Szwedki i Szwedzi urodzeni w latach 1999-2000 w przyszłym roku zostaną powołani do wojska. Rząd w Sztokholmie tłumaczy, że przywrócenie obowiązku służby wojskowej wynika z konieczności “wzmocnienia zdolności obronnej”.

Szwecja zlikwidowała obowiązkową służbę wojskową w 2010 roku. Od tego czasu rekrutacja do armii jest dobrowolna. Założone przez rząd plany uzupełnień kadrowych nie były realizowane nawet w połowie: zamiast corocznych 4 tys., każdego roku zatrudniano jedynie 1,5 tys. chętnych. Na początku tego roku braki kadrowe sięgały już ponad 7 tys. żołnierzy.

Rząd Szwecji zamierza nadrobić te braki, przywracając od 2017 r. obowiązek służby wojskowej. Młodzi ludzie, w tym również dziewczęta, mają odbywać 9-12 miesięczną służbę, miesięcznie dostając 4,5 tys. koron (2 tys. zł), nie licząc premii. Chętni mogą potem zostać zatrudnieni w armii na stałe.

Według szwedzkiego dziennika “Dagens Nyheter” kariera w wojsku przestaje być popularna m.in. ze względu na niskie pensje. Obecnie podstawowa pensja szwedzkiego żołnierza to 18 tys. koron (ok. 8 tys. złotych). Eksperci sugerują w specjalnym dokumencie dla ministra obrony, by podnieść żołnierzom pensje i uzależnić je od wysługi lat. Ponadto, młodzi żołnierze mieliby otrzymywać pomoc w spłacaniu rat studenckich kredytów stypendialnych.

Wcześniej informowaliśmy, że po 11 latach przerwy Szwecja przywraca stałą obecność wojskową na Gotlandii. Jak wynika z tajnych informacji, do których dotarł dziennik Dagens Nyheter powodem wcześniejszego niż planowano powrotu żołnierzy na wyspę ma być wzrost zagrożenia ze strony Rosji. Pierwotnie, według planu szwedzkiego parlamentu podjętego wiosną tego roku, wojska miały wrócić na Gotlandię w 2018 roku.

Szwedzkich wojskowych niepokoją jednak podejrzane zachowania ze strony niektórych przybywających do Szwecji Rosjan, po tym, jak ogłoszono decyzję o remilitaryzacji Gotlandii. Część szwedzkich mediów i wojskowych uważa, ze za ich działaniami mogą stać rosyjskie służby wywiadowcze.

Jak informowaliśmy wcześniej, w Szwecji ogłoszono opracowany na zlecenie rządu raport nt. polityki bezpieczeństwa.Rząd chce zachować status quo, a centroprawicowa część opozycji domaga się debaty na ten temat. Choć autorzy raportu nie zajmują stanowiska w kwestii przystąpienia Szwecji do NATO, to w konkluzji stwierdzają, że ewentualne wejście do Sojuszu zwiększyłoby zdolność perswazji ze strony Zachodu i zniechęcałoby Rosję do wszczynania konfliktu zbrojnego w regionie. W dokumencie stwierdzono zarazem, że atak ze strony Rosji na kraje bałtyckie jest wciąż mało prawdopodobny. Rosyjską agresję przeciwko Szwecji wykluczono całkowicie.

Wśród negatywnych następstw potencjalnego wejścia Szwecji do NATO i związanej z tym intensyfikacji zbrojeń, wskazano z kolei na kryzys polityczny w stosunkach z Rosją. Wyrażono również obawę, że członkostwo w NATO nie zaradziłoby brakom w szwedzkim systemie obronnym.

Zdaniem przedstawicieli szwedzkiego rządu, porzucenie przez Szwecję neutralności tylko wzmogłoby napięcie w regionie Bałtyku. Stąd, mimo zacieśniających się wzajemnych stosunków, Szwecja nie planuje wstąpić do NATO.

Rmf24.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. czas_przebudzenia
    czas_przebudzenia :

    To obrazuje stopień ogłupienia ludu pod rządami d***kracji. Nie dostrzegają ukrytych sił, które całkiem otwarcie rozmontowują im państwo od środka. Zamiast walczyć z pasożytem, który zwodzi bezgłowe ciało państwowe na manowce, to oni chcą walczyć z … Rosją. Czy to ogłupienie szwedzkie nie przypomina nam czegoś?