Minister spraw zagranicznych Niemiec Walter-Frank Steinmeier ujawnił, że grupa G-7 rozważa ponowne zaproszenie Rosji do swojego grona.

Steinmeier uzależnił jednak włączenie Rosji do klubu wpływowych państw świata od jej kroków politycznych w sprawie konfliktu na Ukrainie i w Syrii. “Konflikty na Ukrainie i w Syrii pokazują, że w naszym interesie jest nie wykluczać Rosji z wąskiego formatu negocjacyjnego największych gospodarek na świecie… Jeśli w końcu dojdzie do istotnego postępu na wschodzie Ukrainy w negocjacjach rozejmowych w Syrii partnerze z G-7 są gotowi do rozmów o tym z Moskwą” – powiedział szef niemieckiej dyplomacji.

Co ciekawe na deklarację tę Moskwa odpowiedziała chłodno. “Co dotyczy problematyki ósemki, to najważniejsze najpewniej jest to, że w Moskwie [jesteśmy] zadowoleni formatem “dwudziestki” [G-20], która daje najpełniejszy przekrój wiadących gospodarek świata [wpływających] na zachodzące procesy. Ona odzwierciedla rozkład sił” – odniósł się do słów Steinmeiera rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.

W skład G-7 wchodzi Francja, Japonia, Niemcy, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy i Kanada a także przedstawiciel Unii Europejskiej. Rosja, która dołączyła do klubu w 1997 r. została z niego wykluczona po interwencji na Ukrainie w 2014 r. Rosja nadal funckjonuje natomiast w ramach G-20 gdzie poza państwami “siódemki” przynależą także Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Indie, Indonezja, Korea Południowa, Meksysk, RPA, Niemcy i Turcja.

Czytaj także: Szef niemieckiej dyplomacji o sankcjach wobec Rosji

ria.ru/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply