Kolejne dwa wyroby z Podkarpacia dołączyły do ogólnopolskiej Listy Produktów Tradycyjnych. Niestety od 1 września wyśrubowane unijne normy są barierą dla eksportu tradycyjnych polskich wędlin.

Na ogólnopolskiej Liście Produktów Tradycyjnych prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi znajduje się 1319 produktów. Liderem spośród wszystkich województw jest Podkarpacie, które wprowadziło tam aż 170 produktów. Na drugim miejscu plasuje się woj. pomorskie, które zarejestrowało 156 produktów, a na trzecim woj. śląskie ze 137 wyrobami. Powyżej stu produktów mają jeszcze woj. lubelskie ze 127 produktami i woj. małopolskie ze 124.

Wśród producentów wyrobów tradycyjnych na Podkarpaciu prym wiedzie Przedsiębiorstwo Przemysłu Mięsnego Taurus Sp. z o.o. w Pilźnie, która wprowadziła na ministerialną listę najwięcej, bo aż 15 wyrobów. Ostatnio dwa kolejne: kiełbasę wiejską pilzneńską i kiełbasę swojską drobiowo-wieprzową pilzneńską.

Fryderyk Kapinos, dyrektor ds. marketingu firmy Taurus, a jednocześnie przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Producentów Wyrobów Wędzonych Tradycyjnie, w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl podkreśla, że gwarancją sukcesu jest marka budowana w oparciu o tradycję, przekazywana z pokolenia na pokolenie. – Specjalizujemy się w produkcji wyrobów tradycyjnych z zastosowaniem starych, sprawdzonych technologii. Uważamy, że powinniśmy się tymi wyrobami chwalić. Nasi pradziadowie, dziadkowie i my sami wychowaliśmy się na zdrowych i smacznych wyrobach wędliniarskich i tę tradycję staramy się pielęgnować, przekazywać i wpajać młodemu pokoleniu. Potwierdzeniem, że są to wyroby nie tylko smaczne, ale także zdrowe, jest fakt, że ludzie z okolic Pilzna są długowieczni – zauważa Fryderyk Kapinos.

Wysoka jakość i marka w Polsce nie przekłada się jednak na eksport, a tym samym większe zyski polskich firm. Od 1 września tego roku, zgodnie z unijnymi restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi zawartości substancji smolistych w wyrobach wędzonych tradycyjnymi metodami, każda wędlina, która zawiera więcej niż 2 mikrogramy benzopirenu na kilogram (wcześniej było to 5 mikrogramów) nie może być wysyłana na eksport.

– Chcąc wyprodukować wyrób tradycyjny smaczny, konieczne jest wędzenie, które – jak pokazują wyniki badań – absolutnie nie jest szkodliwe. Jednak przepisy unijne są w tym względzie bardzo wyraźne. Tymczasem bez wędzenia niestety nie da się przygotować pełnowartościowej opartej na tradycyjnej recepturze kiełbasy czy szynki. Owszem, można zastąpić wędzenie płynem wędzarniczym, ale taki wyrób nie będzie miał nic wspólnego z polską tradycyjną wędliną – dodaje Fryderyk Kapinos.

Mariusz Kamieniecki

“Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply