Anglojęzyczna japońska gazeta “The Diplomat” pisze że jeśli USA nie będą gotowe do zrewidowania swojej polityki zagranicznej w stosunku do Rosji i Chin, to Moskwa i Pekin mogą zawrzeć antyamerykański sojusz.
“The Diplomat” pisze między innymi, że Stany Zjednoczone “przeginają pałkę” w kwestii cen na ropę naftową, czym “denerwują” nie tylko Moskwę. Gazeta sugeruje, że za spadek cen na ropę naftową stoi polityka amerykańska.
Jeśli Waszyngton wciąż będzie przeginał pałkę w kwestii cen na ropę naftową, Ukrainy i rozszerzenia NATO i jeśli Stany Zjednoczone znacząco naruszą balans sił w rejonie Oceanu Spokojnego przeciwko Chinom, to Federacji Rosyjska i Chińska Republika Ludowa mogą podjąć zdecydowane kroki w kierunku formalnego sojuszu, chociaż nie w tej postaci, w jakiej by te kraje chciały– pisze “The Diplomat”.
“The Diplomat” / Kresy.pl
Nie ma istotnej różnicy pomiędzy sojuszem zawartym za zasłoną ,a w świetle reflektorów.
Przynajmniej nikt nie będzie miał wątpliwości.
tagore
Tutaj istotne jest co innego. W ten sojusz Rosję oraz Chiny wpychają USA poprzez równe dociskanie obu krajów. Japończycy zauważają ten proces i nie są z niego zadowoleni. Prowincjonalna propaganda w Polsce mówi o “osamotnieniu Rosji”, natomiast ciemny lud dowcipkuje o granicy polsko-chińskiej. Jak widać kraje takie jak Ukraina, Litwa i Polska czują się silniejsze niż Japonia. Stopień intelektualnej degradacji naszych elit przeraża mnie.
Wzajemne ciążenie Rosji i Chin jest naturalnym procesem cywilizacyjnym. Mają wiele punktów wspólnych dotyczących urządzeń życia społecznego. Najwyraźniej widać to na poziomie władzy czy też relacji władza – jednostka, nie wspominając o etyce. Jedni i drudzy podbici przez Mongołów przejęli ich organizację państwa – dla Rosji mamy chan-car-pierwszy sekretarz-prezydent FR; dla Chin podobnie przy czym zamiast cara był cesarz. Po drugie zarówno Rosja jak i Chiny mają wspólny interes w detronizacji USA jako tzw. Numer One na świecie. Mają ambicje stworzyć triumwirat z USA. Nie jest to w naszym interesie ( bylibyśmy przedmiotem kompromisów głównych graczy). Nasze korzenie to cywilizacja łacińska podobnie jest w przypadku USA.
Taaa….cywilizacja łacińska aż promienieje z Charlie Hebdo, ze szwedzkich meczetów, masonerii, komisarzy europejskich, Obamy, pana Tuska, Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego, Sakiewicza, TVN… No i przede wszystkim od syjonistów. Do tego jeszcze tradycyjne banialuki o “mongołach”. W ciążeniu Rosji i Chin nie ma nic naturalnego. Ono zostało wymuszone przez agresywną politykę USA. Przez wieki głównym teatrem Rosji była Europa.
Proszę przeczytać prace prof. Feliksa Konecznego. Poza tym w swoim wpisie odnoszę się do źródła naszej cywilizacyjnej przynależności i nic nie wspomniałem jak wygląda stan obecny. Podstawą owocnej wymiany poglądów jest umiejętność odróżniania tezy od argumentu. Proszę nad tym popracować.
Jerzy_A_J piszesz takie farmazony, że szkoda nawet czasu na rozbieranie tego na części pierwsze. Zwrócę tylko uwagę na podstawowy fakt, że Chiny mają apetyt na Rosyjskie zasoby i ziemie i Rosyjska władza czuje na sobie ten wzrok głodnego i silniejszego drapieżnika… gdyby nie to że USA są zagrożeniem dla obu – już dawno by się ostro żarły.
Wystarczy, żeby Chiny postawiły w wymagalność wszelkie papiery dłużne USA, jakie mają w formalnym, bądź nieformalnym posiadaniu (skup obligacji USA w latach 2000-2011 poprzez sieć pośredników). Może wówczas okazać się, że posiadają również hipotekę budynku pentagonu, kongresu i białego domu. Już widzę ten “majdan” w Waszyngtonie!!! Cóż – nasi “experci” nadal będą uważać Chiny za dziki kraj, gdzie jeździ się tylko rowerami i zapieprza za miseczkę ryżu tygodniowo. Cały chiński problem “światowej ekonomii” polega na fakcie braku skośnookich pejsoli, których możnaby zamontować jako kretów w chińskiej gospodarce, hhhahahahhhahhhaha. Ci skośni, którzy dali się jakoś skorumpować pejsatym skończyli już smutno – dodatkowo ich rodziny, pozbawione wcześniej lewego majątku, musiały zapłacić za naboje, użyte podczas egzekucji…
“polega na fakcie braku skośnookich pejsoli” Jaruzelski kiedyś powiedział, że tym czym dla Europejczyków są europejsy, tym dla Chińczyków są Wietnamczycy. Ciekawe.