Wołodymyr Wiatrowycz, szef ukraińskiego IPN, promuje na swoim profilu facebookowym tekst wychwalający rzekome heroiczno-martyrologiczne cechy Stepana Bandery i krytykujący Jarosława Kaczyńskiego za niechętny stosunek do ukraińskiego nacjonalisty.

Tekst nosi tytuł „O Kaczyńskim i jego Banderze”.

Oto wybrane fragmenty:

Rzecz o Kaczyńskim i jego Banderze.
No bo nasz Bandera – to całkiem inna inna postać.
A Bandera Kaczyńskiego – to rodzony brat Bandery w wersji Putina.

Człowieka, który dźwigał na sobie tyle nieszczęść własnego narodu, że i do dziś dnia dźwiga. Czy za grzechy jego Bóg przeznaczył mu taki los? Możliwe.
I śmiem myśleć, że nie był to grzech zabójstwa. Bo tylko ich dwoje – Stepan i Bóg – wiedzą, czy człowiek z Galicji złamał szóste przykazanie. Bo pomimo krzyków o Banderze Kaczyńskiego, Banderze Putina, a jeszcze wcześniej Banderze komunistów czy Banderze nazistów, ani zwykli ludzie, ani historycy powiedzieć tak,
aby samemu nie złamać któregoś przykazania o krwi na jego rękach, nie mogą.

Dla Putina i Kaczyńskiego był to straszny grzech – grzech pychy. Grzech pewności, niczym nie podpartej, że ci ludzie są narodem. Grzech wyobrażenia, że ta ziemia jest państwem. Grzech nie pokory niewolnika wobec swego byłego pana, ba! nawet wobec panów nad panami.

Stepan niczym pogański bożek dla hierarchów kościelnych był przeklętym wrogiem dla komunistycznych komisarzy politycznych , którzy bali się wzmianki o im w jednym z milionów donosów.

Stepan twardo trzymał swoją linię, czy to znajdując się w polskim więzieniu, czy w niemieckim obozie koncentracyjnym, czy żyjąc w oczekiwaniu na swój koniec z rąk radzieckiego killera.

ZOBACZ TAKŻE: Wołodymyr Wiatrowycz zachwycony wypowiedziami Targalskiego nt. UPA

Więc – Ukraińcy według Kaczyńskiego ( Trenuje nad na nas swoje rozgrywki wobec Polaków?) powinni zapominać o Banderze, żeby nikt nie pokusił się wystąpić przeciw władzy.

Ale dla narodu jaki wciąż prowadzi długotrwała wojnę przeciwko wrogowi, jaki podporządkował sobie siebie niemal pół świata – duma to codzienność. Jak i Bandera. Kilka pomników, kilkadziesiąt ulic, jedna czy dwie biografie.

Jednakże, jeśli wymagają od nas wyrzucić z pamięci Banderę, będziemy dumnymi nie tylko codziennością . Bo przecież tylko my możemy sobie dać rady , ze swoimi . i świętymi i grzesznymi.

kresy.pl / facebook. com

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Wiatrowycza bredy to wymyślone.Bandery ze swoimi grzesznymi mordami nie mogą sobie dać rady więc w melancholię popadają,męczeńskiej poetyki próbują,swych wyznawców w poetyckiej schiżmie poszukują,do proroka Stefka-cwela się odwołują.