Prezydent Donald Trump od początku swojego urzędowania rozpoczyna realizację idei przewodniej swojej kampanii wyborczej – odwrót od polityki wolnego handlu.
“Mówiliśmy o tym od dawna” – powiedział Trump wkrótce po podpisaniu rozporządzenia o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z Transpacyficznego Porozumienia o Wolnym Handlu (TPP). W istocie, w czasie kampanii wyborczej, nowy prezydent wielokrotnie deklarował chęć wyjścia USA ze strefy TPP oraz sprzeciw wobec tworzenia bliźniaczego Transatlantyckiego Poruzmienia w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP). Zadania te zawarto także w ogłoszonych wkrótce po ubiegłotygodniowej inauguracji, oficjalnych dokumentach nowej administracji.
“To wielka rzecz dla amerykańskich pracowników” – stwierdził Trump. TPP usatnowiła w 2015 roku strefę wolnego handlu łączącą USA, Kanadę, Japonię, Meksyk, Chile, Peru, Australię, Nową Zelandię, Brunei, Wietnam, Singapur i Malezję. Trump uważa, że liberalna polityka handlowa powoduje odpływ miejsc pracy w sektorze profukcyjnym z USA, oraz niekorzystną tendencję w bilansie handlowym.
W czasie tej samej ceremonii w gabinecie owalnym, prezydent USA podpisał także rozporządzenie zabraniające amerykańskim organizacjom pozarządowym korzystającym z funduszy publicznych, realizacji za granicą zabiegów aborcyjnych.
aljazeera.com/kresy.pl
To, co Soros stracił na wyborach, to mały pikuś w porównaniu do anulowania TTIP/TTP/CETA. Oby Trump nie skończył jak Kennedy.