Rose Gottemoeller stwierdziła: Rozlokowanie czołgów USA w Europie Środkowej i Wschodniej to proporcjonalna odpowiedź na agresywne działania Rosji wobec państw bałtyckich i całego NATO.
Rose Gottemoeller stwierdziła: Działania Rosji w ciągu ostatnich lat jak zajęcie Krymu, wzmacnianie potencjału wojskowego na zachodzie wzbudzają nasze zaniepokojenie. Dodała jednak, że NATO nie widzi bezpośredniej groźby rosyjskiej inwazji na terytorium Sojuszu Północnoatlantyckiego. W ostatnich latach NATO wiele zrobiło, wzmacniając obronę przed wszystkim, co mogłoby zagrażać Sojuszowi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Rosja: Cztery dywizjony systemu S – 400 trafią do Zachodniego Okręgu Wojskowego
Zdaniem wiceszefowej NATO w naszym interesie jest też utrzymanie dialogu z Rosją w celu pozyskiwania informacji. Utrzymaniem dialogu są zainteresowane obie strony. Rosjanie mówią, że ich niepokój wzbudza to, co robi NATO.Dlatego też powinniśmy mieć możliwość informowania się nawzajem.Dodała również: Nikt nie jest zainteresowany, by kryzys przerósł w konflikt.
Z kolei minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkeviczius stwierdził podczas kończącej dwudniowe nieformalne spotkanie ekspertów ds. bezpieczeństwa konferencji prasowej, że dialog z Rosją nie powinien on być jedynie “zasłoną dymną” dla bezczynności. Czasami takie ceremonialne spotkania stwarzają wrażenie, że odbywa się jakiś dialog, nawet współpraca, a w rzeczywistości nic się nie dzieje.
kresy.pl / onet.pl
Rosja nie zajęła Krymu, lecz to on wrócił do macierzy. Ciekaw natomiast jestem, jakie agresywne działania dla przybałtyki ma na myśli ta pani.
Historycznie Krym był podbity przez Rosjan, przedtem zajmowali go Tatarzy, których hurtowo wywiózł Stalin. A działania to np: porwanie estońskiego funkcjonariusza wywiadu, manewry tuż przy granicy państw bałtyckich, bardzo liczne naruszenia i prowokacje rosyjskiego lotnictwa, marynarki wojennej. Gdzie Ty masz oczy, w Sputniku chyba ?