Zdaniem byłego ambasadora Wielkiej Brytanii w Belgradzie, jedynym sposobem na ustabilizowanie relacji pomiędzy Serbią a Kosowem mogłaby być wzajemna wymiana terytoriów między tymi krajami.

Podczas spotkania z okazji premiery swojej nowej książki „Rozmowy z Miloszeviciem”, Ivor Roberts, niegdyś ambasador Wielkiej Brytanii w Jugosławii powiedział, że w celu osiągnięcia trwałego pokoju, Serbia i Kosowo powinny wymienić się terytoriami. Wśród publiczności obecny był m.in. obecny ambasador Serbii w Londynie. Ivor Roberts stwierdził, że choć państwa multietniczne mogą być ideałem, w praktyce jedyną drogą to ustabilizowania relacji między wspomnianymi krajami może być wymiana Doliny Preszewo, znajdującej się na południu Serbii za część terytorium Kosowa, leżącą na północ od rzeki Ibar. Według niego, mogłoby to być też rozwiązaniem na rzecz uznania przez Serbię niepodległości Kosowa. W pewnej perspektywie czasowej, miałoby to doprowadzić do większego poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa przez wspólnoty narodowe.

Przeczytaj: Mur w Kosowskiej Mitrowicy zburzony [+FOTO]

Pytany o to, co taka zamiana terytoriów etnicznych oznaczałaby dla reszty regionu, w szczególności dla Macedonii i Bośni, brytyjski dyplomata stwierdził, że secesja Republiki Serbskiej od Bośni i Hercegowiny byłaby trudna do zrealizowania, z uwagi na ambiwalentną postawę Serbii w tej kwestii, a także silny potencjalny sprzeciw ze strony Bośniaków z Bośni i Hercegowiny.

Z kolei na pytanie o to, czy poparcie ze strony Zachodu dla niepodległości Kosowa nie wepchnęło Serbii w ramiona Rosji, Ivor odpowiedział, że rosnące wpływy Moskwy na Bałkanach są konsekwencją „odrodzenia Rosji”, co stało się niezależnie od wydarzeń w Kosowie. Przypomniał, że czasów jego obecności na Bałkanach, wpływy Rosji były tam „zmarginalizowane”. Jednak od tamtego czasu to się zmieniło. Dodał, że jako ambasador w Belgradzie (był ambasadorem UK w Jugosławii w latach 1994-1997), w końcu lat 90. XX wieku próbował przekonać ówczesnego przywódcę Serbii, Slobodana Miloszevicia do powstrzymania brutalnego ucisku Kosowa, ale na próżno. Zaznaczył przy tym, że korzenie kryzysu kosowskiego sięgają znacznie wcześniejszych czasów – wręcz Konferencji Londyńskiej z 1913 roku, podczas której ustalono granice po wojnie bałkańskiej, pozostawiając znaczną część ludności albańskiej poza nowo utworzoną Albanią.

Czytaj także: Serbia próbuje uruchomić pierwsze od niemal dwóch dekad połączenie kolejowe z Kosowem [+FOTO]

Jak zwraca uwagę portal Balkan Insight, polityka UE twardo sprzeciwia się jakimkolwiek wymianom terytoriów w oparciu o kwestie etniczne. Przypomina jednak, że amerykański republikański kongresmen Dana Rohrbacher niedawno wzywał do podobnej wymiany, a jednocześnie do podziału Macedonii pomiędzy Albanię i Bułgarię.

Balkaninsight.com / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • mapa
      mapa :

      Bez złudzeń. Raz że jest to w istniejącym układzie geopolitycznym niemożliwe. A gdyby nawet, to co Serbowie zrobią z mnożącymi się jak króliki, a jednocześnie fanatycznymi Albańczykami ? Prawdopodobnie rozwiązaniem byłoby oddanie przez Kosowo na rzecz Serbii, np. 20% terytorium (wg stanu ludności sprzed wojny) z rejonem Mitrovicy i Graczanicy włącznie. W zamian za uznanie tego państwa przez Serbię.