“Imigranci mają zostać pierwszymi członkami tej nowej, wymarzonej Europy. Ponieważ nie czują więzi z obecnymi państwami UE, łatwiej im będzie się zidentyfikować z tym ideologicznym tworem”.

Celem tej polityki „powitania” i „otwartych ramion”, jest zniszczenie Europy narodów. I to trwale. Na jej gruzach ci politycy chcą zbudować „nową Europę”, bez nas, czyli tych, którzy chcą zachować europejską wspólnotę w obecnym kształcie” – pisze Vaclav Klaus na łamach “Die Welt”.

Zdaniem byłego czeskiego prezydenta, to początek projektu, który przygotowali dla nas eurokraci.

Imigranci mają zostać pierwszymi członkami tej nowej, wymarzonej Europy. Ponieważ nie czują więzi z obecnymi państwami UE, łatwiej im będzie się zidentyfikować z tym ideologicznym tworem” – wyjaśnia Klaus.

Integracja przybyszy z innych kontynentów jest jednak niemożliwa.

To, czego ci ludzie (imigranci) nauczyli się w dzieciństwie, w rodzinach, w swoich krajach pochodzenia, będzie zawsze miało decydujący wpływ na ich zachowanie. Dziś wiemy, że imigranci nawet w drugiej czy trzeciej generacji odrzucają integrację, a nawet zachodnie wartości jako takie. Gdy tak się dzieje, proces „kulturowego dostosowania” przebiega odwrotnie. To my dostosowujemy się do nich” –zauważa Klaus.

Zdaniem czeskiego polityka należy się zastanowić, dlaczego fala imigracji ruszyła akurat teraz.

Stało się tak, bo nieodpowiedzialni politycy tych ludzi zaprosili. do siebie. Nie bacząc na to, że ci ludzie, a wśród nich są dzieci, mogą zginąć. Może ci politycy, jak Angela Merkel, uważają, że to pozytywny humanitarny gest. Mylą się. Wręcz przeciwnie. To niedźwiedzia przysługa dla Europy. Martwię się o przyszłość europejskiej cywilizacji. Bo o to tu chodzi” – pisze były czeski prezydent.

“Die Welt”/wPolityce.pl/KRESY.PL

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    MAM UZASADNIONE WATPLIWOŚCI CZY NIEMAL POŁOWA POLSKICH JEDNOKOMÓRKOWCOW ZWOLENNIKOW ,,PO” JEST W STANIE TEN PROBLEM POJAĆ ?
    Rzeczą oczywistą dla każdego myślącego racjonalnie człowieka jest, że przerzut setek tysięcy chołoty islamskiej, rządy w UE mówią o milionach, wymaga niezwykłego wysiłku organizacyjnego. Siły wrogie UE, mające w administracji państw UE piątą kolumnę, licznych swoich agentów, n.p. Merkel w RFN, latami przygotowywały tę ostatnią agresję przeciwko UE. Plany operacji muszą nosić datę jeszcze sprzed roku 2001, kiedy to rozpoczęto jeden z ważniejszych etapów przygotowawczych, bandycki napad na Afganistan (2001), później napad na Irak (2003).Wezwanie kelnerki federalnej Merkel do tzw. “uchodźców”: “Marsz na Berlina !” słyszeliśmy ostatni raz w maju 1945 roku, ostatni raz były oddziały islamskie (tureckie) pod Wiedniem w 1683 roku (przed 332 laty) i z niemałym trudem udało się je Europie odeprzeć (z decydującym wsparciem Polaków, które było ostatnią udaną polską operacją wojskową przed rozbiciem Polski na strefy kolonii, m.in. dla wtedy uratowanej Austrii). Karta się odwróciła, tym razem “cztery kolumny maszerują na Berlin, piąta kolumna czeka wewnątrz miasta, aby nas powitać”. Wg. sprawozdań mediów, piąta koluman witała już bojowników islamu w Monachium.
    Kelly M. Greenhill (USA) zwraca uwagę poza tym na niemal coroczne zjawisko w polityce, zastosowania migrantów jako skutecznej broni przeciwko państwom.