Ukraiński minister obrony, Stepan Połtorak zapowiedział, że po zakończeniu parady wojskowej w Kijowie z okazji Dnia Niepodległości, cały prezentowany tam sprzęt wojskowy zostanie od razu wysłany na front w Donbasie.

Podczas parady 23 sierpnia, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaprezentuje ponad 150 pojazdów i jednostek sprzętu wojskowego. Jak powiedział Połtorak, po zakończeniu parady wszystko to zostanie wysłane do Donbasu.

„Jak tylko sprzęt zostanie sprawdzony, zostanie natychmiast wysłany na front”– powiedział ukraiński minister na antenie stacji 112 Ukraina.

W uroczystościach z okazji ukraińskiego święta państwowego weźmie udział prezydent Duda. Jak informowaliśmy, ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin sugeruje, że przy tej okazji ma zostać podpisana deklaracja w sprawach historycznych. Deklaracja ma dotyczyć “pojednania w kontekście wydarzeń historycznych”.

112.ua / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mop
    mop :

    PRZYPOMNĘ… Ukraińskie Dien Bien Phu – trzy tysiące Ukraińców zabitych pod Debalcewem… Pod Debalcewem doszło do przetrącenia kręgosłupa “ukraińskiej armii”. Z punktu widzenia sztuki wojennej nic nie stoi obecnie na przeszkodzie, aby armie separatystów zaczęły się posuwać w kierunku Charkowa, a następnie na Kijów. Tymczasem KIJOWSKI BANDYTA Poroszenko oznajmił, że jakieś 80 procent jego oddziałów opuściło kocioł debalcewski w ramach uporządkowanego odwrotu. Z bronią i sztandarami. Straty w ludziach podobno są przy tym minimalne; zaledwie kilkunastu ukraińskich żołnierzy. Czyżby doszło do szczególnie ciężkiego przypadku utraty kontaktu z rzeczywistością? ===== Dzisiaj separatyści na Ukrainie mają więcej czołgów niż Francja, Włochy i Niemcy razem wzięte. Jak podają media,premier Ługańskiej Republiki Ludowej – Igor Płotnickij zagroził, że jeśli Ukraina nie będzie przestrzegała postanowień konferencji pokojowej Mińsk-2, to może dojść do kolejnych “kotłów” jak ten pod Debalcewem, z tym, że już pod Charkowem, Kijowem, a nawet pod Lwowem. Wiele wskazuje na to, że mogą to być rzeczywiste groźby, bo separatyści mają już, dzięki Rosjanom, siły i środki potrzebne do przeprowadzenia takiej kampanii. PS. Wprawdzie Ukraina w granicach sprzed konfliktu z Rosją była uznawana za państwo i nikt nie podważał jej terytorialnego kształtu, niemniej jednak lukę w sformalizowaniu stanu faktycznego z pewnością wykorzysta Władimir Putin. Zresztą Kreml już odniósł pierwsze zwycięstwo: 7 kwietnia 2014 roku ósmy Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-moon wygłosił oświadczenie, które zostało zakazane do dystrybucji w ukraińskich mediach i Internecie, a w którym stwierdził, że ONZ nie może uznać działania Federacji Rosyjskiej względem Ukrainy jako naruszenia prawa, ponieważ zgodnie z dokumentami terytorium Ukrainy jest okręgiem administracyjnym ZSRS, nie jest zatem suwerennym państwem. Swoiste kuriozum stanowi fakt, iż – zdaniem ekspertów – Rosja może teraz złożyć oświadczenie o przynależności terytorium ukraińskiego do państwa rosyjskiego, zastrzegając, iż wszystko, co dzieje się w tym regionie stanowi wewnętrzną sprawę Rosji. Oznacza to, iż z punktu widzenia prawa międzynarodowego wybory z dnia 25 maja są nieważne. Kreml najwyraźniej jednak nie zamierza wykorzystywać w ten sposób sytuacji. Podobną zresztą inercję zachowują Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Być może wszystkie państwa bezpośrednio zaangażowane w konflikt stwierdziły, że metoda faktów dokonanych może jedynie zaognić i tak napiętą sytuację oraz uniemożliwić realizację celów, jakie stawiają sobie poszczególne strony. === Nie jest jednak wykluczone, że koniec końców Zachód odda Rosji terytorium Ukrainy, jeżeli na horyzoncie pojawi się widmo zysku. W końcu nie raz tak robił a przez kolejne wieki w prowadzonej przez niego polityce niewiele się zmieniło.===