Ukraińscy fotoreporterzy odcinają się od autora kontrowersyjnych zdjęć z Donbasu

Ukraińscy fotografowie i fotoreporterzy wydali oświadczenie, w którym skrytykowali Dmitrija Murawskiego, pracownika resortu obrony, za opublikowanie fotografii rzekomo pochodzących z Donbasu. „Taka sytuacja jest dla nas wszystkich bardzo niebezpieczna. Grozi nam wielki skandal”.

W oświadczeniu wydanym przez ukraińskich dziennikarzy zaznaczono, że fotografie wykonane przez Dmitrija Murawskiego, rzekomo pokazujące trudną sytuację ukraińskich żołnierzy w Donbasie, były rozpowszechniane jako pokazujące autentyczne wydarzenia. 17 sierpnia upublicznił jej Jurij Butusow, znany ukraiński dziennikarz i redaktor naczelny portalu censor.net – zalecają, by „rozpowszechnić je na cały świat”.

ZOBACZ:Ukraińcy sfabrykowali dramatyczne zdjęcia z Donbasu? [+FOTO]

Jak informowaliśmy wcześniej, Dmitrij Murawskij, autor dramatycznych zdjęć z Donbasu, od 2015 roku pracował dla ukraińskiej komórki propagandowej, zaangażowanej w tzw. wojnę informacyjną. Obecnie doradza ukraińskiemu ministrowi obrony i kieruje Centrum Koorodynacyjno-Informacyjnym w Wydziale Komunikacji i Prasy resortu obrony.

Ukraińscy fotoreporterzy, dokumentaliści i inni podkreślili, że fotografie Murawskiego wzbudzają wątpliwości pod względem wiarygodności dziennikarskiej. Chodziło m.in. o domniemane ustawianie zdjęć, ich łączenie, manipulowanie obiektami w kadrze, prawdziwość lokalizacji zdjęć itp. Zwrócili się do autora o udostępnienie dowodów, że zdjęcia nie zostały ustawione, w postaci oryginalnych plików itp., a także warunków, w których fotografowano. Murawski ich zdaniem powinien również powiedzieć jasno, w jakim celu powstały fotografie i czy miały na celu np. promocję, propagandę czy reklamę sił zbrojnych.

W oświadczeniu zaznaczono, że „zdjęcia wyglądają na ustawione (czemu nie zaprzeczono) i są wymieszane z podobno nie-ustawionymi i nie ma zapisów nt. warunków fotografowania i celu”.Przypomniano, że zostały one opublikowane przez część zachodnich mediów jako „wojenne fotografie dokumentacyjne” – „którymi nie są”, a jako takie pojawiają się w kolejnych. Stąd autorzy spodziewają się materiałów w mediach zagranicznych opisujących, jak Ukraińcy rozpowszechniają sfabrykowane fotografie wojenne.

„Taka sytuacja jest dla nas wszystkich bardzo niebezpieczna – dla autora, społeczności dziennikarskiej, ministerstwa obrony, a generalnie dla reputacji całego kraju”– napisano w oświadczeniu. „Grozi nam wieli skandal”– dodano.

Autorzy oświadczenia odcinają się też od Murawskiego i zaznaczają, że nie mają nic wspólnego z tego rodzaju metodą fotografowania i manipulowania ustawionymi zdjęciami. „Z całą mocą potępiamy tego rodzaju manipulacje”– piszą ukraińscy fotoreporterzy. Wezwali również Butusowa i innych ukraińskich dziennikarzy, by „lepiej sprawdzali źródła informacji”i kontaktowali się z autorami fotografii.

Na końcu zwrócili się także do dziennikarzy zagranicznych, przyznając, że sytuacja jest poza ich kontrolą, a autor jest pracownikiem ministerstwa obrony. „Chcielibyśmy przeprosić w ich imieniu za ten bałagan i niezdarne próby resortu obrony, by uczestniczyć w wojnie informacyjnej”– piszą fotografowie i fotoreporterzy prosząc, by nie łączyć zdjęć Murawskiego z rosyjskimi „fejkami”.

Fotografie autorstwa Murawskiego obiegły Internet. Dziennikarze wykorzystali je jako ilustrację do pokazania sytuacji ukraińskich żołnierzy w Donbasie. W oparciu o nie powstały m.in. artykuły na portalach Business Insider, a także Na Temat, które na ich podstawie podkreślały, że na wschodzie Ukrainy trwa regularna wojna.

tyzhden.ua / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply