“Prawa polskiej mniejszości muszą być uwzględniane i respektowane w każdym kraju” – mówi minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski.

Odpowiedzialny w Kancelarii Prezydenta za sprawy międzynarodowe prof. Krzysztof Szczerski udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Odniósł się w nim między innymi do stosunków z Litwą, której władze od wielu lat podejmują działania dyskryminujące mieszkających tam Polaków.

Na pewno zmiana stanu obecnego, co można nazwać “nowym otwarciem” w relacjach z Litwą, jest potrzebna. Ważne będą w tej sprawie sygnały, jakie dotrą z Wilna, bo obecna polityka nie może być kontynuowana, gdyż blokuje możliwość ściślejszej współpracy, a przez to obniża spójność naszego regionu. Porozumienie z Litwą jest potrzebne do zbudowania ściślejszego porozumienia między państwami Europy Środkowo-Wschodniej” – powiedział Szczerski.

Prezydencki minister przypomniał tez słowa Andrzeja Dudy wypowiedziane w dniu zaprzysiężenia.

Jestem pewien, że wszyscy nasi partnerzy z uwagą przyjęli deklarację wygłoszoną przez pana prezydenta podczas orędzia inauguracyjnego, że kwestia praw Polaków za granicą oraz sytuacji Polonii będzie jednym z fundamentalnych punktów prezydentury Andrzeja Dudy” – powiedział minister w Kancelarii Prezydenta.

“Prawa polskiej mniejszości muszą być uwzględniane i respektowane w każdym kraju” – zakończył Szczerski.

PAP/KRESY.PL

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    “Tylko dlatego, że byliśmy Polakami”
    12 maja – Dzień Ponarski

    Doły śmierci

    Obok kłamstwa katyńskiego istniało też kłamstwo Ponar – największego miejsca kaźni Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. Jednak o ile każdy z Polaków zna grozę dołów katyńskich, o tyle zbrodnia ponarska zupełnie nie istnieje w świadomości narodowej, a kolejne rządy po 1990 r. bardzo mało zrobiły w tej sprawie. A przecież doły ponarskie są jeszcze bardziej przerażające, bo umierali w nich nie tylko dorośli mężczyźni, lecz także kobiety, dzieci i młodzież.
    W 1940 r. Sowieci zaczęli w Ponarach pod Wilnem budowę bazy paliw płynnych dla samolotów. Zrobili pięć ogromnych wykopów. W okresie okupacji niemieckiej nad te doły Litwini spędzali ofiary – Polaków i Żydów – i rozstrzeliwali je z broni maszynowej. Od lipca 1941 r. do lipca 1944 r. zamordowano w ten sposób około 100 tysięcy ludzi! Życie straciło kilkanaście tysięcy niewinnych Polaków, prawdopodobnie około 20 tys. – zginęli tylko dlatego, że byli Polakami.
    Ludobójstwa w Ponarach dokonywał podległy niemieckiemu gestapo litewski Ochotniczy Oddział Strzelców Ponarskich, zwany Ypatingas Burys. Rekrutował się głównie z członków paramilitarnej organizacji nacjonalistycznej Lietuvos Szauliu Sajunga (Związek Strzelców Litewskich), której liczebność w 1940 r. osiągnęła 62 tysiące. Polacy nazywali ich w skrócie szaulisami – od litewskiego słowa “s~Jaulis” – strzelec.
    Mordy na Polakach dotyczyły najwartościowszych przedstawicieli społeczności polskiej: inteligencji, duchowieństwa, żołnierzy i oficerów Armii Krajowej oraz innych organizacji niepodległościowych. Szczególna gorliwość Litwinów – budujących chore wizje “wielkiej Litwy” pod parasolem “tysiącletniej Rzeszy” – w mordowaniu Polaków wynikała z antypolskiej propagandy nacjonalistycznej, wspieranej umiejętnie przez Niemców. Społeczność litewska w przedwojennym Wilnie stanowiła zdecydowaną mniejszość: niewiele ponad 2 proc. W zbrodniczych umysłach zrodził się więc straszny plan: wystarczy zabić część Polaków, pozostałych zastraszyć i zmienić im nazwiska, a miasto stanie się “czysto” litewskie. Informowały o tym na bieżąco raporty Delegatury Rządu RP na Kraj: “Litwini zawiedzeni w swych nadziejach przez Niemców jeszcze bardziej pragną zemsty nad pokonanymi Polakami. Stale grożą, że po wymordowaniu Żydów przyjdzie kolej na Polaków” (maj 1942). “Wileńszczyzna w dalszym ciągu jest terenem najcięższego na obszarze ziem wschodnich Rzeczypospolitej terroru politycznego, w którym Litwini prześcigają się z Niemcami” (sierpień 1942).
    Polacy mordowani w Ponarach przechodzili najpierw okrutne śledztwo, najczęściej w więzieniu na Łukiszkach lub w areszcie gestapo przy ul. Ofiarnej w Wilnie. Stamtąd przewożono ich ciężarówkami na miejsce zbrodni. Zachowane relacje budzą do dziś lęk i grozę. Na przykład grupie polskich harcerek kazano rozebrać się do naga, następnie puszczono psy, by rozszarpały ofiary, które potem dobijano nad dołami ponarskimi.
    Przez dziesięciolecia komunizmu budowano pracowicie w Związku Sowieckim gmach kłamstwa ponarskiego. Stawiano pomniki, z których wynikało, że ofiarami zbrodni byli obywatele sowieccy!
    Na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie mieszkają tysiące Polaków. To im przede wszystkim należy się pełna prawda o Ponarach i jasne stanowisko władz litewskich wobec tej zbrodni. Tu nie ma miejsca na “politykę”. Prawda o Ponarach musi też trafić do polskich podręczników szkolnych i stać się częścią narodowej świadomości. To nie jest tylko sprawa Stowarzyszenia “Rodzina Ponarska” i dzielnej strażniczki pamięci – pani Heleny Pasierbskiej-Wojtowicz z Gdańska.
    Mamy nadzieję, że strony ponarskie “Naszego Dziennika”, publikowane w Dniu Ponarskim – ustanowionym na pamiątkę największej egzekucji polskiej młodzieży 12 maja 1942 r. – przyczynią się do tego dzieła.
    Szczepan Surdy
    Artykuł w “Naszym Dzienniku nr 109(1605) z 12 maja 2003r.Do dziś niewiele zmieniło się.
    W.kki.com.pl/pijor/polemiki/rubiez/ponary/ponary.html