Uczestnicy tzw. Drogi Krzyżowej Pokoju, zorganizowanej przez Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, zbliżają się do Kijowa, gdzie spotkać mają się obie procesje, idące ze wschodu i z zachodu kraju. Ukraińskie służby twierdzą, że procesje mogą być pretekstem do zamieszek, a nawet aktów terroru.

W środę pielgrzymi, którzy ze wschodu i zachodu Ukrainy zdążają do Kijowa, mają spotkać się ze sobą. Zadaniem organizatorów, ma przybyć ich około 30 tys., jednak ukraińskie włądze spodziewają się kilkunastu tysięcy osób. Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, może przy tej okazji dojść nie tylko do bójek, ale również do aktów terroru. Ukraiński wywiad twierdzi, że wielkie procesje w intencji pokoju, organizowane przez Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, mogą zostać wykorzystane przez rosyjskie służby do destabilizacji sytuacji w kraju.

ZOBACZ: Wielkie procesje w intencji pokoju na Ukrainie [+FOTO / + VIDEO]

Jak zaznaczył Stepan Hreszczuk, szef SBU na Kijów i obwód kijowski, służbom ukraińskim zależy na niedopuszczeniu do jakiegokolwiek aktu terrorystycznego. Bezpieczeństwa pielgrzymów ma pilnować ok. 3,5 tysiąca policjantów.

Według Wadyma Skybyćki z ukraińskiego wywiadu wojskowego, podczas marszu oczekuje się inspirowanych przez Moskwę prowokacji z udziałem „grup kryminalnych”, w tym starć w pobliżu miejsc kultu.

Ze wschodu i z zachodu

Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego zorganizował procesje w intencji pokoju na Ukrainie. Jak informowaliśmy wcześniej, zdążają one do Kijowa ze wschodu i zachodu kraju. Inicjatywa ta została krytycznie odebrana przez środowiska promajdanowe, a także przez Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego.

Procesje mają przybyć do Kijowa ze wschodu i z zachodu Ukrainy. Procesja z Donbasu wyruszyła 3 lipca, z monastyru Zaśnięcia Bogurodzicy. Druga wyruszyła Ławry Poczajowskiej w obwodzie tarnopolskim 9 lipca. W procesjach pod hasłem „Modły o pokój i miłość na Ukrainie” uczestniczą kapłani, a także mężczyźni, kobiety i dzieci w każdym wieku. Niesione są krzyże i ikony, w tym także cara Mikołaja II. Wszyscy pielgrzymi mają spotkać się 26-27 lipca w Kijowie, podczas dwudniowych obchodów 1028. rocznicy chrztu Rusi Kijowskiej. Jeszcze jedna procesja miała z kolei wyruszyć z Odessy. Według niektórych szacunków, we wszystkich z nich łącznie mogło brać udział nawet kilkaset tysięcy osób, jednak dane te nie zostały zweryfikowane.

Jajami w „antymajdan”

Podczas dwóch tygodni trwania procesji nie miały miejsca żadne znaczące incydenty, choć ich uczestnikom zarzuca się działanie na korzyść Rosji i promowanie separatystycznych poglądów. Pielgrzymki są krytycznie opisywane w większości ukraińskich mediów. Rzecznik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego nazwał akcję „marszem rosyjskiego świata do Kijowa” i stwierdził, że jest to „antymajdan”.

W co najmniej kilku miejscach marsz utrudniali lub próbowali zablokować ukraińscy nacjonaliści. M.in. na pograniczu obwodów połtawskiego i charkowskiego działacze Prawego Sektora próbowali zakłócić pochód. Według przedstawicieli UKP, maszerowali oni w równoległej kolumnie, z czerwono-czarnymi flagami i obrażali uczestników procesji. Z kolei w Boryspolu pod Kijowem, gdzie lokalne władze nie wydały zgody na przemarsz, wierni i duchowni zostali obrzuceni jajkami przez przeciwników procesji. Aktywiści zostali odepchnięci przez gwardię narodową, która ochraniała przemarsz.

Ukraińska policja sprawdza dwa otrzymane zgłoszenia dotyczące umieszczenia ładunków wybuchowych na planowanej trasie przemarszu obu precesji.

PAP / wp.pl / censor.net / 112.ua / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    “Według Wadyma Skybyćki z ukraińskiego wywiadu wojskowego, podczas marszu oczekuje się inspirowanych przez Moskwę prowokacji z udziałem „grup kryminalnych”, miał na myśli bandytów z prawego sektora i neo banderowców z Azova i im podobnych grup.