Paweł Kukiz szuka innych dróg na zmianę rzeczywistości społeczno-politycznej w naszym kraju o czym mówił dziś w Jarocinie.

“Nie będę tworzyć żadnych durnych struktur. Zaraz się pojawią cwaniacy i tak dalej. Wybierzemy sobie własnych posłów z JOW-ów. Takich, którzy będą odpowiedzialni przed nami, a nie wodzami partyjnymi. I tyle. I cała filozofia. I to jest cała moja polityka. A jak to zrobimy, to mam w du** tą politykę i wracam tylko i wyłącznie na scenę” portal interia.pl cytuje Kukiza.

Kukiz wzywał natomiast do jak najszerszej akcji towrzenie komitetów referendalnych na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.

fakty.interia.pl/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    …dłuższa obecność Kukiza w debacie publicznej obnaży jego pustkę programową. Wszak Andrzej Lepper był przy nim mężem stanu. Poza wykrzykiwaniem o złodziejach, mafii i JOW-ach Kukiz nie ma nic do zaproponowania. Było to widać w debacie telewizyjnej, która obnażyła jego bezradność intelektualną. Dla części ludzi był to rozczulający dowód na to, że Kukiz jest kimś nowym, od kogo nie trzeba jeszcze wymagać profesjonalnego przygotowania, ale sądzę, że ten trick wkrótce przestanie działać. Mamy przecież w przekazie Kukiza liberalizm gospodarczy, rytualne potępienie urzędników, niechęć wobec instytucji publicznych, histeryczny antykomunizm, kult żołnierzy wyklętych, nacjonalizm, nieustane odwoływanie się do rodziny jako podstawowej komórki społecznej. Całość podlana antyintelektualnym, emocjonalnym sosem. Czego jeszcze trzeba, by spodobać się mediom głównego nurtu?
    Występy polityczne Kukiza przypominają koncerty w Mrągowie, tyle tylko, że piosenki są zastępowane szczuciem przeciwko nieprzychylnym dziennikarzom, urzędnikom albo politykom. Gdy zaś nikną argumenty, Kukiz zaczyna powtarzać frazesy o mafii i złodziejach albo opowiadać o swoim życiu. Mamy więc pokaz sprawnego kabotyństwa pomieszanego z wyciskaniem łez.