Wcześniej Chrystia Freeland unikała odpowiedzi na pytania o przeszłość dziadka, Mychajły Chomiaka, określając doniesienia na jego temat mianem „rosyjskiej propagandy”.

Kanadyjska prasa dotarła do szczegółów życiorysu Mychajły Chomiaka, dziadka obecnej minister spraw zagranicznych Kanady Chrystii Freeland. Wyszło na jaw, że podczas okupacji niemieckiej był on redaktorem naczelnym ukraińskojęzycznej gazety wydawanej w Krakowie „Krakiwski Wisti” (Krakowskie Wieści). „Krakiwski Wisti” były organem kolaboracyjnego Ukraińskiego Komitetu Centralnego, któremu przewodniczył Wołodymyr Kubijowycz. Gazeta w pełni popierała niemiecką politykę w okupowanej Polsce. Według kanadyjskiego badacza Ernesta Gyidela, cytowanego przez Edmonton Journal, około jednej czwartej objętości gazety zajmowała nazistowska propaganda skierowana przeciwko Żydom, Polakom i Rosjanom. Żaden z artykułów w „Krakiwskich Wistiach” nie został podpisany nazwiskiem Chomiaka. Prawdopodobnie ograniczał się on do zarządzania redakcją.

Po zakończeniu wojny Mychajło Chomiak wyemigrował do Kanady. Jego kolaboracyjną przeszłość ujawnił jego zięć, historyk John-Paul Himka, zagorzały krytyk ukraińskiego nacjonalizmu, który po śmierci Chomiaka przejął jego prywatne archiwum. W 1996 roku w obszernym artykule naukowym opisał działalność „Krakiwskich Wisti”. W przedmowie do artykułu Himka zawarł podziękowania dla Chrystii Freeland za „wskazanie problemów i wyjaśnienia”. W związku z tym kanadyjska prasa konstatuje, że obecna minister spraw zagranicznych Kanady od przeszło 20 lat znała niechlubne karty życiorysu dziadka.

Doniesienia o nazistowskiej przeszłości dziadka Chrystii Freeland pojawiły się w rosyjskich mediach po tym, jak w styczniu br. roku stała się ministrem spraw zagranicznych Kanady. Proszona o skomentowanie tych informacji Freeland bagatelizowała je jako „rosyjską propagandę”.

edmontonjournal.com / globeandmail.com / ottawacitizen.com

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. krok
    krok :

    Hitlerowcy, Ustasze, Banderowcy, często mieli ochronkę w Watykanie i Czerwonym Krzyżu, którzy wydawali im dokumenty emigracyjne głównie do USA i Kanady. Niestety ani kościół, ani Czerwony Krzyż nigdy się z tego nie rozliczyli, a oprawcy stali się nietykalni, niejednokrotnie wiodąc dostatnie życie, będąc osobistościami w tych krajach.