Tatiana Korotkiewicz, która według oficjalnych danych zajęła odległe drugie miejsce we wczorajszych wyborach prezydenta Białorusi, zakwestionowała wstępne wyniki podawane przez Centralną Komisję Wyborczą.

“Dziś kiedy pokazali rezultaty, jeszcze do końca wszystkiego nie policzyli, jest możliwość przyjęcia jedynie rezultatów Ułachowicza i Hajdukiewicza, ale na koniec ni zgadzam się z wynikami jaki dziś przedstawili dla Korotkiewicz i Łukaszenki. Mamy duże wątpliwości czy to prawidłowe cyfry”. Korotkiewicz uznaje co prawda, że większość obywateli głosowała na dotychczasowego prezydenta, ale powołuje się na wnioski niezależnych obserwatorów z niektórych komisji wyborczych, według których wyniki pokazywały od 10% do 35% do jej osoby.

Korotkiewicz zapowiedziała też dalszą aktywność polityczną. Planuje wystawić listy swoich kandydatów w najbliższych wyborach parlamentarnych. Stwierdziła nawet, że jest gotowa wejść do rządu pod warunkiem uzględnienia jej poglądów. Jednocześnie twierdziła, że nie co do tego “iluzji” ale “wszystko może się zdarzyć”.

Szef sztabu wyborczego Korotkiewicz Andriej Dmitrijew zadeklarował, że posiada dostateczną dokumentację, by ewentualnie zaskarżyć wynik wyborów w Sądzie Najwyższym.

Wedłu wstępnych danych przedstawionych przez Centralną Komisję Wyborczą Białorusi 83,42% głosujących miało poprzeć urzędującego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. Na Korotkiewicz zagłosowało 4,42% uczęstniczących w wyborach, 3,32% na Siergieja Hajdukiewicza, a 1,67% na Nikołaja Ułachowicza. 6,4% głosujących wybrało opcję głosowania “przeciw wszystkim kandydatom”. Frekwncja miała wynieść 87,2%.

tut.by/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. sylwia
    sylwia :

    To agentka miȩdzynarodowego oligarchatu, który nienawidzi Łukaszenki i chce zamknąć Białoruś w eurokołchozie. Wiele takich agentur finansują fundacje Sorosa. Gdy nie wiȩzi Białorusi z Rosją, już dawno Białoruś byłaby zbombardowana tak jak Jugosławia.