Przed Pałacem Prezydenckim stanie instalacja upamiętniająca ofiary katastrofy smoleńskiej. – To dobra decyzja – ocenia Dariusz Fedorowicz, który 10 kwietnia 2010 r. stracił brata.
Instalacja ma się pojawić na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie 10 kwietnia.
– Czegoś, co można by nazwać pomnikiem pewnie nie będzie, bo żeby zbudować pomnik muszą być spełnione pewne kryteria, prawne również. Nie wykluczam, że z okazji tej rocznicy może być tam umieszczona pewna instalacja, która będzie przypominała to co się wydarzyło 10 kwietnia– powiedział w audycji „7 Dzień Tygodnia” w Radiu ZET Jacek Sasin.
Wczoraj prezydent zaznaczył, że instalacja powinna powstać, ponieważ wielu ludzi jej potrzebuje.
Dariusz Fedorowicz pozytywnie ocenia tę informację.
– Myślę, że jest to bardzo dobry pomysł i jest to bardzo miłe dla mnie, że wreszcie, po sześciu latach w tym miejscu przecież, które wybrał suweren, wybrał naród, znajdzie się instalacja, która będzie upamiętniała tragedię narodową. To bardzo dobra decyzja. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że pomnika nie sposób wybudować z dnia na dzień, ale wierzę głęboko w to, że właśnie tam, w tym jednym jedynym miejscu, które wskazali Polacy tak licznie tam pielgrzymując, powstanie wreszcie godne upamiętnienia miejsce w postaci pomnika– mówi Dariusz Fedorowicz.
tvp.info/radiomaryja.pl/KRESY.PL
Ta katastrofa – zamach nie wydarzył się pod pałacem prezydenckim, Ci ludzie już nie żyją a miejscem zmarłych jest cmentarz i tam jest też miejsce dla kwiatów i zniczów i dla rodziny – zwolenników którzy chcą oddać hołd poległym, a na pokładzie tego samolotu byli ludzie którzy pełnili wysokie funkcje w Państwie Polskim ale niczym wybitnym się nie odznaczyli w historii Polski więc myślę że wystarczy tablica z nazwiskami poległych upamiętniająca ten feralny dzień i to wszystko….