Władze Białorusi od 11 lat prześladują miejscowy Związek Polaków i starają się utrudniać nabywanie przez obywateli tego państwa Karty Polaka.

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski przybył dziś z delegacją na Białoruś. Był podejmowany przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę, który zadeklarował gotowość do dialogu i współpracy z Polską. Od lat cieniem na relacjach obu państw kładzie się sprawa traktowania przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi. Władze te jeszcze wiosną 2005 roku nie uznały kierownictwa tej polskiej organizacji społecznej wyłonionego na ówczesnym zjeździe, w praktyce zmuszając ją do działania nieformalnego. Administracja państwowa zorganizowała dyspozycyjną strukturę o tej samej nazwie i na jej rzecz przejęła szereg nieruchomości – Domów Polskich, które dziś często nie służą działalności społecznej polskiej mniejszości, lecz często są wynajmowne w celach komercyjnych bądź niszczeją. Co ważne nieruchomości te były nabywane i adaptowane za fundusze z Polski. Równie negatywne stanowisko władze Białorusi przyjęły wobec Karty Polaka. Już w 2011 r uchwalono przepisy, które zabraniają posiadania Karty tym miejscowym Polakom, którzy są żołnierzami, milicjantami, urzędnikami państwowymi czy nauczycielami.

Jeszcze wczoraj Michaił Miasnikowicz, szef izby wyższej białoruskiego parlamentu – Rady Republiki, zadeklarował, że kwestia Karty Polaka “wymaga poważnego przestudiowania na poziomie ekspertów. Taka polityka stymuluje emigrację młodzieży, wysoko wykwalifikowanych specjalistów z Białorusi do Polski, a to nie powinno szkodzić interesom mojego kraju”. Po spotkaniu z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką, marszałek Karczewski spotkał się dzisiaj także z Miasnikowiczem oraz Uładzimirem Andrejczanką, przewodniczącym izby niższej bialoruskiego Zgromadzenia Narodowego – Izbą Reprezentantów. Wiadomo, że przedmiotem rozmów była właśnie sytuacja ZPB. Portal tej organizacji przytacza opinie Karczewskiego, który zauważył “dobrą wolę” strony białoruskiej. Zaznaczył, że osiągnięto zbliżenie stanowisk, ale rozwiązanie problemu będzie wymagało dalszych rozmów.

Także Miasnikowicz przyznał, że ZPB był tematem rozmów. Jak podsumował – “Jesteśmy zainteresowani tym, aby stanowiska obu Związków Polaków na Białorusi były zbliżone. Dobrze, jeśli byłaby to wspólna organizacja. Ale to jest sprawa wewnętrzna samych Związków. Białoruskie władze zrobią wszystko, aby potrzeby Polaków na Białorusi były zaspokojone”.

Na Białorusi mieszka największa wspólnota kreoswych Polaków. Spis powszechnyz 2009 roku wykazał, że w kraju tym żyje 295 tys. etnicznych Polaków, 80% z nich skoncentrowana jest w obwodzie grodzieńskim.

znadniemna.pl/kresy.pl

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    Tyle Polskiego Narodu, a tak mało sie o nich mówi. I podobnie jak ma to miejsce w przypadku Litwy i Ukrainy, swoją Polskość deklarują w spisach jedynie najbardziej zdeterminowani. W sytuacji jakiegokolwiek wsparcia dla miejscowych Polaków przez państwo Polskie, ludzi pochodzenia polskiego, którzy zadeklarowali by Polskość mogło by być nawet kilkukrotnie więcej.

    • wojmir
      wojmir :

      A wiesz dlaczego sie o nich nie mówi? Bo w Polsce nie ma ani Polskiego Rządu ani Polskiego Parlamentu, sa tylko polskojęzyczne. Jeśli kiedyś doprowadzimy, ze Polska będzie rządził polski rząd i parlament, to wtedy dopiero sytuacja zmieni się diametralnie. Piękny, polski orzeł PrzemysłaII.

    • adinocka
      adinocka :

      Skoro “borysowcy” to polska agentura (niestety bardziej demokratyczna czy europejska niż polska, przynajmniej jeśli chodzi o przywódców) to ten drugi związek to bez wątpienia sowiecka agentura Łukaszenki (na zjazdach “Rota” puszczana jest z płyty bo w jego składzie są głownie p.o. Polacy, którzy polskiego ni w ząb a przejęte Domy Polskie jak wspomniano wyżej w tekście niszczeją nieużywane). Zresztą nie widzę nic zdrożnego w sytuacji w której związek Polaków w jakimś państwie miałby być ściśle powiązany z władzami polskimi (myślącym w kategoriach polskiego interesu narodowego). Komu niby maja służyć Polacy poza Polską, jak nie Najjaśniejszej, tym bardziej ci z Kresów, których Polski pozbawiono bezprawną przemocą? Znowu prawi pan mundrości bademajstra.

    • wojmir
      wojmir :

      Masz rację, z małą korektą. Ten pierwszy zdelegalizowany związek jest polskojęzyczną agenturą, ale nie polską. Tam jest wiele osób innej nacji wiadomej, podających sie za Polaków, natomiast reprezentujących nie polskie interesy, tylko swojej nacji. Łukaszenka akurat w tej kwestii wie dobrze dlaczego go zdelegalizował, i nie było to działanie antypolskie. Powołał natomiast, faktycznie odgórnie, i faktycznie spośród najmniej radykalnych Polaków, prawdziwy, bo faktycznie Polski Związek Polaków na Białorusi. I dał im pełna swobodę działania w ramach ich państwowego ustawodawstwa. I chwała mu za to. Jako Polacy winniśmy uznawać tylko ten oficjalnie działający Związek Polaków, bardziej otworzyć granice z Białorusią tak jak to było wcześniej, zarówno na współpracę gospodarczą jak i w kwestiach polityczno-społeczno-kulturowych. Białorusini, to Słowianie tak jak i my Polacy, w przeciwieństwie do Ukropów (nie mówię w tym momencie o wszystkich mieszkańcach obszaru nazywanego Ukrainą, tylko konkretnie o niesłowiańskich Ukropach). Białoruś zamieszkują Biali-Rusini czyli Białorusini, Polacy, Litwini, Rosjanie itd, wszyscy o mentalności i kulturze bardzo zbliżonej, zbieżnej. Powinniśmy pomiędzy sobą rozwijać wszechstronną współpracę.