“Uważam, że powinniśmy zająć się swoimi sprawami” – mówił Donald Trump pytany o kwestię nowych sankcji przeciwko Rosji w związku z jej ingerowaniem w amerykańskie systemy wyborcze.

Prezydent elekt USA zapytany w środę, czy USA powinny nałożyć sankcje na Rosję w związku z jej ingerowaniem w amerykańskie wybory sugerował, że należy zapomnieć o tej sprawie:

– Uważam, że powinniśmy zająć się swoimi sprawami. Komputery bardzo skomplikowały życie ludzi. W erze komputerów nikt nie wie dokładnie, co się dzieje.

Jak zaznacza agencja Reuters, Trump już wcześniejpodawał w wątpliwość informacje amerykańskich agencji wywiadowczych twierdzących, że rosyjscy cyber-przestepcy wykradli tysiące maili z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej, po czym dostarczyli je portalowi WikiLeaks, by pomóc Trumpowi wygrać wybory prezydenckie.

W środę „The Washington Post” podał, że administracja prezydenta USA Baracka Obamy jest bliska ogłoszenia serii środków karnych względem Rosji, w tym sankcji gospodarczych i dyplomatycznych za jej ingerencję w ostatnie wybory prezydenckie.

Według amerykańskich oficjeli, na których powołuje się gazeta, administracja Obamy pracuje już tylko nad ostatecznymi szczegółami działań, które według nich mają również obejmować niejawne działania, zapewne także w postaci cyber-operacji.

Część elementów odpowiedzi ma zostać upubliczniona jeszcze w tym tygodniu. Wcześniej w Białym Domu debatowano nad tym, jak zrewidować dekret z ubiegłego roku, który miał dać prezydentowi możliwość odpowiedzi na cyberataki z zagranicy, ale nie obejmował działań, mających wpłynąć na system wyborczy. Stąd, nie można było wykorzystać go w przypadku ataków na serwery Partii Demokratycznej czy działań mających wpłynąć na wynik wyborów w USA, o co obecne władze Stanów Zjednoczonych oskarżają Rosję. Ta zdecydowanie zaprzecza.

Przeczytaj: Clinton: przegrałam wybory przez osobistą zemstę Putina

Wcześniej prezydent Barack Obama oskarżył Rosję i Putina o osobiste zaangażowanie w cyber-ataki na Partię Demokratyczną. Na marginesie wrześniowego szczytu G20 w Chinach, wzywał Władimira Putina, do zaprzestania cyberataków w Stanach Zjednoczonych i zagroził poważnymi konsekwencjami, jeśli tego nie zrobi. Kreml twierdzi, że Rosja nie ingerowała w wynik wyborów w USA poprzez zhakowanie serwerów Partii Demokratycznej.

Z kolei według dziennika „Washington Post”, szef FBI James Comey oraz koordynator amerykańskich służb wywiadu James Clapper podzielają ocenę CIA o tym, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów prezydenckich w USA, by pomóc w zwycięstwie Donalda Trumpa.

Jak informowaliśmy, gazeta ta powołuje się na przedstawicieli amerykańskich władz, którzy zapoznali się z informacją szefa CIA Johna Brennana przekazaną podwładnym. Wynika z niej, że trzej szefowie amerykańskich służb są zgodni co do “skali, natury i celów rosyjskich ingerencji” w proces wyborczy.

Wcześniej część kongresmenów sugerowała, że FBI nie podziela analizy CIA, przekazanej wcześniej części senatorów USA podczas briefingu za zamkniętymi drzwiami. „WP” przypomina, że również sam Trump konsekwentnie odrzucał twierdzenia, że Rosja pomogła mu w wygranej.

“Washington Post” informowałteż, że analitycy CIA są przekonani, że Rosja interweniowała w tegoroczne wybory prezydenckie w USA, by pomóc w zwycięstwie Donaldowi Trumpowi.

Rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply