Zdaniem polskich kierowców ciężarówek, jeżdżących do Wielkiej Brytanii przez Calais jest to obecnie najniebezpieczniejsza trasa. Nielegalni imigranci w biegu wskakują do naczep ciężarówek, rozbijają szyby, podpalają samochody i napadają na kierowców. Do tego przewoźnikom grożą bardzo wysokie kary.

Jeden z polskich kierowców opisuje, jak ciężarówki jeżdżą jedna za drugą w odległości pół metra od siebie, żeby uniemożliwić imigrantom otwarcie drzwi. Ci jednak nie rezygnują i próbują na wszelkie możliwe sposoby wyhamować ciężarówki – rzucają kamieniami, wybijają szyby. Niektórzy próbują podpalać opony na drodze, a nawet same samochody.

Polscy kierowcy nie mogą również liczyć na pomoc francuskiej policji, a w praktyce sami muszą się bronić się przed atakami imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, próbujących ukryć się w naczepach. Policji jest zdecydowanie za mało. Jeden z kierowców opisuje w rozmowie z radiem RMF FM, w jaki sposób działają grupy imigrantów: „oni z jednej strony wchodzą, policja ich przegania, a z drugiej strony podlatuje druga grupa i atakuje. (…) Chowają się gdzieś za barierki, między murki na autostradzie. Przy prędkości 15,20km/h są w stanie rozsznurować linkę celną i wejść na naczepę”.

Sytuacja w całym regionie Calais jest bardzo niebezpieczna. Imigranci, głównie z Afryki, tworzą agresywnie zachowujące się grupy, które napadają na kierowców wychodzących ze strzeżonych parkingów, by kupić coś do jedzenia. Niektórzy są uzbrojeni w noże.

Brytyjskie służby nakładają również wysokie kary za wiezienie imigrantów. W przypadku znalezienia takich „pasażerów”, na kierowcę nakłada się karę w wysokości 600 funtów od osoby, a dla firmy – 900 funtów od osoby. Łącznie to 1,5 tys. funtów za jednego imigranta, czyli niemal 9 tys. złotych.

Rmf24.pl / 40ton.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. poznaniak74
    poznaniak74 :

    Zupełnie jakbym czytał książkę o upadku cesarstwa Zachodniorzymskiego w V wieku. Horda barbarzyńców buszuje sobie bezkarnie po okolicy, a miejscowa biurokracja udaje że nie widzi problemu, albo “okupuje się” łachmytom, a potem “odbija” sobie na miejscowej ludności i kupcach…