Grzegorz Braun odpowiada na pytania środowisk kresowych

Niezależny kandydat na prezydenta odpowiedział na pytania sformułowane przez reprezentującego środowiska kresowe Polsce, znanego pisarza Stanisława Srokowskiego.

Srokowski sformułował już u progu kampanii wyborczej szereg pytań dotyczących zagadnień związanych z polityką historyczną i prawami polskich mniejszości na Kresach: http://www.timesofisrael.com/israel-thwarts-attack-on-northern-border-kills-four-terrorists/Grzogorz Braun był jednym z nielicznych kandydatów, którzy na nie odpowiedzieli. Odpowiedzi opublikował na swojej stronie internetowej. Oto one [zastosowano oryginalno pisownię].

1. Czy poprze Pan nasze starania, by Sejm RP uznał masowe mordy dokonane przez OUN i UPA na ludności polskiej w latach 1939-1947 za zbrodnię ludobójstwa?

Tak jest, poprę. Nie ma cienia wątpliwości, że mordy te były masowe i metodyczne – nie były dziełem przypadku, lecz zaplanowanej akcji; nie były przejawem spontanicznego bestialstwa, ale miały charakter zorganizowanej czystki etnicznej; nie zostały dokonane przez zwyrodniałe jednostki, ale przez zorganizowane oddziały na rozkaz z góry; nie były zatem sprawą marginesu społecznego, którą przypisać można poczuciu bezkarności w warunkach wojennego bezprawia, ale sprawą poważnej części ukraińskiej elity narodowej, która eksterminację Polaków włączyła do swojej agendy politycznej – co doskonale wyczerpuje znamiona czynu opisanego w art. II Konwencji ONZ w/s Zapobieganie i Krania Zbrodni Ludobójstwa (1948), jako działanie „w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych”.

2. W czasie II wojny światowej ukraińskie formacje faszystowskie zorganizowane w OUN i UPA wymordowały ok. 200 tys. Polaków. Pragniemy wiedzieć, czy Pan jako Prezydent RP, poprze nasze starania o ustanowienie przez Sejm dnia 11 lipca – Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN i UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej?

Tak jest, poprę. Pamięć Krwawej Niedzieli 11 lipca 1943 roku na Wołyniu – rzezi dokonanej niemal synchronicznie w dziesiątkach wsi, przysiółków, majątków i parafii województwa wołyńskiego – powinna stać się stałym elementem świadomości narodowej wszystkich Polaków, niezależnie od tego gdzie i kiedy urodzonych.

3. Czy poprze Pan nasze starania o zbudowanie Muzeum Kresów, jako placówki upowszechniającej wiedzę o historycznych dokonaniach mieszkańców tej części utraconych ziem polskich RP, a także obrazującej akty ludobójstwa?

Tak jest, poprę.

4. Czy poprze Pan nasze starania o postawienie nauki historii w szkołach średnich na takim poziomie, który pozwoli młodzieży na pełną orientację w dziejach polskiego narodu?

Tak jest, poprę. Przy czym bynajmniej nie ograniczałbym imperatywu szerzenia prawdy historycznej li tylko do poziomu szkoły średniej. Jednocześnie zastrzec muszę, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem kołłątajowsko-stalinowskiego systemu edukacji przymusowej, zetatyzowanej, zbiurokratyzwanej i scentralizowanej. Państwowe programy w szkolnictwie zawsze egzekwują przede wszystkim konformizm wobec aktualnie dominujących ideologii – szerzą więc dezinformację, demoralizację i wynarodowienie (patrz np.: globalne ocieplenie, gender, czy poprawność polityczna, także w nauce historii). Nie spodziewam się zatem trwałego odwrócenia tego fatalnego trendu poprzez decyzje administracyjne nawet na najwyższym szczeblu – co bowiem jedna władza demokratyczna z dnia na dzień zaprowadzi, to druga równiez z dnia na dzień może odwołać. Elementarna wiedza o historii będzie docierać do młodego pokolenia tym skuteczniej, im szerszy zasięg będzie miało szkolnictwo katolickie inicjowane przez polskich patriotów bez oglądania się na programy ministerialne (patrz: program pracy organicznej KOŚCIÓŁ – SZKOŁA – STRZELNICA w polskich parafiach na 1050.-lecie Chrztu Polski). A swoją drogą, ma się rozumieć, że póki państwo zachowuje pozycję quasi-monopolityczną na rynku usług edukacyjnych – trzeba bezwzględnie domagać się prawdy o Zagładzie polskich Kresów na lekcjach historii na każdym szczeblu edukacji, od przedszkola do Polskiej Akademii Nauk (która notabene również jest przecież instytucjonalnym reliktem sowietyzmu).

5. Czy poprze Pan wniosek środowisk kresowych o wzniesienie w stolicy Polski pomnika ofiar banderowskiego ludobójstwa i czy obejmie Pan swoim patronatem tę inicjatywę?

Tak jest, poprę.

6.Czy wystąpi Pan do prezydenta Republiki Ukrainy z wnioskiem o uznanie przez władze tego państwa mordów dokonanych na ludności polskiej przez OUN – UPA za zbrodnię ludobójstwa, a organizacje OUN i UPA za zbrodnicze?

Tak jest, wystąpię. Ważne uzupełnienie: o ile rachunki moralne i polityczne za ludobójcze działania ukraińskich szowinistów należy bezwzględnie adresować do Kijowa – tak długo, jak długo tamtejsza elita postrzega i propaguje postaci rozkazodawców i egzekutorów zbrodni na Polakach jako pozytywny punkt odniesienia w formacji ukraińskiego patriotyzmu – o tyle rachunki prawne (najdosłowniej rozumiane, także np. jako pozwy o odszkodowanie za stracone zdrowie, życie i mienie) adresować należy również do Berlina. Ludobójcze idee i praktyki OUN i UPA kulminowały bowiem na terenach objętych jurysdykcją niemiecką – prawo międzynarodowe stanowi zaś wyraźnie, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo na terenach okupowanych spada właśnie na okupanta, a więc w tym wypadku Niemców.

7. Czy wystąpi Pan do odpowiednich władz Republiki Ukrainy w sprawie likwidacji haniebnych pomników, stawianych na przedwojennych ziemiach polskich Stepanowi Banderze, Romanowi Szuchewyczowi, mordercom z OUN i UPA i Dywizji SS Galizien?

Tak jest, wystąpię.

8. Czy wystąpi Pan do rządu Ukrainy z żądaniem godnego upamiętnienia miejsc pochówku Polaków i obywateli polskich innych narodowości pomordowanych przez OUN-UPA, choćby w postaci krzyży i stosownych tablic?

Tak jest, wystąpię.

9. Czy poprze Pan walkę Polaków z sąsiednich krajów z dyskryminacją oraz ich zmagania o sprawiedliwe traktowanie, jako mniejszości narodowej, w kontekście przywilejów, jakimi cieszą się w naszym kraju mniejszości narodowe litewska, ukraińska, niemiecka i inne?

Tak jest, poprę. Jako zwolennik równości obywateli wobec prawa nie znajduję prawnego wytłumaczenia ani dla dyskryminacji, ani dla uprzywilejowania jakichkolwiek osób, organizacji, grup społecznych ze względu na deklarowaną narodowość. Obrazą sprawiedliwości i zdrowego rozsądku są więc dla mnie np. przywileje dla tzw. mniejszości ustanowieone w ordynacji wyborczej do
Sejmu IIIRP.

10. Czy jest Pan zwolennikiem dozbrajania i wspomagania finansowego Ukrainy w obliczu toczącej się obecnie w tym kraju wojny?

Nie, nie jestem. Szereg razy publicznie dawałem wyraz przekonaniu, że polska racja stanu i interes narodowy wymagają pilnego zadeklarowania NEUTRALNOŚCI naszego państwa w tym konflikcie. Moje hasło: WIĘCEJ POLSKICH FIRM SPEDYCYJNYCH – MNIEJ KORPUSÓW EKSPEDYCYJNYCH poza granicami RP.

grzegorzbraun2015.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply