Pracodawcy twierdzą, że mają coraz większe problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników – przede wszystkim fizycznych. Niedobór wynika m.in. z polityki Niemiec, które wręcz zasysają młodych pracowników z Polski.

Mimo poziomu bezrobocia najniższego od 1991 roku, przedsiębiorcy zaczynają się borykać z rosnącymi niedoborami pracowniczymi. Według raportu ManpowerGroup, 41 proc. pracodawców ma problem ze znalezieniem pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami. Dotyczy to przede wszystkim wykwalifikowanych pracowników fizycznych, m.in. mechaników, elektryków, stolarzy czy elektromonterów., a przede wszystkim spawaczy z uprawnieniami, tokarzy obsługujących maszyny sterowane numerycznie oraz operatorów wózków widłowych.

Przeczytaj: Kontrola NIK na Podkarpaciu wykazała patologie przy zatrudnianiu obcokrajowców – głównie Ukraińców

Według Tomasza Walenczaka, dyrektora agencji zatrudnienia Manpower, sytuacja ta sprawia, że przedsiębiorcy stają się bardziej otwarci na rozmowy o wyższych stawkach wynagrodzeń. Sięgają też po dodatkowe benefity czy systemy motywacyjne, które jeszcze niedawno na prostszych stanowiskach nie były stosowane.

Sytuacja może pogarszać się z dwóch powodów. Pierwszym jest niedopasowanie oferty szkół zawodowych do potrzeb rynku pracy. Niewystarczające warunki do nauki zawodu nie wpływają korzystnie na jakość pracowników, którzy je ukończyli. Stąd nie znajdują oni zatrudnienia. Na problem ten zwróciła uwagę Najwyższa Izba Kontroli.

Ponadto, młodych pracowników zasysa niemiecki rynek pracy, tworzący doskonałe warunki kształcenia zawodowego dla młodych Polaków. Przykładowo, Niemiecka Izba Rzemieślnicza od lat organizuje stypendia m.in. dla absolwentów polskich gimnazjów. Rocznie z całego programu korzystają tysiące młodych ludzi. Otrzymują oni darmową naukę i utrzymanie, a także miesięczne stypendium w wysokości nawet niespełna tysiąca euro. Znajomość języka niemieckiego nie jest wymagana – na miejscu organizowany jest kurs językowy.

Rząd zamierza poprawić sytuację w ramach reformy szkolnictwa. Powrócić mają 5-letnie technika, a szkoły zawodowe zostaną przekształcone w szkoły branżowe kończone zawodową maturą. W planach jest także wykorzystywanie potencjału Specjalnych Stref Ekonomicznych. Działające w nich firmy miałyby wspierać szkoły zawodowe, m.in. poprzez klasy patronackie.

Przeczytaj więcej:

Morawiecki: rozwój oparty na niskich płacach to droga donikąd

Wicepremier Morawiecki chce ściągnąć do Polski kilkaset tys. pracowników z Ukrainy

Tvp.info / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply