Zakazując wwozu książek rosyjskich pisarzy władze Ukrainy sięgają po podobne metody co krytykowana przez nie autorytarna Rosja – pisze niemiecki dziennik “Sueddeutsche Zeitung”.

Niemiecka komentatorka Sonja Zekri skrytykowała stworzenie na Ukrainie czarnej listy rosyjskich książek.

Po pierwsze, Kijów zbliża się w deprymujący sposób do metod stosowanych przez Moskwę. Nacjonalizm, paranoja, cenzura to etapy zaostrzania polityki, na którą nie może pozwolić sobie kraj, który przedstawia się jako alternatywa wobec rosyjskiej autokracji” – czytamy w “SZ”.

Komentatorka krytykuje też rosyjskie władze, które szybko podchwyciły sprawę widząc w niej “kolejny dowód na faszystowski charakter rządu w Kijowie”. Tymczasem w Rosji również niektóre książki są zakazane (np. Aleksandra Litwinienki).

Na ukraińskiej “czarnej liście” znalazły się m. in. utwory Eduarda Limonowa i Aleksandra Dugina.

PAP/KRESY.PL

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. sigmund
    sigmund :

    Ci szfabscy bizantyncy to dopiero maja cenzure !! Wiec niech najpierw u siebie wprowadza wolnosc a nie ucza jak ma wygladac u innych! Skoro moskale maja cenzure, szfaby tez to dlaczego ukraina mialaby nie wprowadzic? Ja jestem przeciwnikiem cenzury, ale jak ktos chcve to ma : )

  2. zefir
    zefir :

    Dlaczego ta “Suddeutsche Zeitung”ucieka się do porównań do “deprymujących metod stosowanych przez Moskwę”?Przecież na własnym historycznym podwórzu ma niezliczoną ilość przykładów faszystowskich i nazistowskich hitlerowskich metod będących przykładem i wzorcem do naśladowania w temacie “czarnej listy książek”.SZ cudze gani,zaś swego udaje że nie zna.