Posłowie Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski i Bartosz Jóźwiak interpelują w ministerstwie finansów ws. kontrowersyjnej ustawy hazardowej, uchwalonej w grudniu, mogącej doprowadzić do monopolizacji sektora “jednorękich bandytów” i przejęcia rynku przez firmę z USA. Złożyli też projekt jej nowelizacji, zakładający odroczenie jej wejścia w życie.

Jak pisze “Rzeczpospolita”, wokół ustawy hazardowej jest sporo wątpliwości. Przed śmiercią mówił o nich poseł Kukiz’15 Rafał Wójcikowski. Największe wątpliwości budzą zapisy, dające pozycję monopolisty na dostarczenie automatów do gier (tzw. jednorękich bandytów) i ich serwisowania amerykańskiej firmie IGT.

Interpelację w tej sprawie do Ministra Finansów złożyli 9 lutego posłowie Kukiz’15: Tomasz Rzymkowski i Bartosz Jóźwiak. Jak czytamy w jej treści:

W związku z uchwaloną tzw. ustawą hazardową (druk 795) zwracam się z uprzejmą prośbą o odpowiedź na następujące pytania:

1. Jakie są pełne dane spółki, która miała powstać w związku z obsługą monopolu państwowego?

2. Jaka firma zajmie się obsługą serwisową maszyn i urządzeń hazardowych będących własnością owej spółki?

3. Jaki podmiot dostarczy urządzenia i oprogramowanie niezbędne do uruchomienia monopolu państwa?

Zwracam się także z prośbą o upublicznienie umowy handlowej zawartej pomiędzy spółką Skarbu Państwa a podmiotami będącymi dostawcami i serwisem obsługującym wcześniej wspomnianą spółkę Skarbu Państwa.

O wątpliwościach ws. ustawy hazardowej mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł Rzymkowski:

– Ustawa hazardowa, przemilczana w mediach, a powodująca monopolizację sektora jednorękich bandytów może doprowadzić do przejęcia rynku przez firmę zagraniczną. W związku z tym złożyliśmy projekt wydłużający vacatio legis do 1 października, a w przypadku niektórych przepisów nawet do 1 stycznia 2018 roku.

Klub Kukiz’15 ma poważne wątpliwości ws. ustawy hazardowej, w tym tego, czy Skarb Państwa nie straci olbrzymich pieniędzy po jej wejściu w życie.

– Chcemy wiedzieć, czy Skarb Państwa i Totalizator Sportowy poradzą sobie z gigantycznym przedsięwzięciem logistycznym i wielkimi kosztami, jakie się kryją pod przejęciem przez państwo monopolu na jednorękich bandytów –podkreślił Rzymkowski.

Z kolei zdaniem posła Józwiaka, jeśli ustawa o grach hazardowych wejdzie w życie, to może ona spowodować ogromne straty:

– To wielkie ryzyko gigantycznej straty dla finansów publicznych. Ustawa grozi utratą co najmniej 7 miliardów złotych.

Jóźwiak powiedział, że Kukiz’15 oczekuje odpowiedzi na interpelację, w tym ws. pełnych danych spółki, informacji o firmie, która zajmie się serwisem maszyn, jak również podmiotu dostarczającego urządzenia i oprogramowanie.

Ustawa hazardowa została przyjęta przez Sejm 15 grudnia. Ma wejść w życie od kwietnia. Sprawa jak dotąd nie była przedmiotem zainteresowania głównych mediów. Największe wątpliwości budzą zapisy, dzięki którym monopol na dostarczenie automatów do gier (tzw. jednorękich bandytów) i ich serwisowania otrzyma amerykańska firma IGT (dawniej GTECH). Umowę z nią ma zawrzeć spółka Skarbu Państwa – Totalizator Sportowy. Jednak zyski Totalizatora są zbyt niskie, by pokryć koszty zakupu automatów. Chodzi tu o miliardy złotych. Według „Rzeczpospolitej”, za różnicę będą musieli zapłacić obywatele. Gazeta zaznacza też, powołując się na dwa niezależne źródła, że podczas forum ekonomicznego w Krynicy mocno lobbowano na rzecz IGT. Ta amerykańska firma niedługo później otrzymała monopol na dostawę maszyn. Anonimowy poseł mówił z kolei „Rz”, że IGT podlega obecnie gigantycznej kontroli służb USA.

W jednym z wystąpień w Sejmie ś.p. poseł Wójcikowski mówił, że TS ma zapłacić za każdą maszynę 30 tys. zł, przy czym zakupionych miałoby zostać 60 tys. takich automatów. Według „Rz”, maszyny tego typu na portalach handlowych kosztują najwyżej kilkanaście tysięcy złotych.

„Rzeczpospolita” zwraca również uwagę, że przyjęcie ustawy zbiegło się z tzw. „głosowaniem kolumnowym” i kryzysem sejmowym związanym z blokadą mównicy Sejmu przez prounijną opozycję. Wcześniej pierwsze czytanie projektu i krytyczne wystąpienie Wójcikowskiego zostało „przykryte medialnie” przez sprawę Pawła Bednarza, który przed kamerami powalił pracownika biura PiS. Cztery miesiące później ów „judoka” okazał się świadkiem wypadku posła Wójcikowskiego.

„Rzeczpospolita” / PAP / sejm.gov.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply