Słowa jakie wypowiedziała Sylvi Listhaug nt. imigrantów wywołały burzę w Norwegi..

Norweska minister powiedziała: Uważam, że ci, którzy przyjeżdżają do Norwegii, muszą dopasować się do naszego społeczeństwa. My jemy wieprzowinę, pijemy alkohol i pokazujemy swoje twarze. Ci, którzy tu przyjeżdżają, muszą podporządkować się wartościom, prawu i regułom obowiązującym w Norwegii.

Oświadczenie to wywołało prawdziwą burzę w tym skandynawskim kraju. Wielu stwierdziło, że osoba odpowiedzialna za „integrację” nie powinna pozwalać sobie na takie słowa. Stanowisko takie zajmuje np. Omar Gilani Syed, norweski aktywista i doradca organizacji humanitarnych, który powiedział: jeśli ona nie rozumie jak skomplikowany jest to problem i nie ma kompetencji, aby zajmować się sprawami społecznymi, chyba powinniśmy zastanowić się, czy to właśnie ta kobieta powinna znajdować się na tym stanowisku.

Zmasowana krytyka jaka spadła na Listhaug spowodowała, że ta musiała precyzować swoje zdanie. Jak powiedziała: Źle mnie zrozumieliście, to się czasem zdarza – nie pierwszy i nie ostatni raz. Oczywiście nikt nie będzie nikogo zmuszał do jedzenia wieprzowiny czy picia alkoholu.Chodziło mi tylko o to, czego oczekuje się od przyjezdnych, którzy chcą w Norwegii pracować. Taka osoba musi być przygotowana na to, że będzie podawała dania z wieprzowiny jeśli przyjdzie jej pracować w restauracji, lub alkohol, jeśli znajdzie zatrudnienie w barze.

kresy.pl / wpolityce.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. dajaman
    dajaman :

    Nie muszę chyba mówić kto sobie na nią nagonkę robi. Ale przypomnę że zapewne to komuniści, socjaliście i wszelkie inne liberalne lewactwo które marzy o multukulti, a końcem końców doprowadzi do upadku i krwawych wojen.