Janusz Palikot po raz kolejny próbuje wybić się na kampanii negatywnej. Branie na cel lokalnej struktury PSL nie było chyba jednak najlepszym pomysłem.

Palikot pojawił się pod siedzibą PSL w Rzeszowie. “Wcześniej czy później przyjdzie taki czas, ja to obiecuję, że wcześniej czy później zrobię porządek z Polskim Stronnictwem Ludowym. Nie może mieć miejsca taka patologia. Platforma Obywatelska, inni koalicjanci, wcześniej SLD, tolerowali przez lata właśnie funkcjonowanie tej złodziejskiej partii, tej mafii partyjnej” – ograżał się Palikot nazywając PSL “złodziejską partią”. Jego działacze byli jednak gotowi i odpowiedzieli ironicznie witając go chlebem i solą, co nota bene czynił poseł Dariusz Dziadzia, który zanim wstąpił w szeregi PSL był posłem… Ruchu Palikota. Szef podkarpackich struktur ludowców Jan Bury wręczył Palikotowi słoik lokalnych ziół, ten zaś rewanżował się wręczeniem rzekomych sztabek złota. Atmosfera jednak gęstniała. Zwolennicy obu partii zaczęli się przekrzykiwać. Po tym gdy Palikot nakleił na drzwi lokalu PSL plakat z hasłem “Zrobię z nimi porządek” został on natychmist zaklejony plakatem Adama Jarubasa – kadydata PSL na prezydenta. W końcu pod lokalem wywiązała się przepychanka. Aktywiści Twojego Ruchu twierdzą, że jedna z jego działaczek została uderzona w twarz.

onet.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply