Rada obwodu zakarpackiego na mocy uchwały zwróciła się do ukraińskich władz z wnioskiem o nadanie regionowi autonomii. Powołuje się m.in. na wyniki referendum z 1991 roku.
5 kwietnia deputowani rady obwodu zakarpackiego podjęli uchwałę, na mocy której zwracają się do ukraińskich władz ws. wprowadzenia poprawek do konstytucji Ukrainy, nadających lokalnym władzom szerokiej autonomii administracyjnej i finansowej.
Deputowani w swoim wniosku, skierowanym do prezydenta, premiera i przewodniczącego parlamentu, powołali się na rezultaty referendum z 1991 roku. Mieszkańcy Zakarpacia opowiedzieli się wówczas za nadaniem swojemu regionowi autonomii w ramach państwa ukraińskiego. Zagłosowało za tym wówczas blisko 550 tys. osób, co stanowiło 78,6 proc. oddanych głosów.
Wnioskodawcy tłumaczą, że polityka władz centralnych doprowadziła do pogorszenia sytuacji społeczno-gospodarczej na Zakarpaciu. Ich zdaniem ostatnią szansą na uratowanie sytuacji w kraju jest natychmiastowe nadanie regionom realnej autonomii administracyjnej i finansowej.
Uzhgorod.net.ua / Kresy.pl
To nie jest dobra informacja, podzialy moga doprowadzic do wojny tuz za nasza granica. Mam nadzieje ze Polska nie da sie wciagnac w zadna wojenke.
A moim zdaniem rozpad Ukrainy to dobra informacja dla Polski. Dostrzegam, zagrożenie, że nasi “umiłowani” przywódcy wciągną Nas w wojenkę ale mam cichą nadzieje, że aż takimi debilami nie są.
Trudno powiedzieć, czy nie skończy sie to tak, że na rozpadzie UPAdliny skorzystają wszyscy sąsiedzi, tylko nie Polska – przy obecnym kursie polskiego rządu to wydaje się najbardziej realne. Szefostwo Pisuaru gotowe jeszcze poprzeć jakieś ultra-banderowskie quasi państewko obejmujące obszar od Lwowa do Kijowa. Mogła by to byc prawdziwa tragedia, bo też tam mieszka chyba najwięcej Polaków, wówczas znaleźli by sie w prawdziwym “piekle”.
Kojoto niestety masz trochę racji ale na głupotę własnych elit nic nie poradzisz. Tu potrzebna jest praca u podstaw nad całym społeczeństwem, by jak najszybciej wybrało prawdziwie Polskie elity.
Potrzeba przede wszystkim uświadamiać młodych, bo starsze pokolenie (powyżej 50ki) to już praktycznie stracone nadzieje. Moi rodzice oboje około 80ki – między wyborami narzekają na PiS – przychodzą wybory… na kogo głosują? Pis oczywiście. Ojciec żony – jeszcze gorzej – po prostu kompletny moher do którego nic nie dociera. Takich ludzi jest pełno. A moja generacja (około 40 stki) to banda malkontentów, którzy nie wierzą w możliwość poprawy. Dlatego jak widzę ludzi działających w RN, czy u Korwina, to naprawdę wierzę w lepszą przyszłość, ale nie zbyt bliską.
Jestem z Twojej generacji i nie narzekam dla zasady (chyba słaby ze mnie Polak). Ale rzeczywiście kumple i znajomi często w rozmowach mówią, że wybory i tak nic nie zmienia a potem albo nie idą albo idą i glosują na PO/PiS a jak mówię, że są inne partie to pada pytanie “niby jakie przecież one nie maja dużego poparcia”. Ręce opadają. Co do Korwina to jakoś przestaje w Niego wierzyć, bo mam wrażenie, że jak tylko przekracza 5% to sam coś “odwali” by poparcie spadło. 🙁
Mam podobne odczucia co do Korwina, trudno to wytłumaczyć, ale jednak raczej wierzę w jego intencje, sądzę, że gubi go bezkompromisowość. To co niezaprzeczalnie pokazał wielu Polakom, to wiarę w możliwość zmiany – ale tej najważniejszej, czyli wewnętrznej. Dość ważne jest też dla mnie to, że Michalkiewicz wciąż popiera Korwina, a Michalkiewicz jest moim jedynym żyjącym autorytetem.