Oficjalna strona prezydenta Ukrainy informuje, że w toku rozmowy telefonicznej Andrzeja Dudy z Petro Poroszenką polski prezydent zapewnił, że Polska będzie wspierać “zachowanie jedności transatlantyckiej w kontekście rosyjskiej agresji”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rozmowa telefoniczna prezydentów Polski i Ukrainy

Głowa ukraińskiego państwa pogratulował Andrzejowi Dudzie przejęcia obowiązków prezydenta Polski i życzył polskiemu koledze sukcesów w odpowiedzialnej pracy na rzecz narodu polskiego– czytamy na stronie prezydenta Ukrainy.

Strony wyraziły przekonanie, że strategiczne partnerstwo Ukrainy i Polski, które oparte jest na wspólnych europejskich wartościach, mocnych tradycjach przyjaźni i wzajemnego zaufania, nadal będzie się pogłębiać– informuje oficjalny serwis głowy państwa ukraińskiego.

Prezydent Ukrainy podziękował za konsekwentne i mocne wsparcie Polski na rzecz wysiłków Ukrainy skierowanych na zaprowadzenie pokoju i polityczne uregulowanie sytuacji w Donbasie. Petro Poroszenko zwrócił uwagę na zwiększenie liczby ostrzałów ze strony bojowników w ostatnim czasie– czytamy.

Ze swojej strony Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wiarygodnym partnerem naszego państwa w kwestii osiągnięcia bezpieczeństwa na kontynencie europejskim i zachowania jedności transatlantyckiej w kontekście rosyjskiej agresji. Petro Poroszenko przyznał, że Polska pełni wiodącą rolę we wspieraniu Ukrainy na drodze do integracji europejskiej i euroatlantyckiej– czytamy w dalszej części komunikatu.

Andrzej Duda potwierdził gotowość polskiej strony, by kontynuować konsekwentną politykę aktywnego wsparcia proeuropejskich reform na Ukrainie. Strony ustaliły, że w najbliższym czasie specjalny wysłannik prezydenta Polski odwiedzi Ukrainę w celu stworzenia mapy drogowej dwustronnego dialogu politycznego i przygotowania przyszłego szczytu ukraińsko-polskiego– głosi komunikat.

president.gov.ua / Kresy.pl

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tutejszym
    tutejszym :

    “wysłannik prezydenta Polski odwiedzi Ukrainę w celu stworzenia mapy drogowej dwustronnego dialogu politycznego i przygotowania przyszłego szczytu ukraińsko-polskiego”. Nareszcie nastąpi dialog a nie bezwarunkowa poparcie pro banderowskiej Ukrainy. Nareszcie zrozumiałe i rozsądne słowa naszego Prezydenta.

  2. jerzyjj
    jerzyjj :

    DUDA NIE PCHAJ PALUCHÓW MIEDZY DRZWI …
    Dr Jerzy Kozakiewicz – historyk, politolog i dyplomata. W 1991 został przedstawicielem dyplomatycznym RP w Kijowie jako specjalny wysłannik rządu, następnie zaś Ambasadorem RP. Funkcję tę sprawował do roku 1996. W kolejnych latach powrócił do pracy naukowej. Od 1997 do 2004 roku był pracownikiem naukowym Instytutu Studiów Politycznych PAN. Od 2004 r. jest wykładowcą w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.
    Z pierwszym ambasadorem Polski w Kijowie – doktorem Jerzym Kozakiewiczem o stawce gry geopolitycznej toczonej na Ukrainie rozmawia Marcin Skalski:
    . . . – Czy obecne położenie Ukrainy, dezintegracja terytorium w postaci secesji Krymu i stan jej relacji z Rosją po Majdanie dało się przewidzieć? Czy Kremlem rzeczywiście rządzi działający nieracjonalnie nieobliczalny furiat, czy jednak mamy do czynienia z kimś wyrachowanym i działającym wedle konkretnego planu? Co do Putina i Rosji (bo działa on przy nieomal jednomyślnym wsparciu rosyjskich politycznych środowisk) – gra toczy się (zresztą, niezmiennie od początku ukraińskiego kryzysu) o najwyższe geopolityczne cele; ze strony rosyjskiej o przełamanie jednobiegunowego ładu geopolitycznego, zaś ze strony amerykańskiej o wyeliminowanie Rosji jako głównej i jedynej groźby dla tego ładu. Słowem – o panowanie nad światem, jeśli nazwiemy rzeczy właściwymi ich imionami. Najpoważniejsi polityczni i geopolityczni doradcy Putina twierdzą, że to właśnie ten moment, kiedy przełamanie amerykańskiej dominacji na świecie jest możliwe. Tym, którzy skłonni są wierzyć, że to Putin właśnie jest – jak Pan elegancko nazwał – „działającym nieracjonalnie nieobliczalnym furiatem” zwróćmy uwagę, że przewrót polityczny na Ukrainie, to 31. przewrót polityczny w ostatniej dekadzie orkiestrowany przez USA, że to nie Rosja była realizatorem 14 „kolorowych, bezkrwawych rewolucji” oraz cyklu krwawych przewrotów, nazywanych „wiosną arabską”. Tak czy inaczej, należy wiedzieć, że w obecnym kryzysie ukraińskim nie ma żadnych interesów ukraińskich – ani państwowych, ani narodowych. Stawką tej geopolitycznej gry nie była i nie jest Ukraina. Stawką jest – oczywiście – Rosja. Ukraina jest w tej grze jedynie terytorium walki gigantów, na którym używane są instrumenty ukraińskie oraz ideologie niby-ukraińskie. Scenariusz tego kryzysu był przygotowywany przez lata i jest identyczny ze scenariuszami wszystkich „wiosen” i „kolorowych rewolucji”. Budowali go zresztą ci sami ludzie. Ukraina i jej realne sprawy są głębokim i mało ważnym dla Zachodu i Stanów Zjednoczonych tłem. Że propaganda mówi inaczej? Że to rzekomo „narodowa ukraińska rewolucja”? Nie należy słuchać propagandzistów, ale robić użytek z własnego rozumu.
    – Proszę na koniec powiedzieć: Rosja przegrała na Majdanie czy też przeciwnie – najwięcej na nim skorzystała? To się jeszcze okaże, ponieważ gra geopolityczna nie jest jeszcze zakończona. Można jednak powiedzieć z całą pewnością, że przegrała – i to z kretesem – Polska. Proszę zważyć, że – niezależnie od „sojuszniczego przymusu” (nazwijmy tak elegancko presję, której polskie elity władzy muszą się podporządkowywać bezwarunkowo) – wsparcie, jakie polskie władze udzielają dla przewrotu politycznego w Kijowie, ideologizowane jest głównie polską rusofobią. W tym dosyć tradycyjnym nurcie polskiej polityki wschodniej musimy wspierać Ukrainę, ponieważ jest to (albo może być) nasz naturalny sojusznik przeciw Rosji. Niestety, jest to koncepcja politycznych idiotów i takie też skutki zazwyczaj przynosi. Bo, po pierwsze – nie ma żadnych ani historycznych, ani politycznych, ani mentalnych przesłanek, aby Ukraina takim sojusznikiem – zwłaszcza Polski!! – się stała; zaś po drugie polska polityka wschodnia oparta na fundamencie rusofobii to polityka samobójcza w każdym wymiarze. Czyżby jej entuzjaści naprawdę uwierzyli, że za trzy miesiące Rosji już nie będzie? Że już nie trzeba będzie z nią procedować? A jeśli jednak Rosja będzie, to jakich narzędzi politycznych użyje Polska w sferze dwustronnych relacji polsko-rosyjskich wówczas? Kiedy dla Polski wszystkie drzwi będą na głucho i na długo zamknięte? Polskie elity obrażą się wtedy na Rosję i zwrócą się o polityczne i ekonomiczne rekompensaty do unijnych i amerykańskich protektorów? A oni nam pomogą? Wolne żarty, pozostaniemy w tym miejscu Europy i nikogo na Zachodzie nie będą interesowały nasze sprawy z Rosją. No, chyba żeby rzeczywiście już jej wtedy nie było. Ale polska porażka ma jeszcze jeden wymiar. Bowiem, co będzie, jeśli Rosja spacyfikuje obecny chaos na Ukrainie i przywróci ten kraj do politycznego i społecznego ładu. Nie będzie to, rzecz jasna, ład neo-nazistowski ale zapewne jakaś forma twardych rządów autorytarnych, kontrolowanych w pełni i administrowanych z Moskwy. Czy taki scenariusz jest niemożliwy? Ależ możliwy najbardziej ze wszystkich. Ma on tylko jedną alternatywę, jaką jest wojna nuklearna. Jeśli założymy, że USA, Zachód i NATO w obliczu prawdziwego i realnego „wejścia” rosyjskich wojsk na Ukrainę i rozpoczęcia „porządkowania” chaosu nie zdecydują się na wariant wojny (nie pogróżek, nie cyber-wojny, nie wojny informacyjnej – ale WOJNY), to wtedy i na długo potem będziemy mieli ROSJĘ za naszą wschodnią granicą. Zapewne nie w kategoriach formalnych, ale realnie, bo przecież zewnętrzne atrybuty państwowości Ukrainy pozostaną. Jednak, o ile dotąd posiadała ona dosyć rozległe sfery samodzielności, to odtąd kontrola Rosji będzie ścisła i bolesna. Wtedy ci spośród polskich geopolityków-idiotów, którzy zamierzali „wyjąć” Ukrainę spod rosyjskiej kurateli, będą mieli Rosję pod bokiem. I to Rosję znacznie bardziej antypolską niż dotąd. Chyba niezbędne będzie harakiri, bo jak znieść coś takiego, do czego doprowadziło się poniekąd własnymi rękami i piórami? Nie takich rezultatów wdania się Polski w „ukraińską awanturę” oczekują polscy neo-prometeiści? Mogą się bardzo rozczarować. Dziękuję za rozmowę.
    ===== Jan Kochanowski PIEŚŃ 5 Cieszy mię ten rym: “Polak mądr po szkodzie”; Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi. CZY KTOŚ MYSLAŁ,ŻE BĘDZIEMY W POLSCE MIELI MĄDREGO PREZYDENTA??? SPRAWA JEST BARDZO PROSTA. JAKI POZIOM INTELEKTUALNY WYBORCOW I TAKI WYBRANY PRZEZ NICH ,,PREZYDENT”…

    • polski_pan
      polski_pan :

      powiedziałbym że powyższy komentarz to oczywistości pomieszane z rosyjską propagandą ,
      rosyjskie kłopoty nie są naszymi kłopotami, możemy banderowców nie lubić ale taktycznie możemy ich przez jakiś czas wspierać , nie mylmy taktyki ze strategią.

      a co do propagandy to korzyści z handlu z Rosją sa nieco mitologizowane, przy obecnych poziomach kursów rubla/ropy niekoniecznie będą się zajadać polską kiełbasą z powodów chudego portfela, który przez najbliższe kilka lat najprawdopodobniej będzie coraz chudszy.

      inna ulubiona zwrotka ruskich trolli to “majdan był zrobiony prze CIA”. Od kiedy to te ciamajdy co tortur w Kiejkutach w tajemnicy nie potrafiły utrzymać zrobiły się takimi geniuszami, że sami pod nosem Rosji zmajstrowali rewolucję? Bez milionów Ukraińców zmęczonych biedą i brakiem perspektyw nigdy majdan by się nie udał choćby Amerykanie na głowie stawali. ( Nie twierdzę że nie stawali, nie było mnie tam ale podejrzewam że stawali). Można zatem sporą część sukcesu majdanu przypisać Rosji, która utrzymując znaczne wpływy na Ukrainie pozwoliła na to żeby utrwalił sie tam niewydolny system , przynoszący korzyści głównie Rosji (co roku spalali bodajże nie wiadomo po co 60 mld m3 rosyjskiego nienajtańszego gazu)……..