Reneta Cytacka – polityk Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, w swoim felietonie, napisanym przy okazji historycznej rocznicy, poczyniła gorzkie uwagi na temat sytuacji Polaków na Wileńszczyźnie.

Reneta Cytacka, która udzieliła obszernego wywiadu naszemu portalowi, jest znaną reprezentantką społeczności naszych rodaków na Litwie, zasaiada w radzie miejskiej Wilna z ramienia AWPL-ZChR, jest także liderem ruchu społecznego rodziców uczniów szkół polskich, bardzo aktywnym w czasie protestów przeciwko degradacji kolejnych polskich placówek oświatowych.

W artykule opublikowanym przez czołowy polski portal na Litwie, Cytacka odniosła się do gestu litewskiego ministra spraw zagranicznych Linasa Linkevičiusa. Przy okazji 25 rocznicy krwawych wydarzeń w Wilnie – 11 stycznia 1991 radzieccy żołnierze krwawo spacyfikowali demontrację pod wieżą telewizyjną, zginęło wówczas 17 demontracntów i jeden żołnierz. Z tej okazji szef litewskiej dyplomacji dziękował Polsce za dyplomatyczne wsparcie jakie przed ćwiećwieczem okazała ona Litwinom i rodzącej się Repbulice Litewskiej. “Przecież nasi przedstawiciele też bronili Niepodległości Litwy!” – komentuje jego deklarcje Cytacka – “Też uczestniczyliśmy razem na wiecach i byliśmy w czasie ataków wojska sowieckiego w styczniu 1991 roku. Tylko dziś o tym już władze nie pamiętają albo raczej nie chcą pamiętać, jak to było, jak walczyliśmy”.

“Walczyliśmy za Wolność Waszą i Naszą! A, jak widać – wywalczyliśmy tylko Waszą, a gdzie Nasza?” – Cytacka gorzko podsumowuje ponad ćwierć wieku litewskiej niepodległości. Pisze o pytaniach nurtujących Polaków Wileńszczyzny – “za jaką wolność walczyliśmy?”. Porównuje sytuację dwóch głównych grup narodowych w Republice Litewskiej – “ani fakt, iż w wolnym państwie, gdzie mieszkamy od dziada pradziada, jesteśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Dla Litwinów wywalczyliśmy wspólnie, ramie w ramię, wszystko – otrzymali swoją ziemię (nie swoją zresztą też), otrzymali swoje nazwiska, otrzymali swoje szkoły, otrzymali pełnię swojego języka”.

Cytacka zauważa, że sieć polskiego szkolnictwa została przez litewskie władze ograniczoną, nawet w stosunku do tej, na którą zezwalały włądze komunistyczne – “Jaka jest dla nas, Polaków z Wileńszczyzny, różnica między okrutnymi rządami złych sowietów a rządami dobrych demokratycznych władz litewskich? Ziemię naszych ojców odebrali nam ci źli i ci dobrzy, nazwiska zniekształcali i ci źli, i zniekształcają ci dobrzy. Czyżby nie było różnicy? Otóż jest. Ci źli, okrutni sowieci pozwalali nam mieć wielką liczbę szkół na wszystkich stopniach kształcenia od przedszkola po studia wyższe w różnych dziedzinach. Ci źli, okrutni sowieci pozwalali nam używać naszego języka i nie robili z tego tragedii. Nie karali za to, że ktoś w pracy go używał” – porównuje polska polityk. Jak podsumowuje – “Może nie tak daleki jest dzień, w którym Polacy będą mogli czynami w równie serdeczny sposób podziękować dobrej demokratycznej władzy litewskiej tak, jak ona dziękuje nam swoimi czynami”.

l24.lt/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. cyna
    cyna :

    Brawo Pani Renato, prędzej na Litwie zniką litwini niz Polacy. Oby więcej takich sygnałów z Litwy, teraz wypadało by zaprosić Panią Renatę do wygłoszenia przemowy w Polskim Sejmie, może posłowie Kukiz staną na wysokości zadania bo PiS z wiadomych względów zrobić tego nie moze i nie powinien.

  2. wilenski
    wilenski :

    Pytania są uzasadnione, dlaczego wolność tylko dla Lietuvisóv, a już dla Polaków z Wileńszczyzny mieszkających na ziemi ojców to nie. Lietuviski antypolonizm jest straszliwy i niestety mocno zakorzeniony, co widać nawet w takiej pozornie życzliwej wypowiedzi Linkeviciusa, która jednakże jest szpilą wbijaną w Polaków mieszkających w dzisiejszej Lietuvie.