Białostocki paralotniarz bił rekord długości lotu swobodnego. Wyszło mu aż za dobrze gdyż prawdopodobnie nieświadomie przekroczył granicę państwową.

Jak twierdzi Radosław Fiszer, prezes Podlaskiego Klubu Paralotniowego, jeden z jego członków w środę postanowił bić rekord długości lotu swobodnego. Rekord pobił, gdyż według Fiszera paralotniarz napisał, że pokonał 70 kilometrów. Początkowo sądził, że wylądował na północ od przygranicznego zalewu Siemianówka, w kolejnych wiadomościach sms informował jednak, że “coś jest nie tak” bo tablice miejscowości jakie widział są zapisane grażdanką. Potem kontakt się urwał.

Koledzy zaginionego zawiadomili Podlaski Oddział Straży Granicznej. Stranicy skontaktowali się ze swoimi białoruskimi odpowiednikami. Ci przyznali, że faktycznie zatrzymali paralotniarza z Polski oraz że decyzja w jego sprawie zapadnie w następnym (czyli bieżącym) tygodniu. Dopiero dziś Julia Sciankowa rzeczniczka białoruskiego Komitetu Pogranicznego poinformowała, że Polak nadal przebywa w areszcie, jest oskarżony o nielegalne przekroczenie granicy, czeka go grzywna, deportacja i zakaz wjazdu na terytorium Białorusi, jak pisze grodzieński korepondent “Gazety Wyborczej”.

bialystok.gazeta.pl/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zan
    zan :

    A teraz wyobraźmy sobie, że tak zabłąkał się do Polski jakiś Białorusin albo Rosjanin. Tytuły prasowe: “Putin testuje nasze systemy obronne”, “to akt agresji”, “znana jest już metoda przerzucania zielonych ludzików”, “ambasador proszony o wyjaśnienia”, “czemu pogranicznicy nie strzelali?”.