Chorwaccy nacjonaliści wystawili tablicę memorialną swoim towarzyszom poległym w 1991 roku w Jasenovacu. W czasie drugiej wojny światowej funkcjonował tam obóz koncentracyjny zarządzany przez ustaszy, w którym życie straciło co najmniej 100 tys. osób. Sprawa wywołuje protesty miejscowej mniejszości serbskiej i polityków w samej Serbii.

Członkowie powstałych w 1991 roku Chorwackich Sił Obrony wystawili w Jasenovacu tablicę jedenastu członkom organizacji poległym w czasie wojny o niepodległość. Wśród jedenastu poległych na tablicy wymienione jest nazwisko Ante Paradžika – współzałożyciela nacjonalistycznej Chorwackiej Partii Prawa (HSP) i pierwszego dowódcę HOS. Co ciekawe Paradžik nie zginął na froncie lecz został 21 września 1991 zastrzelony w chorwackiej stolicy Zagrzebiu, przed gmachem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Stało się to w kontekście narastającego konfliktu ze strukturami państwowymi powstającej Chorwacji. Wkrótce potem pierwszy prezydent Chorwacji Franjo Tuđman wydał list wzywający do delegalizacji HSP i rozbrojenia HOS. Oddziały HOS w styczniu 1992 roku zaprzestały działalności, ale odrodziły się później już na terenie Bośni, gdzie wspierały temtejszch Chorwatów.

Nacjonalistyczne HOS i HSP wprost odwołują się do tradycji ustaszów. Ten nacjonalistyczny ruch, po ataku Niemiec na Jugosławię w 1941 roku, doprowadził do powstania tak zwanego Niezależnego Państwa Chorwackiego (NDH). Współpracując z Niemcami i Włochami ustasze prowadzili w ramach NDH politykę ludobójstwa niechorwackich grup narodowościowych. Miejscem najbardziej masowej eksterminacji był właśnie obóz w Jasenovacu. Od sierpnia 1941 roku do kwietnia roku 1945 zginęło w nim co najmniej 100 tys. osób, z tego 50 tys. Serbów, 20 tys. Cyganów i 20 tys. Żydów. W obozie zabijano ludzi z okrucieństwem przekraczającym to co działo się w obozach tworzonych przez Niemców. Ustasze masowo zabijali swoje ofiary przez podcinanie gardeł.

Na tablicy odsłoniętej 5 listopada w Jasenovacu przez weteranów HOS widnieje dewiza “Za dom spremni” – “Gotowi dla ojczyzny”. Dewizy tej pierwotnie używali ustasze w czasie drugiej wojny światowej. To właśnie wywołało największy gniew wśród Serbów. Minister Pracy Serbii Aleksandar Vulin uznał odsłonięcie tablicy HOS za przejaw “procesu wskrzeszania faszyzmu w Chorwacji, który trwa od kilku lat”. Jak podsumował minister – “jest jasnym, że żaden Serb nie może przyjmować takich wiadomości bez obrzydzenia i bez zażenowania”. Głos w sprawie zabrał także lider serbskiej mniejszości w Chorwacji i członek jej parlamentu Milorad Pupovac, który wezwał do interwencji organa państwa, w Chorwacji bowiem formalnie zakazane jest gloryfikacja reżimu ustaszów.

Serbskiemu działaczowi szybko odpowiedział chorwacki minister kultury Zlatko Hasenbegović. W wywiadzie dla jednej z lokalnej telewizji stwierdził, że skoro HOS były legalną organizacją, a herb tej organizacji paramilitarnej zawiera dewizę “Za dom spremni”, to nie ma powodu by intereweniować.. Hasenbegović w latach 90 XX wieku sam był członkwiem Chorwackiej Partii Prawa. W zeszłym roku przystąpił jednak do centroprawicowej Chorwackiej Unii Demokratycznej (HDZ) co pozwoliło mu zająć stanowisko w rządzie.

balkaninsight.com/udhos-zagreb.hr/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    Gdyby rząd Chorwacki się od tego szybko odciął i sprawdził takie upamiętnienie, pod kątem naruszenia prawa – to by pomogło w sprawie. Jak widać jednak Chorwaci bardzo lubią iść na konfrontacje, nawet jeśli jest to związane z odwoływaniem się do najgorszych nazistowskich wzorców… Skąd my to znamy?