Według dziennika „Washington Post”, szef FBI James Comey oraz koordynator amerykańskich służb wywiadu James Clapper podzielają ocenę CIA o tym, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów prezydenckich w USA, by pomóc w zwycięstwie Donalda Trumpa.

Gazeta powołuje się na przedstawicieli amerykańskich władz, którzy zapoznali się z informacją szefa CIA Johna Brennana przekazaną podwładnym. Wynika z niej, że trzej szefowie amerykańskich służb są zgodni co do “skali, natury i celów rosyjskich ingerencji” w proces wyborczy.

Wcześniej część kongresmenów sugerowała, że FBI nie podziela analizy CIA, przekazanej wcześniej części senatorów USA podczas briefingu za zamkniętymi drzwiami. „WP” przypomina, że również sam Trump konsekwentnie odrzucał twierdzenia, że Rosja pomogła mu w wygranej.

Tydzień temu “Washington Post” informował, że analitycy CIA są przekonani, że Rosja interweniowała w tegoroczne wybory prezydenckie w USA, by pomóc w zwycięstwie Donaldowi Trumpowi. Dziennik opierał się na rozmowach z urzędnikami, którzy znali treść tajnej analizy CIA. Na tej podstawie pisano, że celem rosyjskiej interwencji było zwycięstwo Trumpa w wyborach, a nie tylko podważenie zaufania do amerykańskiego systemu wyborczego.

– Agenci CIA zidentyfikowali konkretne osoby mające powiązania z rosyjskim rządem, które dostarczyły demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks tysiące maili wykradzionych przez hakerów z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej i innych, łącznie z szefem sztabu Hillary Clinton– pisał “WP”.

Sam Trump podważał te doniesienia. – Czy wyobrażacie sobie, co by było, gdybyśmy MY w przypadku przeciwnego wyniku wyborów próbowali grać kartą Rosji/CIA? Zostałoby to nazwane teorią spiskową! –napisał na Twitterze.

– Nie byłoby niczym dziwnym, a wręcz mieści się w rosyjskiej kulturze politycznej, że Władimir Putin w jakiś sposób nadzorował te działania– stwierdzili w rozmowie z agencją Reuters trzej przedstawiciele amerykańskiego wywiadu. Podobnie wypowiadał się także doradca Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa Ben Rhodes. Ocenił on, że “sprawy o takich konsekwencjach nie mogłyby się wydarzyć bez osobistej wiedzy Władimira Putina”.

Przeczytaj: Raport CIA ws. wpływu Rosji na wybory w USA może zmienić wynik głosowania elektorów

Rp.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. donald
    donald :

    Clinton popierala w wyborach CIA ( czytaj ubecja-cywilne sluzby specjalne) a Trumpa wojskowe sluzby specjalne ( czytaj WSI). Trump dla Rosjan nie bedzie mily tylko bedzie realizowal swoja polityke. USA maja 100 razy wiekszy wplyw na Polske poprzez swoja agenture wplywu-(Kaczynski, Waszczykowski, Macierewicz, Szczyglo, Duda) niz Rosja na wybory w USA.
    To USA probuja wplywac na wybory na calym swiecie a nie Rosja.
    Rosjanie wplywali w pewnym stopniu na wybory w USA ale to nie byl wplyw znaczacy.

  2. mop
    mop :

    By bronić globalistycznego imperium, anglo-amerykański establishment idzie na pełną wojnę. Jak na razie wytaczany jest pełen front wojny informacyjnej o umysły zachodnich populacji. Do typowejpropagandy serwowanej od dziesięcioleci obecnie dodawany jest program pełnej dezinformacji i cenzury by powstrzymać potężny spadek zaufania do zachodnich rządów i mediów głównego nurtu.
    Lewica i globaliści znaleźli wspólnego wroga, wroga przeciwko któremu mogą się zjednoczyć utrzymując aparat państwowy na obecnym, globalizacyjnym kursie. Rosja, bo o niej mowa obecnie jest oskarżana o każde niepowodzenie. Wczoraj brytyjski członek parlamentu obwinił Rosję o to, że Brytyjczycy zagłosowali za Brexitem. Według Sky News, Ben Bradshaw zakwestionował ważność czerwcowych wyników Brexit, twierdząc, że ludzie niedoszacowali tego jaki był zakres cyber wojny prezydenta Rosji Władimira Putina. Według parlamentarzysty Bradshawa Rosja jest również winna tego, że prezes socjalistycznej partii Francji Francios Hollande, nie będzie starał się o reelekcję.
    Co zakrawa już na paranoję, albo głęboki proces wdrażania dwójmyślenia opisanego w książce G. Orwella przegrana Camerona, przegrana Clinton, przegrana Renziego i przegrana Hollande’a promowane są obecnie jako efekt działania Rosji a nie pełnej kompromitacji zachodnich rządów wdrażających bezmyślnie globalistyczne programy.
    Narracja o rosyjskim zagrożeniu ma jednak niezwykle niebezpieczny kierunek. Oskarża ona bowiem każdego polityka czy głosującego obywatela o współpracę z Rosją jeśli chcą oni działać dla własnego dobra i suwerenności własnego kraju głosując przeciwko wszelkim formom globalizacji.

    Przy takim kierunku narracyjnym Trump w USA, Farage w W. Brytanii, Le Pen we Francji, Orban na Węgrzech i niedługo rządy PiS w Polsce staną się rosyjską agenturą podważającą suwerenność niezależnych instytucji międzynarodowych. W ostatecznej formie takiego dwójmyślenia wszelkie formy nacjonalizmu i powrotu do suwerenności będą odczytywane jako rosyjski atak na demokracje i wolność, a zachodnie wywiady będą mogły w Polsce organizować kontrofensywy czy nawet obalać narodowe rządy w imię utrzymania wolności. Narracja ta jest więc niezwykle niebezpieczna dla każdego kraju, który ceni sobie niezależność i suwerenność i miejmy nadzieje, że w stanach zduszą ten totalitarny projekt w zarodku. W innym wypadku jak pisaliśmy kilka miesięcy temu będziemy świadkami globalnego programu psychoterroryzmu atakującego całe populacje w imię utrzymania ekspansji budującej Globalny Rząd globalizacji lub nawet może dojść do rozmieszczania wojskowych sił “pokojowych” pacyfikujących lokalne rządy i populacje.
    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/usa-buduje-ministerstwo-prawdy-witamy-1984-2016-12