W wywiadzie udzielonym Telewizji Republika Marek Jakubiak, kandydat do Sejmu z komitetu Kukiz'15 i prezes Browarów Regionalnych Jakubiak, polemizował z tezą, jakoby w interesie Polski leżała silna Ukraina. Polityk i przedsiębiorca miał się również tłumaczyć ze wspierania portalu Kresy.pl, działającego rzekomo “wbrew polskiemu interesowi” poprzez “antagonizowanie Polski z Ukrainą”.

“Niektóre z Pańskich wypowiedzi muszą zastanawiać, bulwersować, tu nie chodzi tylko o wypowiedzi, ale też konkretne działania. Jest Pan przecież donatorem, wspiera Pan choćby portal Kresy.pl”– zwrócił się do Marka Jakubiaka prowadzący rozmowę Ryszard Gromadzki.

“Panie Redaktorze, ale co tu jest kontrowersyjnego?”– dopytywał Marek Jakubiak.

“Są informacje […] wskazujące na to, że ten portal uprawia działalność – przynajmniej to widać w jego przekazie – która jest sprzeczna z polskim interesem”– odpowiedział redaktor prowadzący.

“Ja wiem, czy sprzeczna? Mówienie o polskiej historii Kresów…?”– odpowiedział kandydat do Sejmu z list komitetu Kukiz’15.

“Antagonizowanie Polski z Ukrainą, jesteśmy w takiej fazie w tej chwili […] dla mnie to jest najgłębiej oczywiste, że również dla milionów Polaków, że jesteśmy w takiej fazie procesu historyczngo, że potrzebny nam jest wspólny język z Ukrainą. Mamy wspólnego wroga – Rosję”– argumentował dziennikarz.

“No, to rozmawiajmy. Przychodzi do Pana prezes Związku Ukraińców Polskich [wł. Związek Ukraińców w Polsce] i mówi, że nie było czegoś takieog jak Rzeź Wołyńska. I jak rozmawiać? I o czym?”– replikował ponownie Marek Jakubiak. Ryszard Gromadzki stwierdził, że na antenie Telewizji Republika nigdy nie padły z ust Piotra Tymy tego typu sformułowania.

“Pan Tyma bywał w tej stacji, w Telewizji Republika i nigdy tak kategorycznie nie formułował tych ocen”– usłyszał w odpowiedzi Marek Jakubiak.

CZYTAJ DALEJ POD NAGRANIEM

“To były porachunki sąsiedzkie, taka jest wersja oficjalna Ukraińców w Polsce […] Najpierw musimy załatwić swoje sprawy, musimy to poukładać między sobą, a potem dopiero mówić o czymkolwiek innym”– mówił Marek Jakubiak. “Pan Prezydent Ukrainy, przyjżdżając do polskiego parlamentu, nie powinien powtarzać słów polskich biskupów, mówiąc ‘wybaczamy i prosimy o wybaczenie’. Powinien powiedzieć: ‘wybaczcie’ […] Ja już nie wiem, kto kogo mordował. My ich, czy oni nas?”– dodał polityk i przedsiębiorca.

“Fakty sa oczywiste…”– wtrącił redaktor prowadzący.

“No więc, co tutaj polemizować?”– replikował Jakubiak.

“Czy jesteśmy w stanie zbudować proces pojednania?”– pytał dziennikarz. “Oczywiście”– odpowiedział polityk.

“A zgodzi się Pan z taką konstrukcją, że bez wolnej Ukrainy, bez silnej Ukrainy nie ma niepodległej Polski?”– zapytał Ryszard Gromadzki.

“Dlaczego?”– dziwił się Marek Jakubiak. Dodał on ponadto, że “to nie może być tak, że tylko i wyłącznie Polacy z czegoś rezygnują”.

OGLĄDAJ NAGRANIE PONIŻEJ

YouTube.com / Kresy.pl

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mesua
    mesua :

    Zgodę buduje się na prawdzie historycznej! Doszło do Ludobójstwa, a Ludobójstwo nie ulega przedawnieniu tylko trzeba je uznać. Zarówno Ukraińcy jak i Ruscy tego nie zrobili. Kto jak nie POLACY powinni walczyć o pamięć naszych rodaków?
    Dotyczy to Wołynia, Katynia, Lwowiaków, Warszawiaków (KL Warschau) itd. … Brawo dla Pana Jakubiaka!

  2. jaroslaus
    jaroslaus :

    prawda jest taka, że “tv republika” i “gazeta polska” to tak samo “polskie” media, jak “polski” był zażydzony parchatymi zbrodniarzami “związek patriotów polskich” w Moskwie, gdzie lęgły się straszne indywidua, jak tate Arona Szechtera – Ozjasz.

  3. jaroslaus
    jaroslaus :

    prawda jest taka, że “tv republika” i “gazeta polska” to tak samo “polskie” media, jak “polski” był zażydzony parchatymi zbrodniarzami “związek patriotów polskich” w Moskwie, gdzie lęgły się straszne indywidua, jak tate Arona Szechtera – Ozjasz. Jak to jest, że w kwestiach dla Polski i Narodu Polskiego – jak wciąganie tzw ukrainy w struktury “zachodu”, czy ściąganie ciapatych do polski, żydostwo z gówno prawda oraz żydy “prawicowe” – nota bene, że o tej samej proweniencji jak ta pierwsza odmiana – mają te same zdanie, a różnią się jedynie kwestiami czwartorzędnymi?

  4. kp
    kp :

    Pan Tyma kłamie i manipuluje. Po pierwsze łże porównując rozliczenia partyjne w II RP (nie jestem historykiem, więc trudno mi ocenić, czy i na jaką skalę takowe były) z aktami terrorystycznymi i mordami ludności cywilnej dokonywanymi przez UON. Po drugie nie ma związku między funkcjonowaniem II RP, a ludobójstwem dokonanym na Wołyniu. To po prostu dwie różne kwestie i przyrównywanie ich do siebie do nieporozumienie. Po trzecie mówienie, że zbrodniarz i ludobójca Bandera był “człowiekiem czasów, w jakich żył” to skandaliczny sposób usprawiedliwiania mordercy, organizacji, którą stworzył i ludobójstwa. Tak samo można usprawiedliwiać Hitlera, czy Stalina!

  5. jerzyjj
    jerzyjj :

    „Myślenie, że można zbudować Europę przeciwko Rosji, jak chce tego parę krajów UE niedawno przybyłych do naszej wspólnoty, to tragiczny błąd”– powiedział szef włoskiego rządu Matteo Renzi podczas zjazdu katolickiego ruchu „Komunia i Wyzwolenie”. Ciekawe o jakich krajach myślał Matteo Renzi mówiąc powyższe słowa? Otóż te „parę krajów UE niedawno przybyłych do naszej wspólnoty”, to: Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia, Malta, Cypr, Bułgaria, Rumunia i Chorwacja. Po dokonaniu selekcji wśród państw „niedawno przybyłych” do UE pozostają następujące kraje usiłujące „zbudować Europę przeciwko Rosji”: Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Bułgaria, Rumunia i ewentualnie Chorwacja. Jak widać zdecydowana większość państw bojowo nastawionych przeciwko Rosji wywodzi się z tzw. obozu krajów demokracji ludowej. Warto zwrócić uwagę, że są to same „potęgi” tak militarne jak i gospodarcze, które dodatkowo mają „wiele” do powiedzenia w strukturach państw członkowskich UE. Ppozycja polityczna tych krajów jest bardzo skromnego formatu, zaś gospodarki i siły militarne są nieliczącym się marginesem w całej strukturach UE i paktu NATO, można wysnuć wniosek, że ich siłą jest wyłącznie bezwzględne podporządkowywanie się polityce Stanów Zjednoczonych, które za ich pośrednictwem usiłują wpływać na europejskie kondominium. Dowodów spolegliwości władz wymienionych wyżej krajów jest dość, ale bardzo charakterystyczny jest ostatni epizod, polegający na propozycji złożonej przez ledwo co rozpoczynającego swoją kadencję nowo wybranego prezydenta Polski Andrzeja Dudę, który zapomniał zapewne o przyrzeczeniach socjalnych składanych swoim wyborcom, ale za to zajął się z mety sprawami, które nasz kraj ani ziębią ani grzeją, ani nie ma na nie wpływu, czyli pośrednictwem w rozwiązaniu konfliktu wewnętrznego na Ukrainie. Dowód ten polega na tym, że z nami jako z „mocarstwem regionalnym” nikt liczyć się nie będzie, ale przy protekcji i namowie Stanów Zjednoczonych możemy odegrać przypisaną nam za oceanem kolejną rolę. Tym razem chodziło o to aby wetknąć patyk w szprychy toczącemu się obecnie jak po grudzie procesowi wdrażania porozumień pokojowych podpisanych w Mińsku, którego pomysł polegać miał na dalszym ich przedłużaniu w połączeniu z rozmydlaniem meritum problemu. W ten sposób Polska, jak i zaproponowane przez nią „kraje sąsiedzkie” stałyby się skutecznym narzędziem wpływającym na opóźnianie i sabotowanie procesu pokojowego toczącego się w pertraktacjach Mińskich. Wpływ zaś ten nie polegałby na przyśpieszeniu czy też skutecznym rozwiązywaniu wewnętrznych problemów Ukrainy, tylko skutek jego byłby odwrotny. Oczywiście kraje- formatu normandzkiej czwórki- uczestniczące w procesie mińskich rozmów pokojowych od razu zorientowały się jaki prawdziwy cel przyświeca propozycji złożonej przez polskiego prezydenta. I nawet Ukraina, która obecnie nie życzy już sobie mieszania się w jej wewnętrzne sprawy przez Polskę (pomna poprzednich doświadczeń z byłym ministrem SZ Radosławem Sikorskim i obiecywanych później gruszek na wierzbie) jeszcze w trakcie ostatniego spotkania w Berlinie z Angelą Merkel i Françoisem Hollande, słowami ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki bardzo jasno określiła wobec tej propozycji swoje stanowisko: „Nie potrzebujemy nowych formatów. Mamy format miński i format normandzki; w ich ramach możemy dyskutować o wszystkim.” Jak sądzić można ukraiński prezydent doszedł wreszcie do wniosku, że rozszerzanie nacisków ze strony Stanów Zjednoczonych na kształt i przebieg toczących się rozmów pokojowych w Mińsku i tak już jest za duży, więc aby zachować równowagę, wystarczy taka formuła jaka obecnie się ukształtowała. Możliwe również jest, że Poroszenko czując się zdradzony przez władze Stanów Zjednoczonych, które poza gołosłownymi deklaracjami i obietnicami nie zrobiły nic więcej aby realnie pomóc Ukrainie, usiłuje teraz lawirować wśród przywódców czołowych państw UE, z tamtej strony dostrzegając- w myśl zasady, że „bliższa ciału koszula”- możliwość ugrania czegoś konkretnego dla Ukrainy. Bo co obecnie mogą oferować Ukrainie Stany Zjednoczone poza dalszą eskalacją konfliktu wewnętrznego w tym kraju i ewentualnym wyciąganiu co smaczniejszych kąsków z gospodarki ukraińskiej? Otóż nic, więc szanse na to, że jednak coś uda się osiągnąć istnieją wyłącznie przy współpracy z wiodącymi krajami UE, a do nich- „niedawno przybyłe” kraje do wspólnoty europejskiej- nie należą, bo są za słabe i nie mają realnego wpływu na kształtowanie się nowego europejskiego ładu Tym samym Poroszenko pragmatycznie ocenił, że również z ich strony, podobnie jak ze strony USA, nic korzystnego dla Ukrainy nie może już więcej, ponad to co osiągnął, oczekiwać. Tak więc po raz kolejny prysł, jak bańka mydlana, mit o roli Polski jako „mocarstwa lokalnego”, które będzie w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej kształtować rzeczywistość polityczną, bo okazało się, że Polska jest tylko słabym krajem, o którym- gdy nasz kraj przyłączył się pod naciskiem amerykańskim do grupy państw popierających wojnę w Iraku- francuski prezydent Jacques Chirac powiedział, że: „Stracili dobrą okazję, aby siedzieć cicho” I taka właśnie z pragmatycznego punktu widzenia jest nasza rola; „siedzieć cicho” i korzystać z dobrodziejstw gospodarczych jakie zapewnia nam nasze położenie geograficzne i przynależność do grona państw UE. Ale oczywiście naszym elitom politycznym taka rola nie pasuje, bo ich ambicje oparte na urojonych mirażach, są daleko bardziej idące. Wynika to z prozaicznego powodu, który wynika z tego, że jeśli nie mogą i nie umieją popisać się umiejętnością dobrego rządzenia w kraju, zapewniając w ten sposób bogactwo Polski i dostatek jej obywateli, poszukują innych możliwości samorealizowania swych chorych ambicji, a ten cel można tylko osiągnąć brylując na zagranicznych salonach. Prawda zaś jest taka, jak ją określił dosadnie Jacques Chirac, mówiąc, że mamy „siedzieć cicho”, i jak jednoznacznie dał do zrozumienia w poniedziałek w Berlinie Petro Poroszenko, że Ukraina ma w głębokim poważaniu propozycje polskiego prezydenta. Tak więc panie prezydencie RP, proszę się wziąć za realizowanie obiecanek wyborczych, a wielką politykę zostawić wielkim, bo w innym przypadku nasz kraj ponownie się stanie pośmiewiskiem na arenie międzynarodowej. ZRODŁO: https://adnovumteam.wordpress.com/

