Podczas wiecu wyborczego w Stargardzie Szczecińskim prezydent Bronisław Komorowski odpowiedział swoim oponentom, którzy przy tej okazji zorganizowali demonstrację. Mówił wyraźnie podniesionym głosem, niemal krzycząc i wygrażając pięścią.

„Ci co tam wrzeszczą, ci co skandują skandaliczne hasła, ci którzy obrażają prezydenta Rzeczpospolitej, ci którzy obrażają i nie szanują Polski – stanowią dla nas wszystkich zagrożenie. Im musimy się przeciwstawić 10 maja, z nimi musimy wygrać! Ich musimy zepchnąć na kompletny margines!”– mówił podniesionym głosem prezydent Komorowski.

„Tacy ludzie będą wchodzić do Pałacu Prezydenckiego! Tacy ludzie będą budowali wizerunek naszej ojczyzny na zewnątrz! Tacy awanturnicy! Tacy przeciwnicy zgody! Nie ma na to naszej zgody!”– głośno podkreślał Komorowski, niemal wygrażając przy tym pięścią.

Później stwierdził, że takich ludzi w ogóle się nie boi. “Odpuśćmy im ich winy, bo nie wiedzą co czynią”– powiedział prezydent.

W manifestacji wzięli udział m.in. sympatycy partii KORWiN.

Redakcja nie odpowiada za tytuł nagrania.

youtube.com / tvn24.pl / Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. franciszekk
    franciszekk :

    Nie sądziłem, że aż tak mały móżdżek! Schodzi do POziomu: PO-gróżek, pyskówki, przekrzykiwania się z młodzieżą! Jego PO-plecznicy widocznie doskonale wiedzą jakiego mają konia i celowo nie wystawiają go na PUBLICZNY wyścig – DEBATĘ !

  2. jerzyjj
    jerzyjj :

    Dziadek masona “hrabiego” Bronisława Komorowskiego, niejaki Osip Szczynukowicz – to rezun oddelegowany przez Sowiecki Rewolucyjny Komintern do dywersji na terenach pozaborowych, odebranych Rosji Traktatem Wersalskim.

    W czasie wojny polsko-bolszewickiej, dziadek Komorowskiego był czekistą w armii Tuchaczewskiego i po sromotnym laniu w bitwie nad Niemnem w 1920r. dostał się do polskiej niewoli. Zachowała się jego kartoteka jeńca wojennego.

    W październiku 1920 dziadkowi Komorowskiego udało się zbiec i schronił się na Litwie w Kowaliszkach u polskiej szlachty o nazwisku Komorowscy. Właściciele majątku zginęli z rąk Rosjan, a Szczynukowicz przywłaszczył sobie
    ich nazwisko. Tam w roku 1925 narodził się Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława Marii.

    Po wyparciu Niemców z Litwy przez Armię Czerwona pod koniec roku 1944 Zygmunt Leon Komorowski wstępuje do wojska polskiego do armii Berlinga. Służy w 12 Kołobrzeskim Pułku Piechoty i błyskawicznie awansuje na stopień oficerski.

    Bronek na temat swojego ojca na swojej stronie, pisze: “Zygmunt Komorowski, mój ojciec (1925-1992), za czasów tzw. pierwszej okupacji sowieckiej i za okupacji niemieckiej działał w konspiracji (pseudo Kor), a od jesieni 1943 roku był w AK. Pod koniec wojny ojciec przebijał się do Polski razem z Łupaszką.

    Złapali go bolszewicy z bronią w ręku, ale nie rozstrzelali(?) jak stu innych, tylko wsadzili do więzienia. Za złoty pierścionek babuni strażnik wyprowadził go z celi, z której więźniowie trafiali pod stienku, do takiej w której siedzieli rekruci do armii Berlinga.

    Niech Bronek wytłumaczy ten “cud nad cudami”, że oto żołnierz AK z oddziału Łupaszki, śmiertelnego wroga Sowietów i polskich zdrajców, złapany z bronią w ręku, w ciągu paru miesięcy zostaje oficerem L.W.P.

    Jeżeli fakty podane przez Bronka, że jego ojciec był w oddziale Łupaszki są prawdziwe, to jedynym wytłumaczeniem tego “cudu” jest to, że Zygmunt Leon Komorowski, ojciec Bronisława – był sowieckim agentem!

    Był nim także i syn Bronek, który jak wskazuje przeciek z utajnionego aneksu do raportu o WSI, był sowieckim agentem działającym w polskich WSI.
    https://wzzw.wordpress.com/2014/02/17/bronislaw-komorowski-vel-szczynukowicz-archiwa-ipn-%E2%98%9A%E2%97%99%E2%97%99%E2%97%99%E2%97%99-przeczytaj/