“Mamy do czynienia z wojną domową. Ta wojna domowa jest pretekstem do ingerencji Rosji, która wykorzystuje ją do swoich celów” – mówi ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. “Konflikt w Donbasie jest już regularną wojną, w której walczą dwie strony. Oczywiście strona zwana separatystami korzysta z pomocy zbrojnej wojska rosyjskiego” – dodaje kapłan.

Mamy do czynienia z wojną domową. Ta wojna domowa jest pretekstem do ingerencji Rosji, która wykorzystuje ją do swoich celów. Krym został zajęty szybko i prawie bez walk dlatego, że przynależność Krymu do Ukrainy stała pod znakiem zapytania. Krym przez stulecia nie był historycznie związany z Ukrainą, został natomiast przyłączony w sposób sztuczny do tego kraju w 1954 roku, w wyniku fantazji Chruszczowa– mówi kapłan w wywiadzie dla “Dziennika Polskiego”. Dodaje on, że obawy o rozpad państwa ukraińskiego są uzasadnione:

Ukraina pęka w szwach i nie ma w niej zgody co do wielu podejmowanych przez władzę poczynań. Dlatego obawy o rozpad Ukrainy wydają mi się jak najbardziej zasadne. Jedno jest pewne – nie ma dziś jakiejkolwiek realnej możliwości powrotu Ukrainy do stanu sprzed kilkunastu miesięcy. Pozostaje więc pytanie, czy Ukraina pozostanie państwem okrojonym, czy będzie się rozpadać– mówi ksiądz. Żeby było jasne – scenariusz rozpadu Ukrainy uważam za bardzo niekorzystny dla Polski. Dopóki Ukraina funkcjonuje jako duży, wielokulturowy kraj, równoważący wpływy wschodniej i zachodniej części, sytuacja jest dla nas bardziej bezpieczna. Tym niemniej mleko już się wylało – zarówno Krym, jak i Donbas wydają się stracone dla Ukrainy– dodaje kapłan w dalszej części wywiadu. Duchowny skrytykował również polską politykę wschodnią po 1989 roku:

Ani na Litwie, ani na Ukrainie układ, w którym Polska jest regionalnym hegemonem, nie jest mile widziany. W imię tych mrzonek od 25 lat zamiatana jest pod dywan sprawa ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich. Uznaliśmy, że zsyłki na Sybir i do Kazachstanu są godne przypomnienia, podobnie ze Zbrodnią Katyńską. Oczywistością jest pamięć o KL Auschwitz. Natomiast ludobójstwo na Wołyniu zostało potraktowane inaczej. Ustawiczne ustępstwa wobec nacjonalistów ukraińskich sprawiły, że Polska jest traktowana jako słabe, niekonsekwentne i skłócone państwo– zaznacza ksiądz Isakowicz-Zaleski. Według duchownego Polskę czeka przeorientowanie polityki wschodniej, jednak niekoniecznie musi to nastąpić z woli samej Warszawy:

Nie mam wątpliwości, że przestarzała koncepcja Giedroycia zostanie niebawem zastąpiona nową, ale tę nową wypracują Niemcy, Francuzi i Amerykanie. I ta koncepcja prędzej czy później obejmie jakiś kompromis z Putinem. Wówczas pozostaniemy sami na placu boju, bez żadnej koncepcji, jak odbudować stosunki z Rosją– mówi duchowny.

dziennikpolski24.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. piotr_b
    piotr_b :

    Polacy się po prostu boją, boją się być silni, boją się wziąć sprawy w swoje ręce, boją się wziąć odpowiedzialność. Dlatego od 25 lat pozwalają rządzić klice, która daje im gwarancje pt. “wy sobie spokojnie usiądźcie, my za was wszystko załatwimy”.

    • zan
      zan :

      Tak działa demokracja fasadowa wymyślona na Zachodzie. Nie inaczej jest w Skandynawii, w USA, w Japonii…Rząd jest kontrowany przez wielki kapitał, bankierów, oni kontrolują media, sponsorują polityków. Społeczeństwa są bierne i niedoinformowane. 5-10% kapujących ludzi zostaje zawsze przegłosowanych. Znamienne jest, że władza zawsze apeluje do uczestnictwa w wyborach ale nie do poważnego namyślenia się na kogo oddać głos.

  2. zan
    zan :

    Kijowski rząd wobec mniejszości narodowych zaczął się zachowywać bezmyślnie, zupełnie jak hitlerowskie Niemcy. Hitlerowskie Niemcy gardziły Rosjanami i Ukraińcami, choć ci z początku garneli się do nich jako wyzwoliciele od bolszewickiego terroru. W obu przypadkach Rasa Panów przeliczyła się z własnymi możliwościami. III Rzesza mogła mieć wiernych żołnierzy, Ukraina mogła mieć lojalnych obywateli. Jestem pewien, że Niemcy popełnili po prostu błąd. Ukraińców nie jestem pewien, być może wojna domowa na Ukrainie jest zleceniem Waszyngtonu. Świadczy o tym rażąca niekompetencja operacji ATO.