  6. beresteczko1651
    beresteczko1651 :

    “Bez niepodległej i silnej Ukrainy nie ma niepodległej Polski” – to hasło to idiotyzm. Po pierwsze sugeruje, że Polska nie jest i nigdy nie będzie niepodległa – wszakże Ukraina silna i niepodległa nigdy nie była, nie jest i nie będzie! Po drugie kieruje Polskę na ślepy tor ortodoksyjnej polityki proukraińskiej, bez oglądania się na interes własny. Zaś po trzecie jest dla Polaków upokarzająca, gdyż zmusza ich do tolerowania ukraińskiego bandytyzmu, ludobójstwa, szowinizmu i bestialstwa!

      • jaroslaus
        jaroslaus :

        ja nie mam nic przeciwko — a wręcz popieram – stworzenie skansenu banderowskiego tak pomiędzy Zbruczem a Noworosją. Całe to bydło się tam przesiedli i będą mogli sobie składać ofiary z noworodków przed popiersiami Bandery i Szuchewycza. Na obecną chwile nie da się wyplenić kultu OUN UPA bez fizycznej eksterminacji chachłów – dlatego skansen, ogrodzony zasiekami, jest niezbędny.

  7. rebeliant80
    rebeliant80 :

    Silne państwo to takie państwo, które ma słabych sąsiadów, Polska ma 2 bardzo silnych sąsiadów, teraz mamy mieć 3? Jak rozumiem niektórzy chcieli by, aby Polska stała się protektoratem ukraińskim, bo inaczej tego stwierdzenia się wyjaśnić nie da