Posłanka PiS Joanna Lichocka przyznała się do winy i przeprosiła wyborców.

Lichocka sama przyznała się do swoich problemów z policją drogową. Na Facebooku zamieściła zdjęcie ulicy Wirażowej w Warszawie, gdzie na ulicy ciągnącej się między płotem lotniska a drogi ekspresowej S79 obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h.

Zdarzyło mi się o tym niestety zapomnieć. I tam właśnie, onegdaj, miły pan policjant bardzo uprzejmie, niemniej dobitnie mi ten fakt przypomniał oraz… zatrzymał moje prawo jazdy. Udało mi się bowiem w to niedzielne popołudnie na pustej prostej trasie rozpędzić do 101..” – napisała posłanka PiS w poście.

Jednocześnie Lichocka zwróciła się do internautów z pytaniem, czy na ulicy Wirażowej ograniczenie prędkości nie powinno zostać zwiększone do 80 km/h.

Obiecuję w przyszłości poprawę – będę tą drogą jeździć wolniej (choćby kusiło). Na dniach zapadnie decyzja administracyjna o zawieszeniu moich uprawnień na trzy miesiące” – napisała posłanka.

rp.pl/KRESY.PL

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. xme
    xme :

    Takich mamy posłów, tej baby nie lubię ale śmiać mi się chce z jej wrodzonej tępoty i tu nie o prędkość chodzi. Każde urządzenie pomiarowe stosowane przez psiarnię ma tolerancję pomiaru, zwyczajowo jest to plus minus 3-5 km/h. Tu tolerancja teoretycznie powinna być na korzyść kierowcy… Drugie. Zgodnie z rozp. MG z dnia 17.02.2014 r każde urządzenie pomiarowe powinno mieć możliwość identyfikacji pojazdu mierzonego. Znając życie pies mierzył jakimś złomem, bo głównie taki mają na wyposażeniu… No i tu kłania się znajomość prawa przez osłów, którzy je ustanawiają. Teraz pewnie by zdobyć poklask obnosi się ze swoim męczeństwem i wspaniałomyślnością, że nie skorzystała z immunitetu. A mogła sprawę pociągnąć i z korzyścią dla wielu szarych obywateli zrobić porządek z tym burdelem jaki mamy w przepisach i co też ważne, z bezwzględnością umundurowanych bandytów, którzy na wyścigi okradają kierowców!

  2. mix
    mix :

    Lichocka Lichocką, ale że niektóre ograniczenia prędkości są debilne to prawda – na prostej drodze przez jakieś nieużytki gdzie nikt nie chodzi potrafią postawić 50/h. A jak będą potrzebować kasy z mandatów to zmniejszą do 40 albo i jeszcze mniej. Poza tym każdy urzędas chce się wykazać, a najprościej to robić wprowadzając kolejne ograniczenia – wszystko oczywiście pod szczytnym hasłem świętego bezpieczeństwa bo wtedy nikt nie ośmiela się protestować.