Tysiące dronów trafi do Polskiej armii – MON wyjaśnia

Przedstawiciele ministerstwa obrony zapewniają, że składane wcześniej deklaracje Antoniego Macierewicza dot. zakupu tysięcy dronów dla polskiej armii pozostają aktualne. Dotyczą one jednak nie dronów obserwacyjnych, ale tzw. dronów uderzeniowych.

Podczas pokazów w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w Zielonce, podczas których zaprezentowano m.in. bezzałogowiec „Warmate”, produkowany przez WB Electronics, określany mianem „drona-kamikadze”, a także duży taktyczny dron rozpoznawczy „Łoś”, również produkcji WB Electronics czy „DragonFly” z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia, bezzałogowy nosiciel głowicy bojowej GK-1/GO-1, minister obrony Antoni Macierewicz zapowiadał masowe wykorzystanie dronów przez polską armię:

– Ich masowe użycie da możliwość obniżenia ceny tak, że będzie nas stać na to, by stanowiły skuteczne narzędzie działania w każdej sytuacji obronnej, w jakiej się możemy znaleźć.

Szef MON zaznaczył również, że wejdą one na wyposażenie WOT.

– Zamierzam kupić tyle, ile będzie potrzebne do działania poszczególnych formacji. Ta broń, jeżeli chodzi o drony, jest bronią masową. Jej skuteczność zależy od masowości. Tak więc mówimy o tysiącach egzemplarzy– powiedział Macierewicz.

PRZECZYTAJ: Polska może zostać liderem na światowym rynku dronów

Kilka dni temu pojawiły się jednak informacje, że według wiceministra obrony Bartosza Kownackiego do polskiej armii trafi jedynie 20-30 bezzałogowców.

Według oficjalnego komunikatu MON, tezy te są „świadomą manipulacją, mogącą w konsekwencji zagrozić bezpieczeństwu państwa”.

Na ukończeniu są prace badawczo-rozwojowe mające na celu opracowanie taktycznych dronów z głowicą bojową.Zakup dronów bojowych planuje się w oparciu o polski przemysł obronny skupiony w PGZ S.A. Niski koszt produkcji jednostkowej polskiego uzbrojenia pozwoli na pozyskanie, w ramach przewidzianych na ten cel środków budżetowych, deklarowanej wcześniej przez MON liczby powyżej 1000 sztuk. Poza tym do 2022 roku MON planuje pozyskać 200 sztuk bezpilotowych statków powietrznych różnych klas o charakterze obserwacyjnym i wywiadowczym– podaje rzeczniczka resortu, Katarzyna Jakubowska.

Z kolei w piątek Bartłomiej Misiewicz, były rzecznik MON, a obecnie członek biura politycznego tego resortu powiedział, że w 2017 roku MON chce przeznaczyć dla wojsk operacyjnych i wojsk obrony terytorialnej pierwsze tysiąc sztuk dronów bojowych. Dodał, że w kolejnych latach będą kolejne tysiące dronów.

– Twierdzenie, że z tego MON się wycofuje, bądź, że te drony będą zakupione w czasie późniejszym jest nieprawdą– zapewnił Misiewicz. Zaprosił również media, w imieniu swojego szefa, na 7 grudnia do Wojskowego Instytutu Technik Uzbrojenia w Zielonce, gdzie minister Macierewicz podpisze pierwszą umowę na dostawę „pierwszego najnowocześniejszego sprzętu dla obrony terytorialnej”.

– Będziecie mogli państwo zaobserwować w jaki sposób ten najnowocześniejszy sprzęt, który już niebawem trafi do wojska polskiego, będzie wykorzystywany na przykład przy działalności wojsk obrony terytorialnej –mówił Misiewicz.

W komentarzu portal DziennikZbrojny.pl zauważa, że generalnie została przez MON wyjaśniona kwestia, o jakich tysiącach dronów planowanych do pozyskania na potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej mówił blisko miesiąc temu Macierewicz.

– Wszystko wskazuje na to, że ministrowi chodziło o bezzałogowy nosiciel głowic bojowych pionowego startu i lądowania DragonFly opracowany przez WITU. Dzięki głowicy kumulacyjnej o przebijalności do 200 mm RHA może on skutecznie zwalczać pojazdy opancerzone– zauważa portal, przypominając, że podobną klasę BSP o nazwie Warmate oferuje firma WB Electronics.

Z kolei w jednym z wywiadów wiceminister Bartosz Kownacki wyjaśnił że te „drony uderzeniowe” należy odróżnić od wcześniej uwzględnionych w Planie Modernizacji Technicznej „dronów obserwacyjnych”. O dronach uderzeniowych dotąd nie było mowy, ponieważ są one w procesie przygotowywania do produkcji. Kownacki ma nadzieję, że ich produkcja będzie mogła zostać uruchomiona nie później niż w ciągu 12 miesięcy. Zwraca też uwagę, że taki dron w produkcji nieseryjnej kosztuje ok. 40 tys. zł, a w produkcji seryjnej prawdopodobnie będzie o połowę tańszy – co umożliwi zakup tysięcy maszyn tego rodzaju.

– Otwartym pytaniem pozostaje natomiast, czy zakup tego typu BSP ujęty został już w nowym PMT– zaznacza Dziennik Zbrojny.

Dziennikzbrojny.pl / RIRM / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply