Wiceszef Duńskiej Partii Ludowej chciałby, żeby południowa granica Danii sięgała kilkadziesiąt kilometrów dalej na południe, aż po rzekę Eider – podobnie jak przed wiekami. Obecnie jest to terytorium Niemiec, ale polityk mówił, że liczy na poparcie ze strony duńskiej mniejszości.

Soren Espersen, wiceprzewodniczący Duńskiej Partii Ludowej stwierdził, że chciałby aby terytorium Danii sięgało aż po rzekę Eider – czyli kilkadziesiąt kilometrów dalej na południe, poza granicą z Niemcami. – To jednocześnie nasze marzenie i nasza nadzieja –oświadczył Espersen w wywiadzie wyemitowanym przez duńską telewizję. Polityk wyraził też nadzieję, że poparcie dla takiego rozwiązania, oznaczającego utratę przez Niemcy części terytorium, wyrażą przedstawiciele duńskiej mniejszości w spornym rejonie Szlezwiku.

– To musi być również ich idea, jeśli byłoby inaczej, to znaczy, że ja nic nie rozumiem –powiedział Espersen, dodając, że ani nie spodziewa się, ani nie chce „wojny o pogranicze”. Ponadto stwierdził, że Dania straciła szansę, by odzyskać kontrolę nad całym regionem Szlezwik po II wojnie światowej:

– Wystarczyło ruszyć palcem. Anglicy i Francuzi byli gotowi się na to zgodzić, ponieważ chcieli rozbić Niemcy. Ale Duńczycy powiedzieli “nie”. (…) Nie ma nic stałego w historii. Byłoby czymś zupełnie nowym, gdyby granice krajów pozostały niezmienione.

Przez setki lat, do czasów wojen napoleońskich, to właśnie rzeka Eider wyznaczała południową granicę Danii. Obecna granica duńsko-niemiecka przebiega ok. 60 km dalej na północ.

Wypowiedź duńskiego polityka podchwyciły niemieckie media. Wówczas zaczął on wycofywać się ze swoich słów. Twierdził, że nie mówił tego na poważnie.

Przeczytaj: Dania: trzy czwarte nieletnich uchodźców to dorośli

Rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply