W rankingu telewizji Bloomberg Ukraina znalazła się na 4. miejscu wśród “najnędzniejszych gospodarek świata”. Niewiele lepsze miejsce zajmuje Rosja, która zajmuje 7. lokatę w zestawieniu.
Ranking został utworzony na podstawie “współczynnika nieszczęścia”, który dotyczący inflacji i bezrobocia. Zestawienie objęło 51 krajów.
Na “podium” uplasowały się kolejno: Wenezuela, Argentyna i Republika Południowej Afryki. Tuż za nimi jest Ukraina.
Według twórców rankingu Ukraina najbardziej cierpi na wojnie w Donbasie i na napiętych relacjach z Rosją, co jest przyczyną fatalnego stanu jej gospodarki. Oficjalnie w roku 2014 inflacja wyniosła na Ukrainie 24,9%.
unian.net / Kresy.pl
Co za bzdury! Czytając kundla358 czy robenbergaXX wszyscy dobrze wszak wiemy, że ruski żrą już futryny i tynk ze ścian, zaś upadlińcy pławią się w zachodnioeuropejskich luksusach!
W ich komentarzach nie ma nic na temat Ukrainy. Próbowałem nawet wydusić czy Poroszenkę uważają za zdrajcę czy nie. Nie byli w stanie wydukać słowa. Oni tylko piszą o “ruskiej inwazji”, “smierdzących ruskach”. Wąska specjalizacja. Bez Rosji po prostu nie istnieją.
Skoro zestawienie objęło tylko 51 krajów, to nieuprawnione jest określanie, że ranking wskazał najnędzniejsze gospodarki świata. “współczynnik nieszczęścia” – łomatko! Nie można po prostu podać wskaźników bezrobocia i inflacji? Poza tym… co z zadłużeniem, innowacyjnością gospodarki, bilansem handlowym, średnim czasem oczekiwania na rozprawę sądową, PKB (głupi po głupi, ale jednak)…Czy ten Bloomstein, Bloomberg, czy jak zwie się ten Srul, to pismo dla przedszkolaków?
chyba zgadłeś… jeszcze poczekajmy na współczynnik demokratyzacji, albo współczynnik sprawiedliwości społecznej.
Może ranking wydaje się głupi, ale zauważ, że w ekonomii operują różne wskaźniki, bardziej lub mniej miarodajne- w zależności od kontekstu użycia- np. “Wskaźnik Big Maca”.
Co do gazety, to jest to chyba największa na świecie agencja prasowa specjalizująca się w finansach i raczej nie piali by bzdur. Tutaj raczej szukałbym bzdur w streszczeniu tego porównania, a nie samym wskaźniku.
Od siebie dodam- wskaźniki negatywne rzadko kiedy pudłują w ekonomii. Taka smutna prawda- ta dziedzina wiedzy ma więcej trafień w porażkach niż analiz podstaw sukcesu i powodzenia.