Chodzi o ludobójstwo jakie miało miejsce w niemieckich afrykańskich koloniach na początku XX wieku.
Bob Kandetu, przedstawiciel Ovaherero Traditional Authority, skupiającej członków plemienia Herero powiedział: “Nie interesują nas żadne przeprosiny czy uznanie winy ze strony niemieckiej. Żądamy odszkodowania“. CZłonkowie organizacji nie chcą czekać na koniec negocjacji niemiecko-namibijskich dotyczących przyznanie się przez Niemcy do ludobójstwa z początku XX wieku. Z tego powodu złożą w najbliższym czasie pozew w Stałym Trybunale Arbitrażowym w Hadze.
Niemcy stale zaprzecza, że w dawnych koloniach w Afryce Południowo-Zachodniej doszło do ludobójstwa. Tylko jeden raz przedstawiciel Niemiec, użył słowa ”ludobójstwo” w kontekście niemieckiej Afryki – Norbert Lammert, przewodniczący Bundestagu.
Ludobójstwo było efektem niemieckiego stłumienia powstania ludu Herero przeciw kolonistom w latach 1904-1909. Plemiona zaczęły atakować niemieckich kolonistów. Oddziały pod dowództwem generała Lothara von Trotha, aby pokonać powstańców wypchnęła całe plemię do na tereny pustynne i później odcięły im dostęp do wody.
Szacunki mówią, że z powodu działań Niemców zginęło do 80 proc. ludu liczącego przed powstaniem 50 tys. członków. W podobny sposób Niemcy potraktowali plemię Nana, nazywali przez kolonistów Hotentotami.
Według obserwatorów negocjacje przedstawicieli parlamentów RFN i Namibii dotyczące upamiętnienia wydarzeń zakończą się do końca roku. Nie dotyczą jednak one odszkodowań. Niemiecka dyplomacja twierdzi, że nie ma prawnych podstaw do żądania rekompensat. Z tego powodu jak tłumaczą przedstawiciele plemion Herero i Nana: “Możemy liczyć jedynie na Stały Trybunał Arbitrażowy“.
kresy.pl / rp.pl
i bardzo dobrze. Czas najwyższy by Polska dochodziła odszkodowania za II Wojnę Światową od niemiaszków.