Jeżeli przyjęty przez rząd projekt ustawy wejdzie w życie rolnicy będą mogli sprzedać żywność za 20 tysięcy złotych nie płacąc podatku.
Ministerstwo Rolnictwa wydało komunikat, w którym można przeczytać: Podstawowym celem projektowanej ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia sprzedaży żywności przez rolników jest stworzenie polskim rolnikom lepszych możliwości rozwoju produkcji i sprzedaży konsumentom finalnym żywności wyprodukowanej w całości lub w części z własnej uprawy, chowu lub hodowli.
Ustawa ma zapewnić polskim rolnikom równe szanse z rolnikami z innych państw Unii Europejskiej. Dzięki ustawie ma zostać skrócony łańcuch dostaw i pośredników. Jak napisano w komunikacie: Proponowane są również preferencje podatkowe dla rolników prowadzących handel detaliczny – przewiduje się zwolnienie z podatku od sprzedaży żywności do wysokości 20 tysięcy zł rocznie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Polscy rolnicy boją się zalewu zboża z Ukrainy
Zboże z Ukrainy zalewa Polskę? Ministerstwo rolnictwa: kontrolujemy sytuację
Ustawa pozwoli na nabywanie produktów do przetworzenia spoza gospodarstwa, jednocześnie ograniczając ich ilość – co najmniej 50% produktu finalnego, z wyłączeniem wody, będą musiały stanowić produkty roślinne lub zwierzęce pochodzące z własnej uprawy, hodowli lub chowu.
kresy.pl / forsal.pl
ta kwota wolna od podatku jest tak niska, że w najmniejszym stopniu nie zmniejszy szarej strefy, wprost przeciwnie, jeszcze ją powiększy dając nową furtkę dla rolników kombinujących jak tu przeżyć.
Ta kwota dla małych gospodarstw kilku hektarowych jest ogromna. Dochody gospodarstw do kilku hektarów nie wliczajac dotacji to ok 30 tyś rocznie a koszty prowadzenia takiego gospodarstwa to ok połowa dochodów. Nie wspominając już o innych korzyściach jak zdrowe jedzenie, rząd powinien zainwestowac w targowiska na wzór Poznania gdzie w kilku miejscach miasta można pójść na targ i kupić od rolnika jedzenie. Obawiam sie że zaraz unijna holota to zakwestionuje bo taki stan będzie obniżał zyski marketów niemieckich.
Ma Pan 100% racji. Jeżeli wykupię miejsce na targowisku, opłacę wjazd, to sprzedaż jest praktycznie poza kontrolą fiskusa. Jeżeli rząd będzie inwestował w targowiska to handel drobno targowy będzie poza kontrolą. Hołota unijna tego nie ugryzie. Będzie to z korzyścią dla ludności. Przykładowo worek 15 kg ziemniaków irga =5zł, worek 10 kg cebuli =4zł. Podobnie jest z burakami, marchewką i innymi artykułami. Duża część rodzin będzie mogła raz w tygodniu dokonać zakupów po spolegliwych cenach.
“sprzedać żywność za 20 tysięcy złotych” Czy na pewno rozumiecie co czytacie? te 20 tysięcy to nie odliczenie od rocznego przychodu gospodarstwa, tylko od wartość sprzedanego produktu?