Statek Lysblink Seaways ma 128 metrów długości i 7000 ton wyborności. Pod ręką rosyjskiego marynarza daleko nie zapłynął.

Statek wypłynął z północnoirlandzkiego Belfastu do norweskiego Skong gdzie miał dostarczyć znaczny ładunek papieru. Daleko nie dopłynął. Oficer, który przejął wachtę o północy dosłownie wbił statek w wybrzeże Zatoki Ardnamurchan w Szkocji. Nic dziwnego jednak, przyznał, że przed swoją zmianą wypił pół litra rumu. Zresztą być może na tym nie skończył, bowiem ośmiokrotnie przekroczył dopuszczalny poziom alkoholu we krwie.

Uszkodzenia są tak poważne, że statek nadaje się już tylko na złom, a do morza wyciekło 25 ton paliwa.

wiadomosci.gazeta.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply