Zdaniem ministra Antoniego Macierewicza, odpowiedź na pytanie, czy Rosja wspiera lub tworzy radykalny terroryzm islamski, może być istotna dla przetrwania naszej cywilizacji, a starcie proukraińskiego Zachodu z “brutalną interwencją Rosji” jest “starciem cywilizacji”.

Stwierdzenie to Macierewicz zawarł w przemówieniu, które w formie listu dotarło do Center for European Policy Analysis, w którym szef MON miał wystąpić. Jego wylot do Stanów Zjednoczonych został jednak opóźniony w związku z nadzwyczajnym posiedzeniem rządu.

Minister twierdzi również, że starcie proukraińskiego Zachodu z „brutalną interwencją Rosji” jest „starciem cywilizacji”. W analogicznych kategoriach Macierewicz rozpatruje kryzys migracyjny i zagrożenie terrorystyczne w Europie. W tym kontekście pada jego pytanie o możliwość wspierania lub wręcz tworzenia przez Rosję radykalnego terroryzmu islamskiego, by zdestabilizować kraje Zachodu. Jego zdaniem odpowiedź na to pytanie może mieć „fundamentalne znaczenie dla przetrwania naszej cywilizacji”.

Przeczytaj również: Macierewicz o rzezi wołyńskiej: Źródłem jest Rosja [+VIDEO]

Szef MON zaznaczył również, że istnieje coraz więcej dowodów wskazujących, że Moskwa zaprezentowała „nieprawdziwą wersję przyczyn katastrofy smoleńskiej”. Jego zdaniem należy się zastanowić, czy katastrofa ta „nie była elementem dłuższego procesu – od wojny w Gruzji po trwającą inwazję na Ukrainę”.

Przeczytaj: Szef MON zapewnia: w styczniu pierwsze jednostki NATO pod dowództwem USA będą w Polsce

Rp.pl /Kresy.pl

12 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. costner
    costner :

    “proukrainski Zachód”… “fundamentalne znaczenie dla przetrwania naszej cywilizacji” Fundamentalne znaczenie dla przetrwania “naszej cywilizacji” – “Zachód”, ma to czy będzie ona chciała przetrwać. Tzn. czy znajdzie się garstka ludzi, którzy zrozumieją, czym różni się Zachód od Wschodu i czy te argumenty będą miały dla nich aż takie znaczenie, że poświęcą im wszystkie swoje myśli i decyzje, w tym celu, aby ta kategoria przeżyła. Wschód i Zachód w historii miał swoje plusy i minusy. Plusem Wschodu było to, że ciągle znajdowali się tam ludzie, którzy chcieli walczyć za arystokrację (w sensie ścisłym, tzn. z urodzenia i wielkich zasług) i za swoją całość. Minusem Wschodu było to, że nie liczyła się tam nigdy jednostka ludzka i wolna wola pojedynczego człowieka. Plusem Zachodu było to, że liczył się tam pojedynczy człowiek i wolna wola pojedynczego człowieka. Minusem Zachodu było to, że nie liczyła się tam wspólnota i arystokracja (tzn. ta z urodzenia i z wybitnych zdolności). Zachód zawsze walczył ze Wschodem, bo to są zupełnie inne koncepcje. Czy teraz istnieje Zachód, nie ten geograficzny, ale ten kulturowy: w którym liczyłby się pojedynczy człowiek i jego wolna wola, to jest właśnie kwestia zasadnicza. Wydaje się, że Zachód nie istnieje, pozostały po nim szczątki, resztki demokracji i technologii, które są w odwrocie i są systematycznie wygaszane. Wschód, tzn. ludzie, którzy walczą o przetrwanie swojej całości i swojej arystokracji zwycięża w każdej dziedzinie: tj. w religii, w obyczajach, w sile ekonomicznej, w demografii, w wierności swoim pierwotnym celom i tradycji. Wniosek jest taki, że ten człowiek, który widzi zagrożenia na zewnątrz, a nie widzi wewnętrznego rozpadu, mówi o jakichś nieistniejących rzeczach, prawdopodobnie jest oderwany od życia, typowy przykład fascynatora nie mającego kontaktu z rzeczywistością (przypadki, dość powszechne, fascynatorstwa opisał Łobaczewski w Ponerologii politycznej).

  2. costner
    costner :

    Ukraina udowodniła, że jest Wschodem, przez azjatyckie zabójstwa tysięcy Polaków na Wołyniu i w Galicji o 1942 do 1944 roku; Ale to nie jest problem, przynajmniej polski problem. Polskim problemem jest to, że w czasie tych, powszechnie znanych zbrodni na Polakach, Armia Krajowa i Polska Delegatura Rządu: nie reagowała, a nawet zabroniła zakładać uzbrojone oddziały straży obywatelskiej. Takie projekty straży obywatelskiej zostały przedstawione do podpisu Delegaturze Rządu dwa razy: w 1942 i w 1943r. Za każdym razem zostały odrzucone. Pisze o tym bardzo dokładnie Adam Ronikier, prezes Rady Głównej Opiekuńczej, w swoich pamiętnikach. Powstaje bardzo wielkie podejrzenie, że już w tamtym czasie polski rząd na emigracji był zinfiltrowany przez obcą agenturę i nie był w stanie zajmować się opieką nad polską ludnością. To co robi teraz Macierewicz, mówiąc o “prozachodniej Ukrainie”, a zarazem narażając Polskę na wielką zemstę ze strony Rosji i to bez żadnych korzyści dla Polski, demaskuje go jako obcego agenta. Nie ma żadnych dowodów na to, że Ukraina jest prozachodnia, a wiele dowodów świadczy przeciw temu, więc Polska nie ma żadnych korzyści ze wspierania tego azjatyckiego państwa, więc Macierewicz działając na korzyść tego państwa, działa na korzyść obcych agentur.

    • kojoto
      kojoto :

      “Powstaje bardzo wielkie podejrzenie, że już w tamtym czasie polski rząd na emigracji był zinfiltrowany przez obcą agenturę i nie był w stanie zajmować się opieką nad polską ludnością.” Nie nazywał bym tego podejrzeniami… przecież to logiczna konsekwencja wplątania Polski w IIWŚ i to że AK pełniła zwyczajnie wykrwawiała się i innych Polaków w interesie Wielkiej Brytanii, ZSRR, USA, Francji, a nawet Niemiec w pewnym sensie… Polska miała możliwość przystąpienia do IIWŚ na zupełnie innych zasadach. Była szansa likwidacji ZSRR i skorzystania na nieuchronnej porażce Niemców. Niemcy z Japonią i Włochami (przy umiarkowanym zaangażowaniu Węgier, Rumuni i Polski) nie miały w tej wojnie najmniejszych szans. Za to Polska mogła wejść do tej wojny z małym zaangażowaniem, a wyjść jako sojusznik aliantów… Do tego potrzeba było jednak w Polsce polityków i strategów, a nie piłsudskiego i sanacyjnych pułkowników, zakompleksionych marionetek światowej masonerii.

      • gan
        gan :

        Polska nie miała najmniejszych szans. To znaczy, konflikt światowy planowany był przez ZSRS już od naczała rewolucji w 1917. W dwudziestym roku nie wyszło, więc bolszewicy postanowili szukać lepszej okazji. Światowy kryzys i słynny “black thursday” w 1929 roku zbiegł się idealnie w czasie z konfiskatą wszelkich dóbr kułakom i cerkwii. Złoto, kosztowności i żywność były zamieniane na technologię i sprzęt amerykański kupowany za bezcen. Przystępując do wojny ZSRS miało wszystko, co potrzebne i aż w nadmiarze (no, może poza amunicją). Z kolei najlepszym rozwiązaniem było wrobić Niemców w odpowiedzialnych za tę wojnę. Niby dzielimy się tym, co należało do Rosji i Niemiec przez ostatnie 125 lat rozbiorów. Wy bierzecie tę część my tamtą… Niemieccy stratedzy nie należeli do szczególnie bystrych i kupili ten wariant. Przez myśl im nie przeszło, że właśnie rozpoczną drugą wojnę światową. Jak ktoś ma ochotę zdziwić się i pośmiać z niemieckiej strategii polecam przeczytać “Samobójstwo” W. Suworowa. Według tej książki wyprodukowana przez nich amunicja – w reżimie pokoju – wystarczała jedynie na prowadzenie do 3-4 tygodniowych działań wojennych i gdyby nie 17 września wypstrykaliby się i dostali łupnia. CO DO czasów powojennych – dość ciekawie z punktu widzenia heraldyki wyglądają działania gen. Andersa i tak zwanej Rady Trzech, aż po Bolka: https://www.youtube.com/watch?v=-p7n5_JBVXs

        • kojoto
          kojoto :

          Właśnie o to chodzi, że z jednej strony ZSRR, Wlk. Bryt. inne państwa i grupy interesów z pewnością trzymały rękę na pulsie za pomocą rozbudowanej agentury (mamy o tym pewną szczątkową wiedzę), ale co gorsza z drugiej strony sanacyjny rząd bazował na jakiejś bajkowej polityce (trudno w ogóle zrozumieć o co opartej) dlatego myślę, że w Warszawie poważne urzędy sprawowały marionetki, którymi ktoś sterował z zewnątrz. Co do naiwności Niemców to w/g mnie przejawiała się ona w inny zgoła sposób, mianowicie w przekonaniu, że będą się wstanie przeciwstawić połączonym siłom imperiów, wyspiarskiego i wschodzącego zamorskiego, oraz ZSRR i Francji (nie pomylili się tylko co do Francji). Przecież taki wariant Niemcy przygotowywały kilka lat i planowały oprzeć się między innymi na sojuszu z Polską. To właśnie była szansa dla Polski. Była by szansa, ale nie w sytuacji w której władzę w Warszawie dzierżyły pajace – bękarty po Piłsudskim. Po co w ogóle o tym teraz myśleć, ano po to, żeby się to w końcu skończyło. Przecież teraz Polską rządzi obca agentura w jeszcze bardziej nachalny sposób.

          • gan
            gan :

            Niemcy przegrały pierwszą wojnę światową, drugą wojnę światową i teraz przegrywają z partyzantką muzułmańską. To nie jest szczególnie bystry naród i uchowaj Boże Polskę przed sojuszem z Niemcami. Na pytanie, co pokonało wojska niemieckie w wojnie z ZSRS wszyscy odpowiedzą zgodnym chórem: “sroga zima i bezkresne tereny”. Nie wiem, co robił niemiecki wywiad – ale trzeba być skończonym idiotą by napadać na kraj, o którego geografii nie ma się bladego pojęcia. Co do naszych szans, to uważam że nie mieliśmy najmniejszych. Już przed wybuchem wojny niemieccy socjalistyczni proletariusze i sowieccy proletariusze realizowali wspólne cele. Jednym z najważniejszych była światowa rewolucja, o której mówił tow. Lenin. Polska była pierwszym krajem stojącym na drodze. Dlatego sowieckie i niemieckie lewactwo musiało zabrać się za nią w pierwszej kolejności. Nie mogło być mowy o sojuszu z Niemcami przeciw ZSRS i na odwrót. Początek drugiej WŚ pokazywał, że Niemcy i ZSRS przeprowadzały wspólne, skoordynowane działania (vide Ribbentrop-Mołotow, wspólna parada w Brześciu, etc.).

    • gan
      gan :

      Szacunek z mojej strony za znajomość historii. Równie ciekawie prezentują się raporty spisane przez Komitet Ziem Wschodnich – które – rzekłbym są nawet aktualne w obecnej chwili. Polecam “Dzieje KZW” spisane przez p. Lucynę Kulińską. Fakt faktem – nasza polska “dwójka” całą działalność zbrodniczo – sabotażową OUN-UPA skrzętnie zamiatała pod dywan czekając chwili aż nas Rusini pokochają. A co do Macierewicza, to zastanawiam się czy on gra na szkodę Polski z głupoty i niewiedzy, czy politycznego nakazu? Nie wykluczam też, że “dwójka” może mieć dużo lepszy obraz sytuacji niż taki człek jak ja.