Liberalny dziennik “Der Standard” znany z ostrej krytyki Węgier, a ostatnio także Polski, przyznaje, że premier tych pierwszych Viktor Orban może ocenić kończący się rok jako pełen sukces.

“Rok Orbana” – zatutułował swój artykuł wiedeński publicysta węgierskiego pochodzenia Paul Lendvai znany z krytycznego nastawienia wobec władz Węgier. Jak twierdzi “kalkulacje węgierskiego ministra okazały się być całkowicie prawidłowymi zarówno na wewnętrznym jak i międzynarodowym poziomie”. Lendvai uznaje Orbana za polityka, który najsprawniej potęgował swoje wpływy wśród wszystkich europejskich przywódców. “Pewnie zdominował politykę wewnętrzną” – twierdzi publicysta – w czasie gdy lewicowa opozycja uległa “fragmentacji” premierowi udało się także powstrzymać wzrost narodowego Jobbiku, który pozostaje obecnie główną partią opozycyjną.

Lendvai przypomniał, że “twardą politykę migracyjną” premiera Orbana popiera 87% Węgrów. Ocenił, że przykład Orbana będzie inspiracją dla innych państw Europy Środkowej, także tych rządzonych przez partie socjaldemokratyczne jak Czechy i Słowacja. Dlatego też określa węgierskiego premiera mianem “człowieka roku”.

hungarytoday.hu/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mopveljerzyjj
    mopveljerzyjj :

    ZA http://niewygodne.info.pl/ ================================= Po przejęciu władzy przez Orbana protesty na Węgrzech trwały przez 8 miesięcy. Dziś Orban rządzi drugą kadencję

    Warto zauważyć, że tuż po przejęciu przez Viktora Orbana władzy na Węgrzech, kiedy to w demokratycznych wyborach jego partia zdobyła parlamentarną większość, na ulicach węgierskich miast pojawiły się wielotysięczne protesty niezadowolonych z tego faktu ludzi, a w mediach usłyszeć można było jęk elit podobny do tego, który słyszymy obecnie w polskich telewizjach. Protesty ucichły dopiero po około 8 miesiącach… Dziś Orban rządzi drugą kadencję wyciągając Węgry na prostą.

    Orban, po przejęciu władzy na Węgrzech, bardzo szybko zaczął wprowadzać zapowiadany jeszcze przez wyborami program naprawy swojego państwa. Węgierski parlament – w którym większość zdobyła jego partia Fidesz – bardzo szybko (w ciągu kilku miesięcy) uchwalił szereg ustaw drastycznie zmieniających dotychczasowy układ. Zmieniono prawo tak, aby większe podatki do kasy państwa płaciły zagraniczne banki i supermarkety. Wprowadzono 98 procentowy podatek od gigantycznych odpraw wypłacanych w spółkach należących do węgierskiego skarbu państwa. Uchwalono nową ustawę ograniczającą rolę węgierskiego Trybunału Konstytucyjnego oraz nową ustawę medialną.

    Za każdą zmianą na ulice węgierskich miast wychodzili przeciwnicy polityki Viktora Orbana. Demonstracje gromadziły wielotysięczne tłumy, które – w ostrych hasłach – domagały się wstrzymania uchwalanych przez Fidesz zmian. Na czele demonstracji zawsze stawali ludzie kojarzeni z odsuniętą chwile wcześniej od władzy liberalno-lewacką “elitą”. W kontrolowanych przez siebie mediach wyli niczym zarzynane świnie (przepraszam za to porównanie, ale nie znam lepiej opisującego tę sytuację), a los Węgier porównywali do losu Niemiec, kiedy władzę przejmował Adolf Hitler…

    Po kilku miesiącach histerycznego jęku, judzenia i straszenia wprowadzeniem ustroju totalitarnego, wielotysięczne protesty ustały (następne miały miejsce dopiero w 2012 roku, kiedy wprowadzano nową Konstytucję). Reformy proponowane przez rząd Viktora Orbana spodobały się Węgrom na tyle, że wybrali go na swojego lidera w kolejnych wyborach parlamentarnych w 2014 roku, a kierowana przez niego koalicja uzyskała łącznie 2/3 mandatów w węgierskim Zgromadzeniu Narodowym.

    Histeryczny lęk przed działaniami na rzecz wzmocnienia państwa kosztem zagranicznego kapitału na niewiele się zdał. Orban rządzi dziś drugą kadencję wyprowadzając Węgry na prostą. Tak jak obiecał, tak zrobił.

    Źródło: Węgry: zmiana konstytucji ograniczająca Trybunał Konstytucyjny (Onet.pl)
    Źródło: Kaganiec na węgierskie media (Wyborcza.pl)
    Źródło: Węgry nie potrzebują MFW, wysoki podatek od banków przegłosowany (Wyborcza.biz)
    Źródło: Węgierski premier walczy o 98-proc. podatek od super odpraw w budżetówce (GazetaPrawna.pl)
    ====================================================
    Rząd Orbana idzie za ciosem: od nowego roku obniża VAT na domy i mieszkania z 27 do 5 proc.
    wpis z dnia 27/12/2015

    Po tym jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) pochwalił Węgry za niezwykle skuteczną politykę makroekonomiczną (polegającą na m.in. opodatkowaniu zagranicznych banków, hipermarketów, koncernów medialnych i teleinformatycznych przy jednoczesnym wspieraniu rodzimego kapitału), rząd Viktora Orbana postanowił iść za ciosem. Od nowego roku stawki podatku VAT na domy i mieszkania dla Węgrów mają spaść z poziomu 27 proc. do jedynie 5 procent.

    Jednym z celów węgierskiego rządu na najbliższe lata jest rozwój budownictwa mieszkaniowego, który wpłynie na rozwój całej gospodarki. Aby stało się to możliwe ekipa Viktora Orbana postanowiła drastycznie obniżyć stawki obowiązującego na Węgrzech podatku VAT, które funkcjonowały w budownictwie mieszkaniowym. W latach 2016 – 2019 stawka ta ma być zmniejszona z 27 do zaledwie 5 proc. Jedynym ograniczeniem ma być powierzchnia użytkowa nowo wybudowanych lokali – w przypadku mieszkań niższe stawki podatku będą obowiązywały do limitu 150 metrów kwadratowych, a w przypadku domów – do limitu 300 metrów kwadratowych.

    Na marginesie powyższego warto przypomnieć, że Victor Orban, po przejęciu na Węgrzech władzy z rąk zdemoralizowanej pro-europejskiej lewicy, zaczął wprowadzać gruntowne reformy kraju o charakterze strukturalno-gospodarczym. Co jednak istotne – koszty tych reform w większości przerzucił na zagraniczne koncerny, banki i hipermarkety. Nowe podatki dotykały przede wszystkim zagranicznych firm działających na terytorium Węgier. Niektóre z nich były wręcz punktowo nakierowane na konkretne koncerny, których siedziby mieściły się we Wiedniu, Berlinie czy Paryżu (np. 50 proc. podatek od zysków z reklam naliczany po przekroczeniu odpowiednio wysokiej kwoty zysku; w praktyce dotykał on jedynie zagranicznych koncernów medialnych, bowiem tylko one przekraczały określoną granicę zysku z publikowanych reklam).

    Po kilku latach nieustającego hejtu ze strony Brukseli, Berlina i unijnich neofitów, okazało się, że Orban miał rację. Jego polityka makroekonomiczna, której jednym z głównych elementów było zmuszanie zagranicznych podmiotów działających na terytorium Węgier do partycypacji w kosztach funkcjonowania państwa, przyniosła całkiem przyzwoite rezultaty. Ograniczenie drenażu kapitału poza granice oraz wspieranie rodzimego biznesu stało się podstawą do trwałego wzrostu i gospodarczej odbudowy. Docenił to także – do tej pory krytyczny Węgrom – MFW. W wydanym kilka miesięcy raporcie przedstawiciele tej organizacji pochwalili politykę gospodarczą rządu Orbana stwierdzając, że: “Węgierska gospodarka systematycznie się rozwija dzięki korzystnej polityce makroekonomicznej”.