Wznowienie walk w Jemenie – desant na wybrzeżu

Siły wierne prezydentowi Abd Rabbuhowi Mansurowi Hadiemu podjęły poważną inicjatywę przeciw ruchowi szyickich Huthi – Ansarullah. Uzbrojone przez Arabię Saudyjską dokonały desantu na wybrzeżu Morza Czerwonego.

Dzięki wsparciu Saudyjczyków, którzy już półtora roku temu rozpoczęli w Jemenie interwencję na rzecz obalonego Mansura Hadiego, wierne mu siły wylądawały wczoraj na jemeńskim wybrzeżu zatoki Bab al-Mandab, czyli na tyłach sił Huthi otaczających siły obalonego prezydenta skoncentrowane w rejonie miasta Aden. Według źródeł jemeńskich nowe oddziały inwazyjne wyposażone są w czołgi, wozy opancerzone i wyrzutnie rakiet. Cieśnina Bab al-Mandab ma strategiczne znaczenie bowiem stanowi wyjście z Morza Czerwonego na Ocean Indyjski, czyli ważną część szlaku z Europy przez Kanał Sueski na Daleki Wschód. Ofensywa skierowana jest na obszar rozciągniety na linii 90 kilometrów między dystryktem Dhubab na południu a dystryktem al-Khukha na północy. W tym samym czasie rozgorzały intensywne walki wokół miasta Taizz – jednego z głównych bastionów sił Mansura Hadiego. Jednocześnie saudyjskie lotnictwo przeprowadziło 13 nalotów na cele w stołecznej prowincji Sana.

Ansarullah – ruch szyitów-zajdytów, wcześniej dyskryminowanych przez sunnickie włądze, od lat toczył partyzancką walkę z władzami Jemenu. Po obaleniu wieloletniego autokratycznego przywódcy państwa Ali Abdullaha Saliha, Ansarullah pod koniec 2011 roku podjął bardziej ofensywne działania. Wobec faktycznego krachu jemeńskiej państwowości pod koniec 2014 r. Huthi przejęli władzę nad stolicą Jemenu Saną, a na początku 2015 roku rozwiązali dotychczasowe władze. Prezydent Abd Rabbuh Mansur Hadi początkowo został wzięty w areszt domowy przez szyitów. Uwolniony, uciekł do Adenu – metropolii na południu kraju, a następnie do Arabii Saudyjskiej. Tam przekonywał Saudyjczyków do interwencji zbrojnej. Ci skorzystali z okazji gdyż Huthi są sojusznikiem ich czołowego rywala w regionie – Iranu. 26 marca 2015 roku Arabia Saudyjska rozpoczęła zmasowane naloty na Jemen. Mimo to udało im się jedynie ochronić przyczułek sił wiernych Mansurowi Hadiemu w Adenie na południu kraju, Huthi nie zostali złamani, nadal kontrolują większość zdobytego terytorium, a nawet są zdolni do ataku na terytorium interwenta. Huthich wsparli oficerowie armii jemeńskiej powiązani z wcześniej obalonym wieloletnim prezydentem Salihem. Swój udział w walkach ma także sepratystyczny ruch południowy, dążący do przywrócenia niepodległości istniejącego przed 1990 rokiem Jemenu Południowego. Plan pokojowy przygotowany niedawno przez Organizację Narodów Zjednoczonych, został odrzucony przez obalonego prezydenta Mansura Hadiego, który, jak wskazuje nowa ofensywa, chce siłą odzyskać pełnię władzy. Tymczasem 28 listopada Ansarullah oraz stronnicy niegdysiejszego przywódcy Saliha ogłosili utworzenie nowego Rządu Ocalenia Narodowego.

parstoday.com/kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply