Aleksandr Łukaszenko nie zapomniał o dwudziestej rocznicy powołania najważniejszej specsłużby w kraju – Służby Bezpieczeństwa Prezydenta Republiki Białoruś.

Łukaszenko “jednym z najpoważniejszych zagrożeń” nazwał terroryzm, z którym, jak to ujął, walczy i ona sam, i jego Służba Bezpieczeństwa. Jak zaznaczał Białoruś również doznała owego zagrożenia wspominając o zamachu z Dnia Niezależności w 2008 r. oraz zamachu w mińskim metrze z 11 kwietnia 2011 r. W tym drugim zginęło 15 osób a 204 zostały ranne. Białoruski prezydent zwracał uwagę swoim funkcjonariuszom na to, że “złoczyńcy” mogą korzystać z nowoczesnych “naukowo-technicznych i informacyjnych systemów”. Domagał się aby Służba wywiązywała się ze swoich zadań prewencyjnych i wszelkie “zagrożenia” zwalczała już w zarodku.

Służba Bezpieczeństwa Prezydenta została powołana na osobisty rozkaz Łuakszenki, wkrótce po jego dojściu do władzy i według komentatorów jej powstanie wynika z braku jego zaufania do odziedziczonego z czasów radzieckich KGB. Między obiema służbami, a także prokuraturą, trwa zresztą walka w wpływy.

To prawdopodobnie ramach tej służby działał szwadron śmierci działający u schyłku lat 90′ pod dowództwem nieżyjącego już Dmitrija Pawliuczenki. Na kanwie wyjaśniania sprawy zniknięcia opozyjnych polityków Hanczara, Zacharenki oraz biznesmena Krasowskiego w listopadzie 1999 r. doszło nawet do aresztowania Pawliuczenki przez KGB. Łuaszenko jednak nakazał wówczas natychmiastowe uwolnienie oficera zaś szef KGB i Prokurator Generalny zostali zdymisjonowani.

tut.by/kresy..pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply