Ukraińscy aktywiści, w tym weterani walk na wschodzie Ukrainy oraz neobanderowcy, rozszerzają blokadę linii kolejowych prowadzących do Donbasu również o drogi.

Jak informowaliśmy wcześniej, ukraińscy nacjonaliści i weterani walk w Donbasie od 25 stycznia czwartku blokują linie kolejowe prowadzące na wschodnią Ukrainę w ramach protestu przeciwko handlowaniu z donbaskimi separatystami.

Przeczytaj: Ukraińscy nacjonaliści blokują linie kolejowe do Donbasu. Elektrociepłownie zostaną bez węgla?

Z kolei w czwartek rozszerzyli oni swoją akcję, zamykając również drogi łączące Ukrainę z terytoriami kontrolowanymi przez separatystów. Poinformował o tym sztab blokady cywilnej w Donbasie. Aktywiści ustawili tzw. blok-post na obrzeżach wsi Zołote, w obwodzie ługańskim. Przypominają oni, że ukraiński premier Wołodymyr Hrojsman „poparł” blokadę wszystkich towarów, z wyjątkiem węgla. Jednocześnie zaznaczając, że węgiel dostarczany jest na Ukrainę wyłącznie koleją. Aktywiści zapowiedzieli rozstawienie kolejnych blok-postów w najbliższym czasie.

Faktycznie, Hrojsman ostro krytykował uczestników blokady:

Uważam, że blokowanie dostaw węgla jest przestępstwem – mówił. -Blokada doprowadzi do zatrzymania przedsiębiorstw metalurgicznych kraju, w których pracuje 300 tys. ludzi. Wyroby metalurgiczne, które sprzedajemy za granicę, to 20 proc. dochodów walutowych państwa. Nie można tego określić inaczej jak sabotowanie gospodarki.

Celem blokady prowadzonej m.in. przez neobanderowców jest zatrzymanie zarówno nielegalnej kontrabandy, jak i legalnej wymiany handlowej z terenami kontrolowanymi przez separatystów. W akcji trwającej od stycznia bierze udział kilkudziesięciu byłych żołnierzy rządowych formacji ochotniczych, jak również co najmniej kilku deputowanych. W tym kontrowersyjny, neobanderowski deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyr Parasiuk, który zapowiedział, że „wszystkie linie kolejowe zostaną zablokowane” na czas nieokreślony. Już na samym początku blokada wstrzymała co najmniej 12 pociągów towarowych z ponad 700 wagonami.

Jak informowaliśmy, w 2015 roku władze w Kijowie niemal w całości zakazały handlu z obszarami kontrolowanymi przez separatystów. Spowodowało to prawdziwą eskalację przemytu. Jedynym towarem, który można legalnie wywozić z Donbasu i handlować, jest węgiel. Pro-kijowski gubernator obwodu ługańskiego, Jurij Harbuz ostrzega jednak, że blokada prowadzona w środku zimy „zagraża bezpieczeństwu energetycznemu kraju”. Jego zdaniem, protestujący „zablokowali puste wagony, którym miano transportować węgiel na terytorium kontrolowane przez Ukrainę”.

– Jeśli dostawy paliwa nie zostaną wznowione, to elektrociepłownie w centralnej i zachodniej części kraju zostaną bez niego –ostrzegł gubernator.

Z kolei od 17 lutego na Ukrainie obowiązuje miesięczny stan wyjątkowy w sektorze energetycznym. W tym okresie Ukraińcy powinni liczyć się z ograniczeniami w dostawach prądu. Decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego rząd premiera Wołodymyra Hrojsmana podjął ze względu na poważny deficyt węgla, a zwłaszcza antracytu, odmiany używanej w elektrociepłowniach i metalurgii.

– Brak antracytu może doprowadzić do wstrzymania pracy zakładów metalurgicznych– ostrzegał szef ukraińskiego rządu.

Censor.net / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mop
    mop :

    Wschód Ukrainy to przede wszystkim zagłębie surowcowe i przemysłowe, zwłaszcza z Donbasem (regionem wokół Doniecka), który dla Ukraińców jest czymś nawet więcej niż dla polskiej gospodarki Górny Śląsk. Zachodnia Ukraina ma tych bogactw wielokrotnie mniej i tu głównym darem natury są dobre ziemie dla rolnictwa – słynne czarnoziemy.=======Ze wschodnich regionów Ukrainy pochodzi też ponad połowa eksportu Ukrainy, tam też zlokalizowana jest zdecydowana większość kopalni, hut żelaza i innych metali oraz większość zakładów zbrojeniowych produkujących na potrzeby wojska. Głównym odbiorcą eksportu Ukrainy jest Rosja, która kupuje od Ukraińców mniej więcej tyle samo, co wszystkie kraje Unii Europejskiej razem wzięte (po dwadzieścia kilka procent). Udział ukraińskiego eksportu do byłych krajów ZSRR jest znacznie wyższy niż do krajów UE i USA łącznie. Nie ma najmniejszych szans by w najbliższych latach uległo to zdecydowanej zmianie, albowiem umownie nazywany Zachód nie będzie chciał i nie będzie mu się opłacało kupić od Ukrainy to, co „szło” do Rosji i innych krajów b. Związku Radzieckiego.=====WYSTARCZY POPATRZECNA MAPĘ.GRANICY Z ROSJĄ NIE ZABLOKUJA !!!==== Z eonomicznego punktu widzenia ewentualna utrata przez Ukrainę ziem wschodnich, to tak ,jakby Polska straciła większość ziem zachodnich od Górnego Śląska aż po Wielkopolskę albo nawet po Świnoujście z Ziemią Szczecińską. A nawet gorzej – bo na skutek utraty Krymu Ukrainie bardzo zmniejszy się dostęp do morza – tu akurat Czarnego. Przez Bug do Bałtyku to mogą sobie ewentualnie ale kajakiem popłynąć, a nie statkiem handlowym.
    I JESZCZE JEDNO….. Rosja i Turcja podpisały umowę na budowę gazociągu. Porozumienie w Stambule podpisali ministrowie energetyki obu krajów w obecności Putina i Erdogana. Przewiduje budowę dwóch nitek gazociągu po dnie Morza Czarnego i dalej w stronę granicy z Grecją.
    W umowie podpisanej w październiku 2016 r. Rosja i Turcja zobowiązały się stworzyć korzystne warunki prawne i podatkowe dotyczące ułożenia przez Morze Czarne gazociągu o długości 920 km, który będzie dostarczać rosyjski gaz do europejskiej części Turcji. Stąd planuje się pociągnięcie gazociągu o długości 200 km, którym przez terytorium Turcji gaz popłynie do Grecji i dalej do Włoch.
    Inwestycja ma kluczowe znaczenie dla Rosji, bo uderzy w Ukrainę.
    Bułgarzy, którzy mogli zarabiać miliardy są teraz zapewne szczęśliwi i wdzięczni Brukseli za zniszczenie tej inwestycji. Ale czego się nie robi dla Ukrainy i dla mocodawców zza oceanu?
    PS…
    Szef Gazpromu: Ukraina będzie otrzymywała gaz tylko na tranzyt i będzie otrzymywać tyle gazu, za ile zapłaci.
    Natomiast Europa Południowa jesi bedzie chciała mieć nasz gaz to poszczególne kraje będa musiały sobie wybudować gazociągi
    do Turcji…
    A POLSKA NO CÓŻ ZNOWU Z REKOMA PO ŁOKCIE W NOCNIKU !!!
    Rosja widzi w Polsce niepewnego partnera.Niemcy są koniem trojańskim Rosji w EU. Tak wynika z pewnego dokumentu WIKIleaks. Polska widzi rosyjsko niemieckie zbliżenie w ramach projektu Nord Stream jako zagrożenie. Gdyby, przeciwnie, Polska jako kraj tranzytowy dla gazu ze wschodu na zachód występowała, mógłby rząd w Warszawie jako bliski sojusznik USA wywierać wielki wpływ na stosunku rosyjsko niemieckie.
    A tak Ukraina i Polska będą sobie dalej moły dalej realizować polecenia zza oceanu…

    https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT3nvycRPfTmCOUg2OtX4l9aMz5Rg6HFTC8RcTiYwdFTCAKaDOflQ