Bunt elektorów w USA?

Republikański elektor Christopher Suprun ogłosił na łamach „New York Times”, że nie odda głosu na Donalda Trumpa podczas Kolegium Elektorów. Do rewolty przeciwko Trumpowi namawia też grupa zwana “Hamilton electors”, którzy podobnie jak Suprun suflują elektorom wybór „bardziej umiarkowanego Republikanina”, wskazując na Johna Kasicha.

Suprun opublikował na łamach dziennika „New York Times” artykuł zatytułowany: „Czemu nie oddam mojego elektorskiego głosu na Trumpa”.Tłumaczy w nim, że zgodnie z intencją ojców założycieli USA Kolegium Elektorskie powstało po to, by zapewnić, że kandydaci na prezydenta Stanów Zjednoczonych są „wykwalifikowani, niezaangażowani w demagogię i wolni od wpływów zagranicznych rządów”. Jego zdaniem Trump nie spełnia tych kryteriów, co wielokrotnie udowadniał. Wyraźnie podkreślił, że wybory na prezydenta jeszcze się nie skończyły, a elektorzy wciąż mogą podjąć inną decyzję, gdyż „mają prawo i konstytucyjny obowiązek, by głosować zgodnie z sumieniem”. Suprun uważa, że republikańscy elektorzy powinni zjednoczyć się i poprzeć innego Republikanina. Wskazał przy tym na gubernatora Ohio Johna Kasicha, określając go mianem „uczciwego i wykwalifikowanego”.

Wcześniej inny republikański elektor, Art Sisneros, który również pochodzi Teksasu, publicznie zapowiadał, że może nie poprzeć Trumpa. Jego deklaracja wywołała olbrzymie kontrowersje w Partii Republikańskiej, a w listopadzie Sisneros złożył rezygnację ze swej funkcji.

Kolegium Elektorskie zbierze się 19 grudnia. Trump łącznie uzyskał głosy 306, a Hillary Clinton 232 elektorów. Media wskazują, że potrzeba 37 „nielojalnych elektorów”, by zablokować wybór Trumpa przez Kolegium.

W tym celu grupa pod nazwą „Hamilton electors”, zainicjowana przez dwóch elektorów Partii Demokratycznej, chce przekonać przynajmniej 37 republikańskich elektorów, by nie głosowali na Trumpa. Zgodnie z amerykańską konstytucją, w takiej sytuacji, gdy żaden z kandydatów nie zdobędzie 270 głosów elektorskich, prezydenta USA wyłoni Izba Reprezentantów. Wiceprezydenta wybierze z kolei Senat. Inicjatorzy twierdzą, że Trump nie spełnia kwalifikacji określonych przez Alexandra Hamiltona, jednego z Ojców Założycieli USA, który jako orędownik Kolegium Elektorskiego pisał, że powinno ono zapewnić, że urząd prezydenta USA nigdy nie wpadnie w ręce osoby nieposiadającej wymaganych kwalifikacji.

Należy zaznaczyć, że po ostatnich wyborach Republikanie zdobyli większość w obu izbach Kongresu. Tym samym, Clinton nie ma szans na prezydenturę USA. Z tego względu, „Grupa Hamiltona” zamierza namawiać, by zarazem głosować na bardziej umiarkowanego kandydata Republikanów, a nie na Trumpa – i tym samym doprowadzić do sytuacji wybrania „trzeciego kandydata”. Najczęściej wskazywany jest właśnie wspomniany John Kasich, na którego rzekomo skłonni są zagłosować również niektórzy elektorzy Demokratów.

Część komentatorów oczekuje, że z racji zbytniej kontrowersyjności Trumpa dojdzie do jakiegoś „buntu elektorów”, jednak większość jest zdania, że to bardzo mało prawdopodobne. M.in. z racji tego, że wyłamaliby się z dyscypliny partyjnej, co grozi im dotkliwymi karami.

Przeczytaj: USA: protesty przeciwko Trumpowi

W historii USA 157 tzw. “nielojalnych” elektorów, którzy nie zagłosowali na tego kandydata, który zwyciężył w ich stanie. Ich zachowanie sprawiło, że z czasem 30 stanów przyjęło regulacje, które nakazują elektorom głosowanie na kandydata wybranego przez obywateli pod groźbą kar finansowych. Nie są one jednak zbyt wygórowane, zwykle wynoszą kilkaset dolarów.

W internecie pojawiła się również petycja z apelem do elektorów, by zagłosowali na Hillary Clinton. Podpisało ją blisko 4,8 mln Amerykanów. Organizatorzy podkreślają, że kandydatka Demokratów wygrała pod względem liczby głów bezpośrednich (uzyskała ich o 2,5 mln więcej) i to ona powinna być prezydentem.

Przeczytaj: Priorytety Trumpa w polityce wojskowej USA

PAP / wgospodarce.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply