Operatorzy gazociągów przesyłowych z Polski i Ukrainy podpisali umowę o współpracy przy realizacji połączenia gazowego Polska – Ukraina, które połączy systemy przesyłowe obydwu krajów – poinformował PAP Gaz System

Polski Gaz System i ukraiński Ukrtransgaz podpisali umowę o współpracy (Agreement on Rules of Cooperation) na realizację połączenia gazowego Polska – Ukraina łączącego systemy przesyłowe obydwu krajów.

– Umowa obejmuje współpracę operatorów w zakresie prowadzenia dalszych prac w projekcie obejmujących projektowanie i budowę połączenia– powiedział rzecznik polskiego operatora Tomasz Pietrasieński.

Połączenie gazowe Polska – Ukraina zakłada budowę nowego gazociągu pomiędzy węzłem Hermanowice po polskiej stronie oraz węzłem Bliche Wołytsia po stronie ukraińskiej. Nowe połączenie pozwoli na zwiększenie możliwości przesyłu gazu ziemnego z Polski na Ukrainę maksymalnie do 5 mld m sześc. rocznie już od 2020 roku, po ukończeniu rozbudowy krajowego systemu przesyłowego w Polsce.

Jak podkreśla operator, połączenie gazowe Polska – Ukraina jest ważne ze względu na plany stworzenia możliwości przesyłu gazu z wykorzystaniem krajowego systemu przesyłowego z planowanej Bramy Północnej, na który składa się tzw. korytarz norweski oraz terminal LNG w Świnoujściuw kierunku Europy Wschodniej.

Realizacja projektu ma poprawić dywersyfikację źródeł dostaw gazu dla Ukrainy, że względu na dostęp do nowych źródeł gazu, w tym do LNG, zintegrowania rynku gazu w regionie oraz utworzenia korytarza transportowego wspomagającego integrację regionalnego rynku gazu ziemnego.

– Integracja polskiego i ukraińskiego systemu przesyłowego stanowi element Korytarza Gazowego Północ-Południe i pozwoli na przesyłanie gazu z Terminalu LNG w Świnoujściu z wykorzystaniem połączeń transgranicznych pomiędzy państwami Europy Środkowo-Wschodniej. Celem nadrzędnym jest zapewnienie elastycznej infrastruktury przesyłowej działającej w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, pozwalającej na połączenie zachodnich rynków gazowych oraz globalnego rynku LNG z rynkiem środkowoeuropejskim. Uzyskany w ten sposób efekt skali powinien korzystnie wpłynąć na konkurencyjność i atrakcyjność regionu dla potencjalnych uczestników rynku– podkreśla polski operator.

Czytaj również: Ukraina drastycznie zwiększyła import gazu z Europy Zachodniej

Umowa reguluje współpracę obu operatorów podczas prowadzenia prac projektowych oraz – w zależności od podjęcia decyzji inwestycyjnej – przyszłej realizacji interkonektora.

Umowa przewiduje także możliwość przeprowadzania procedury Open Season, która będzie miała na celu weryfikację komercyjnego i biznesowego uzasadnienia dla rozbudowy systemu przesyłowego, w szczególności w zakresie potwierdzenia rzeczywistego zainteresowania rynku. Finalna decyzja inwestycyjna zostanie podjęta na podstawie wyników Open Season, w porozumieniu z właściwymi urzędami regulacji energetyki oraz w oparciu o obowiązujące w Polsce i na Ukrainie prawo.

Jak mówił w październiku pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski, obecnie istnieje możliwość przesłania na Ukrainę 1,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie.

Dodał, że jeżeli się rozbuduje po ukraińskiej stronie to połączenie – to jest krótki odcinek ok. 120 km, łączący polską granicę, czyli polski system z pierwszym dużym magazynem gazu na Ukrainie (…) będziemy mogli posyłać na Ukrainę 5-6 mld m sześc. gazu. A to oznacza, że będą możliwe kontrakty, także bezpośrednie, między odbiorcami na Ukrainie, a dostawcami LNG do Świnoujścia – podkreślał wtedy.

Jak powiedział, oznacza to, że możemy fizycznie przesłać gaz ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych do Ukrainy i środkowoeuropejskich odbiorców.

kresy.pl/ pap

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Po co te gierki gazowe dla pozornego dobra Upadliny.W bilansie gazowym Polski uzasadniony jest conajmniej 6-ciomiliardowy m.sześć.import gazu z Rosji.Każdy m.sześć rewersu gazowego z Polski na Upadlinę to gaz rosyjski,z Niemiec.Tenrewersowy gaz z Polski Upadlina może importować z Rosji od strony wschodniej po niższych cenach.Przecież w polskiej sieci gazowej ma znajdować się ok 5 mld m sześć gazu z świnoujskiego LNG,znacznie droższego od gazu rosyjskiego.Gaz norweski też jest droższy od rosyjskiego,zaś jego dostawy są jeszcze tylko na kreślarskich tablicach projektantów rurociągu przesyłowego.A może Polsce tak giedroycowsko spieszno do dopłacania do gazu dla upadliny w ramach hasła banderyzmu “bracia,przyjaciele” dajcie co nam należne!

  2. mop
    mop :

    Władimir Putin: Nord Stream 2 zostanie urzeczywistniony

    Prezydent Rosji oznajmił, że mimo sprzeciwu Polski żaden z uczestników nie wycofał się z projektu. Gospodarz Kremla mówił o tym w Czelabińsku, na spotkaniu z robotnikami tamtejszych zakładów metalurgicznych. Tymczasem dwa tygodnie temu Witold Waszczykowski w rozmowie z Onetem zapowiadał, że “nie będzie Nord Stream II”.
    Nie zważając na to, że pojawiły się komplikacje polegające na tym, iż Polska nie udzieliła odpowiedniego zezwolenia, wszyscy uczestnicy trwają przy projekcie, przede wszystkim zagraniczni – firmy niemieckie, austriackie. Wszyscy chcą pracować. Nie mam większych wątpliwości, że projekt ten zostanie urzeczywistniony – powiedział Putin, którego cytuje agencja TASS.

    Zaznaczył, że rosyjski Gazprom dostarcza obecnie rekordowe ilości gazu do Europy. – Jesteśmy w stanie zaspokoić i siebie, i nawet rosnące potrzeby gospodarki rosyjskiej oraz naszych kontrahentów. Dziś przecież, o czy mało kto wie, o tym się publicznie nie mówi, Gazprom dostarcza do Europy tyle gazu, ile ani Rosja, ani Związek Radziecki nigdy nie dostarczały – wskazał rosyjski prezydent.
    ============================
    Rosja nie planuje przedłużenia wygasającego w 2019 roku kontraktu z Ukrainą na tranzyt gazu ziemnego do Europy – poinformował rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak. – Wszystkie wysiłki są teraz skierowane na zbudowanie systemu przesyłu gazu na granicy turecko-greckiej i dostarczanie surowca odbiorcom w Europie Południowo-Wschodniej i Środkowej tą trasą – dodał.

    Wcześniej taką samą deklarację złożył prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller. Obaj wypowiedzieli się na ten temat podczas konferencji zorganizowanej w Berlinie przez Klub Wałdajski. Miller ze swej strony zauważył, że zablokowanie przez Komisję Europejską budowy magistrali South Stream miało tylko jeden cel – utrzymanie status quo z tranzytem rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.

    Szef Gazpromu zasugerował, że po 2019 r. koncern może wstrzymać dostawy do Europy tej części gazu, która teraz płynie tam przez Ukrainę, do czasu zbudowania przez jego europejskich partnerów infrastruktury niezbędnej do odbioru paliwa z granicy turecko-greckiej, dokąd dotrze ono za pośrednictwem projektowanego gazociągu Turkish Stream (Turecki Potok).
    Data publikacji: 13.04.2015, 18:50Ostatnia aktualizacja: 13.04.2015, 19:22
    Gazprom energetyka gaz ziemny Rosja
    fot. PhotoXpress / źródło: Zuma Press
    0TweetnijZobacz22
    Rosja nie planuje przedłużenia wygasającego w 2019 roku kontraktu z Ukrainą na tranzyt gazu ziemnego do Europy – poinformował rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak. – Wszystkie wysiłki są teraz skierowane na zbudowanie systemu przesyłu gazu na granicy turecko-greckiej i dostarczanie surowca odbiorcom w Europie Południowo-Wschodniej i Środkowej tą trasą – dodał.

    Wcześniej taką samą deklarację złożył prezes rosyjskiego Gazpromu Aleksiej Miller. Obaj wypowiedzieli się na ten temat podczas konferencji zorganizowanej w Berlinie przez Klub Wałdajski. Miller ze swej strony zauważył, że zablokowanie przez Komisję Europejską budowy magistrali South Stream miało tylko jeden cel – utrzymanie status quo z tranzytem rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy.

    Szef Gazpromu zasugerował, że po 2019 r. koncern może wstrzymać dostawy do Europy tej części gazu, która teraz płynie tam przez Ukrainę, do czasu zbudowania przez jego europejskich partnerów infrastruktury niezbędnej do odbioru paliwa z granicy turecko-greckiej, dokąd dotrze ono za pośrednictwem projektowanego gazociągu Turkish Stream (Turecki Potok).

    – Tureckiego Potoku po dnie Morza Czarnego nie musimy uzgadniać z europejskimi partnerami. Zbudujemy gazociąg i będziemy czekać. Za ryzyko czasowe odpowiada Unia Europejska – powiedział Miller. “Nasz atut konkurencyjny polega na tym, że możemy zrobić przerwę, jeśli zostaniemy do tego zmuszeni. Przerwa może trwać dość długo” – podkreślił.

    Prezes Gazpromu zadeklarował, że koncern gotów jest współpracować z UE według różnych schematów, w tym modelu europejskiej unii energetycznej. – Będziemy pracować zgodnie z tymi zasadami, które będą obowiązywać na rynku europejskim – zapewnił.

    Miller zaznaczył, że jeśli KE zdecyduje, iż cena gazu z Rosji będzie jednakowa dla wszystkich krajów UE, to zostanie ona ustalona na górnym, a nie dolnym poziomie. – Jeśli Komisja Europejska pójdzie drogą przewidującą, że cena powinna być jednakowa, to nie będzie to najniższa cena, za którą dostarczamy gaz do Unii Europejskiej. Będzie to raczej cena najwyższa – wskazał.
    W lutym Gazprom poinformował, że uzgodnił z rządem Turcji przebieg lądowej części Tureckiego Potoku, mającego zastąpić magistralę South Stream, od której budowy rosyjski koncern odstąpił po zablokowaniu projektu przez KE. Wcześniej uzgodnił przebieg części morskiej.

    W minioną środę prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiał na temat przedłużenia tego gazociągu do Grecji z przebywającym wówczas w Moskwie premierem tego kraju Aleksisem Ciprasem. Dziennik “Wiedomosti” podał w poniedziałek, że oba kraje wkrótce podpiszą list intencyjny w tej sprawie.

    Natomiast w ubiegły wtorek w Budapeszcie odbyło się spotkanie szefów dyplomacji Turcji, Grecji, Macedonii, Serbii i Węgier, podczas którego omawiano udział tych krajów w projekcie Turecki Potok. W charakterze obserwatora w spotkaniu uczestniczył też przedstawiciel KE.

    Dziennik “Kommiersant” przekazał, że w Budapeszcie podpisano deklarację współpracy przy tworzeniu “uzasadnionej ekonomicznie dywersyfikacji tras (przesyłu) i źródeł” gazu z Turcji do państw Europy. “W ten sposób strony potwierdziły w istocie chęć udziału w projekcie” – podkreśliła moskiewska gazeta.

    CZYTAJ TAKŻEPutin bierze ekonomiczny odwet na Turcji za zestrzelenie rosyjskiego bombowca WIĘCEJ ❯Putin grozi Erdoganowi – Turcja kontratakuje WIĘCEJ ❯Putin i Erdogan, czyli sojusz cara i sułtana WIĘCEJ ❯
    W grudniu 2014 r. Miller ogłosił, że zamiast South Streamu (Gazociągu Południowego) do Bułgarii zostanie ułożona przez Morze Czarne do Turcji, a następnie do jej granicy z Grecją, magistrala o takiej samej mocy przesyłowej, tj. 63 mld m sześc. rocznie. Przekazał, że nowy gazociąg zacznie swój bieg w tłoczni Russkaja koło Anapy w Kraju Krasnodarskim, czyli w tym samym miejscu, gdzie miał się zaczynać South Stream. Na odcinku 660 km będzie on przebiegać trasą niedoszłego South Streamu, a następnie przez 250 km nową trasą, w kierunku europejskiej części Turcji.

    W Turcji gazociąg wejdzie na ląd w pobliżu miejscowości Kayakoy. Punkt odbioru gazu dla kontrahentów tureckich usytuowany zostanie w rejonie Lule-Burgas, 74 km od wybrzeża Morza Czarnego. Punkt odbioru surowca dla ewentualnych kontrahentów z krajów UE, tzw. hub, powstanie na granicy turecko-greckiej koło miejscowości Epsila. Lądowa część Tureckiego Potoku ma liczyć 180 km.

    Docelowo Turkish Stream ma się składać z czterech nitek o łącznej przepustowości 63 mld m sześc. gazu rocznie, z czego 47 mld będzie dostarczane do nowego hubu gazowego na granicy Turcji i Grecji. Gazprom zapowiedział, że pierwsza nitka magistrali – o mocy przesyłowej 15,75 mld m sześc. – zostanie oddana do użytku w grudniu 2016 r. Gaz z tej nitki będzie w całości przeznaczony na rynek Turcji.

    Morską część gazociągu Gazprom chce zbudować samodzielnie. Infrastruktura do transportu surowca na terytorium Turcji powstanie we współpracy z turecką firmą Botas.

    W styczniu Miller ogłosił, że Gazprom chce zmienić trasę tranzytu rosyjskiego gazu tak, by zamiast przez Ukrainę trafiał on do UE przez Turcję. Powtórzył, że zakwestionowany przez KE South Stream jest już sprawą zamkniętą i dlatego Turecki Potok będzie jedyną trasą, którą po 2019 r. można będzie dostarczać do UE 63 mld m sześc. gazu płynącego obecnie przez Ukrainę. Z końcem 2019 r. wygasa kontrakt tranzytowy rosyjskiego monopolisty z Ukrainą.

    Miller oznajmił wówczas też, że UE powinna już dzisiaj zacząć budować połączenia gazowe do turecko-greckiej granicy.================================
    PO 2019 ROKU GAZ DO JEWROKOŁCHOZU NIE BEDZIE PŁYNAŁ PRZEZ UKRAINĘ I POLSKĘ
    ==================================
    A POLSKOJEZYCZNE PISOMATOŁY RATUJĄC DUPE KIJOWSKIM BANDYTOM BĘDĄ SIEDZIELI W TYM UKRAINSKIM SZAMBIE PO SZYJE RAZE Z TĄ BANDEROWSKĄ CHOŁOTĄ…