Niedawne rozważania białoruskiego ministra oświaty o ewentualnym rozszerzeniu używania języka białoruskiego jako wykładowego w szkołach na Białorusi, wywołały nerwowe reakcje w Rosji.

21 stycznia białoruski ministr oświaty Michaił Żurawkow powiedział “Geografię i historię Białorusi oczywiście trzeby by nauczać w białoruskim języku. Sądzę, że stopniowo same dzieci dojdą do tego, aby chcieć nauki w języku białoruskim połowy albo większej części przedmiotów w szkołach ogólnokształcących”. Jak podkreśla opozycyjna gazeta “Nasza Niwa” rzecz idzie o kursy historii Białorusi i geografii Białorusi. Jeszcze w ubiegłej dekadzie szkoły przeszły na nauczanie nawet tych przedmiotów w jęzku rosyjskim.

Deklaracja białoruskiego ministra oświaty natychmiast wywołała echo za wschodnią granicą. “Przykro jest konstatować, że Białoruś podąża chyba natyrosyjskim kursem. Władze republiki idą po ścieżce nacjonalizmu ukraińskiego typu. Na razie nie robi się tego jawnie, ale sytuacja będzię coraz bardziej znamienna” – powiedział Bogdan Bezpalko, zastępca dyrektora Centrum Ukrainistyki i Białorusycystyki Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Rosyjska agencja informacyjna Regnum uderzyła w jeszcze bardziej alarmistyczne tony komunikując, że “21 stycznia minister oświaty Białorusi Michaił Żurawkow oświadczył, że w najbliższym czasie nauczanie historii i geografii po rosyjsku zostanie w szkołach zabronione”.

nn.by/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply